poniedziałek, 9 grudnia 2013

Jerycho i Góra Kuszenia - Ziemia Święta - część IX



Zburzenie Jerycha - Carl Poellath  (źródło Wikipedia)

    cd Palestyńskie dzisiaj Jerycho, położone mniej więcej dwieście siedemdziesiąt metrów poniżej poziomu morza, jest najprawdopodobniej najstarszym miastem na świecie, istniejącym nieprzerwanie. Dzisiejsze około dwudziestotysięczne Jerycho nie przypomina Jerycha biblijnego z epoki neolitu, na które składały się trzy osady usytuowane w pobliżu rzeki Jordan i szlaku handlowego wiodącego ze wschodu na zachód.
     Legendarne Jerycho nie było duże, zajmowało trzy i pół hektara powierzchni, tyle ile osiem boisk futbolowych. Gdyby zatem przyjąć, że na hektar zabudowy przypadało sześciuset mieszkańców, to liczyłoby ich ono około dwóch tysięcy, z czego dwadzieścia procent to siły przeznaczone do obrony miasta obwiedzionego dwoma grubymi murami o długości niespełna półtora kilometra, odległymi jeden od drugiego o cztery metry.
     Biblijny gród był bogaty, wiemy, że było tam złoto, srebro, sprzęty z miedzi
i żelaza, a ludziom żyło się dostatnio. Uprawiano zboże, oswajano owce i hodowano je, wymieniano ziarno, skóry i mięso na towary, takie chociażby jak obsydian tak bardzo potrzebny do wyrobu różnego rodzaju narzędzi, broni, ozdób, rzeźb i innych.

    Legendarne Jerycho należało do ziem Kanaanu, Ziemi Obiecanej Izraelitom przez Jahwe. Mojżesz, wódz ludu Izraela, ogarnięty manią religijną, przez czterdzieści lat sposobił ludzi do wojaczki. Na dowódcę polowego wybrał Jozuego najwybitniejszego wojownika i genialnego stratega, który zdając się na mądrość wodza szkolił wojsko i czekał na odpowiedni moment rozpoczęcia kampanii przeciwko Kananejczykom, kampanii pełnej krwi i okrucieństwa.
    Starożytni Izraelici, których Biblia opisuje jako żołnierzy Boga, byli dzicy, niewzruszeni, nieugięci i bezlitośni.
    Po czterdziestu latach przygotowań lekka piechota licząca osiem-dziewięć tysięcy wojowników, gotowa była wyruszyć na podbój ziem Kanaanu i dziesiątki jej miast-państw.
 
    Przyszedł zatem czas wyprowadzić z obozu w Kadesh Barnea trzydzieści pięć tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci na południe, a później na wschód do doliny Jordanu. Najpierw przeszli spokojnie przez ziemię Edomitów i Moabitów, później dotarli na tereny nieprzyjaznemu im ludowi Ammonitów, których Jozue zwyciężył i zaatakował inne plemiona Jordanu. Rozgromił Sychona, zabił Bashanów, ich króla Og i jego synów.
    Jednak Izraelici nie zamierzali żyć w dolinie Jordanu, poszli dalej do granicy Kanaanu traktując zdobyte tereny jako odskocznię do przyszłego uderzenia, nie zostawiając wroga na własnych tyłach.




    Biblia mówi, że Mojżesz umarł zanim dotarli do Ziemi Obiecanej, a Jahwe na jego następcę wybrał Jozuego. Jozue dowodząc samotnie, precyzyjnie opracował strategię zdobycia Kanaanu. Wiedząc, że jego  armia nie może prowadzić walk na otwartym terenie z Kananejczykami uzbrojonymi w rydwany opanował łańcuch gór przecinający centrum kraju i wspiąwszy się na szczyt kontrolował wszystkie przełęcze. Szykował wojsko do wojny podjazdowej i chcąc wypełnić misję stoczył jedną z najokrutniejszych bitew opisanych w Biblii, słynną bitwę pod Jerychem.

    Zgłębienie układu fortyfikacji Jerycha było kluczem do jego zdobycia. Jozue przeprowadził zwiad. Wysyłał do Jerycha dwóch szpiegów, by obejrzeli umocnienia. Szpiedzy wkradli się do miasta i udali do domu rozpusty. Wybór domu uciech wydał się uzasadniony i nie wzbudzał podejrzeń. Tam najłatwiej było zasięgnąć języka. Znaleźli prostytutkę o imieniu Rachab, która opowiedziała szpiegom o Jerychu, o niskim morale przerażonych mieszkańców po tym jak dotarły do nich wieści o rzeziach kampanii jordańskiej.
    Jednak jerychoński wywiad dowiedział się o obcych w mieście. Wywiadowcy przyszli do domu Rachab i zażądali wydania szpiegów. Jak podaje Biblia, Rachab osłaniała Izraelitów ukrytych na dachu,  mówiąc, że rzeczywiście u niej się zatrzymali, ale nie wie skąd przybyli, a kiedy o zmierzchu zamykano bramy wyszli i nie wie dokąd się udali, ale jeśli pospieszą za nimi, to ich dościgną.
    Rachab przekonała strażników, a szpiedzy pod osłoną nocy wrócili do Jozuego. Przedtem jednak zapewnili Rachab, że skoro im pomogła, to oni ocalą ją i mieszkańców jej domu. Kazali jej zawiesić czerwony powróz w oknie, po którym zresztą ewakuowali się z miasta.

    Jozue przeprawił się przez Jordan i ruszył na Jerycho z armią około ośmiu, dziewięciu tysięcy ludzi, jedną z największych jakie stanęły do boju w Kanaanie.  
    Mieszkańcy za murami byli mocno wystraszeni na wieść o nadciągającym wojsku, które jak słyszeli wyrąbało sobie drogę wzdłuż doliny rzeki. Mieli niespełna pięciuset obrońców, jednego na trzy metry muru, podczas gdy Izraelici mogli otoczyć miasto rzędami po sześciu żołnierzy w metrowych odstępach.

     Jednak Jozue nie uderzył od razu.

     Postąpił zgodnie z wolą Jahwe, który rzekł do niego:
     Otom dał w ręce twe Jerycho i króla jego, i wszystkich mężów wojennych.
     Obchodźcie miasto, wszyscy wojownicy raz na dzień, i tak czynić będziecie przez sześć dni.
     A siódmego dnia kapłani niechaj wezmą siedem trąb, których się używa w jubileusz, a niech idą przed skrzynią przymierza, i siedemkroć obejdziecie miasto, a kapłani będą trąbić w trąby.
     A gdy zabrzmi głos trąby dłuższy i ucinany, i w uszach waszych rozlegać się będzie, krzyknie wszystek lud okrzykiem wielkim, a upadną z gruntu mury miejskie i każdy wnijdzie do miasta w tym miejscu, naprzeciw którego stał.

                                                                                  /Księga Jozuego 6, 2-5/
 
     I tak:
     Dnia siódmego wstawszy rano, obeszli miasto siedemkroć, jak było rozporządzone.
     A gdy za siódmym obejściem trąbili kapłani w trąby, rzekł Jozue do wszystkiego Izraela: Krzyczcie, bo wam Pan dał miasto!
     I niech to miasto będzie przeklęte i wszystko, co w nim jest, dla Pana; sama tylko Rachab nierządnica niech zostanie żywa ze wszystkimi, którzy są u niej w domu, albowiem ukryła posłów, których posłaliśmy.
     A wy strzeżcie się, abyście z tych rzeczy, o których rozkazano, niczego nie tykali, byście nie byli winni przestępstwa, a wszystek obóz izraelski nie był pod grzechem i zamieszany.
     A cokolwiek będzie złota i srebra, i sprzętów miedzianych, i żelaza, to Panu niechaj będzie poświęcone, do skarbca jego odłożone.
     Gdy tedy wszystek lud krzyczał, a w trąby trąbiono, skoro w uszach rzeszy głos i trąbienie zabrzmiało natychmiast mury upadły i każdy wszedł przez miejsce, które było naprzeciw niego, i zajęli miasto.
     I pobili wszystko, co w nim było, od męża do niewiasty, od dziecięcia do starego; woły też i owce i osły wszystkie ostrzem miecza pobili.
     A dwom mężom, którzy byli posłani jako szpiedzy, rzekł Jozue: Wnijdźcie do domu nierządnicy i wywiedźcie ją i wszystko, co jej jest, jakeście jej przysięgą poręczyli.
    
I wszedłszy młodzieńcy, wywiedli Rachab i rodziców jej, braci też i wszystek sprzęt i powinowatych jej, i kazali im mieszkać za obozem Izraelowym.
    
A miasto i wszystko, co w nim było, podpalili, oprócz złota i srebra, i sprzętów miedzianych, i żelaza, które do skarbca Pańskiego oddali.
    
Lecz Rachab nierządnicę i dom ojca jej, i wszystko, co miała, zostawił Jozue przy życiu, i mieszkali wpośród Izraela aż do teraźniejszego dnia, dlatego że ukryła posłów, których był wysłał, aby wyszpiegowali Jerycho. W owym czasie wydał Jozue klątwę mówiąc:
     Przeklęty mąż przed Panem, który by wzbudził i zbudował miasto Jerycho. Na pierworodnym swym niech założy fundamenty jego, a na ostatnim z dzieci niech postawi bramy jego.

    I był Pan z Jozuem, a imię jego rozsławiło się po wszystkiej ziemi.
                                                                     /Księga Jozuego 6,15-27/

      - Czy to był cud, czy też istnieje pragmatyczne wyjaśnienie zburzenia murów?
     - A co sądzą o tym bardziej dociekliwi?
 
     Zapewne umiejscowienie domu uciech stanowi klucz do bitwy o Jerycho.
Rachab mieszkała między murami i jak pamiętamy ułatwiła szpiegom opuszczenie miasta zawiązując w oknie czerwony powróz, który miał być także znakiem dla żołnierzy.
     - Po co ten sznur zwisający z wysokości dwóch, trzech pięter?
     Czerwony powróz mógł być znakiem lecz jeśli spojrzeć na to okiem wojskowego nasuwa się zupełnie inny powód jego wywieszenia. Być może nie stanowił prośby nie zabijajcie nas a był zaproszeniem, może Rachab wywiesiła go po to aby mogli się po nim wspiąć izraeliccy żołnierze, którym osłonę zapewniło izraelickie wojsko maszerujące wokół murów i dmące w szofary.
    W takim zgiełku nie byłoby problemu, żeby kilkanaście a może kilkadziesiąt osób wspięło się na mur i ukryło w domu Rachab. Sześć dni po kilku lub kilkunastu ludzi dawało sporą liczbę komandosów w jego obrębie.
    Siódmego dnia kiedy wojsko wciąż krążyło wokół miasta, Jozue wydał rozkaz i Izraelici po raz ostatni zadęli w bawole rogi. Był to zapewne znak dla sił specjalnych. Na sygnał szofarów wyszli z ukrycia i zaatakowali od środka. Wówczas żołnierze mogli bez trudu oczyścić mur z obrońców, przystawić drabiny na wprost tak jak stali i mówiąc metaforycznie zburzyć mur.
 
    To co się działo później napełnia czytelnika Biblii przerażeniem. Jozue zgotował ludowi Jerycha potworny los, wyciął wszystkich w pień, zabił mężczyzn, kobiety, dzieci, woły, owce, osły, wszystko co żywe, ograbił z kosztowności, a później puścił gród z dymem.
     Tym samym stworzył przesłanie dla innych królów Kanaanu. Musieli wiedzieć jaki los ich czeka jeśli nie odejdą. Ziemia Obiecana miała cenę w ludzkim wymiarze. Była nader wysoka, a rozlew krwi dopiero się zaczął.
     Jozue zburzył Jerycho ze względów psychologicznych, następne cele były już strategiczne, ale po dalszą część krwawej epopei Jozuego sięgnijcie do Biblii…

    Do Jerycha pojechałam ze zwykłej ciekawości. Chciałam poczuć ducha czasu w miejscu, w którym wieki później, według tradycji chrześcijańskiej, przez czterdzieści dni i nocy przebywał Jezus. To właśnie tam na górze Dżabal Quruntul, czyli Górze Kuszenia pościł, modlił się i trzykrotnie podlegał pokusom szatana. Tam przygotowywał się do swojej misji Syna Bożego, ale jakże innej niż ta z czasów Mojżesza i Jozuego.
 
    Góra Kuszenia, podobnie jak i miasto, była świadkiem wielu wydarzeń. Zamek swój wystawił na niej wódz wojska syryjskiego Bakchides, który po latach legł w gruzach, podobnie jak dwie inne twierdze zbudowane przez krzyżowców.
    Tradycja wielu wieków, w miejscu zwycięstwa Jezusa nad szatanem, w początkach jego publicznej działalności kazała wielu mnichom osiedlać się tam, żyć i modlić. Szczeliny w górze to ślady po ich pieczarach. 
    Ostał się jeden z ortodoksyjnych klasztorów bizantyjskich z trzynastego wieku, który w dziewiętnastym stuleciu prawosławni mnisi przebudowali na klasztor świętego Jerzego Kosiby. Ten przylepiony do kamiennej ściany monastyr jest ciągle żywym ośrodkiem modlitwy i wspomnieniem tego co miało miejsce prawie dwa tysiące lat temu. Podobno otacza on grotę, w której przebywał Jezus. Jest to kaplica z imponującym ikonostasem i odmalowaną sceną ucieczki szatana, gdy do Jezusa zbliża się anioł… (w grocie panowała cisza i nie można było jej fotografować).


     W Jerychu miało miejsce spotkanie Jezusa  z Zacheuszem, zwierzchnikiem celników, człowiekiem bogatym, znienawidzonym przez mieszkańców.
    Kiedy Jezus przechodził przez Jerycho, Zacheusz chciał go zobaczyć, a ponieważ był niskiego wzrostu, wspiął się na sykomorę. Jednak Jezus dostrzegł go wcześniej, widząc w nim gotowość zmiany swego życia i pójścia za Nim…
 
    Chociaż leżące dużo poniżej poziomu morza Jerycho otacza spalona słońcem, gorąca pustynia, to miasto jest dobrze nawodnione przez świeżą, źródlaną wodę. Hebrajska nazwa Jerycho znaczy pachnący. Nazywa się je również miastem palm. Znane jest także z opisów gai balsamowych…



Góry wokół Jerycha

Strome ściany Góry Kuszenia

Dawne jaskinie mnichów

Klasztor świętego Jerzego Kosiby

Do klasztoru można dostać się pieszo i kolejką (15 euro)

Jestem już w połowie Góry Kuszenia

Zapraszam do Klasztoru św Jerzego Kosiby

Przejścia

Mury klasztoru

Wchodzę do środka

Ikonostas klasztorny

Fragment ikonostasu, po prawej zawsze Jezus Chrystus, po lewej Jego Matka

Ołtarz ze skałą kuszenia

Wychodzę na zewnątrz na wąski taras i trzewia podchodzą mi do gardła

Wychylam się nieco i oceniam wysokość, a w dole Jerycho

Zostaję jeszcze przez chwilę w tym jakże niezwykłym miejscu

Z Góry Kuszenia przyglądam się miastu i ledwo widocznej dolinie Jordanu

Wracam

I jestem już na dole

Sykomora Zacheusza, inaczej figowiec sykomora, figa morwowa, figa ośla, karwia

Tutaj kupiłam korale za 10 euro

Jerycho

 Jerycho, miasto o cudownym klimacie


11 komentarzy:

  1. warto pamiętać, do XVII wieku większość spisanych historii, miało swój sens psychologiczny ... to były materiały propagandowe ...ich celem było wystraszyć vel zachwycić vel zaciekawić lub ogólnie spowodować zainteresowanie ... bardzo dobrze to przedstawiłaś, interpretacja i zrozumienie pewnych związków przyczynowo-skutkowych to jest to co zawiera każda historia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda potrafi być okrutna.
      Lepiej jednak wiedzieć, że ktoś nami manipuluje niż nieświadomie podlegać jego woli.
      (Psychologia wywierania wpływu i manipulacji)

      Usuń
  2. Przed chwilą wskoczyłam na twoją notkę informującą o problemach w publikacji, wróciłam się, żeby napisać że omyłkowo przeczytałam nr. VIII a ty przecież pisałaś o części IX a tu proszę, od razu widzę IX. ;) Także wszystko wyświetla się ok.
    Co do tekstu, jak zawsze zgrabnie napisanego... Nie będę tutaj śmiecić teoriami, jakie krążą w eterze o prawdziwym "narzędziu" zniszczenia Jerycho, moje zdanie wszelako jest takie, że ST zawiera 3/4 prawdziwych wydarzeń, więc jeśli wydarzyło się jedno, mogło wydarzyć się i drugie.
    Piękne zdjęcia, zawsze mnie coś rusza jak widzę Izraelskie krajobrazy, zwłaszcza te suche pastele.... Słowiańszczyzna ma swe uroki, to fakt, ale żyjąc na Pn półkuli cały czas zmagam się z zimnymi kończynami, co doprowadza mnie do szału. Chyba umknę na powrót do Australii.

    Pozdrawiam cieplutko znad kubka chmielowego napitku z korzeniami :)) :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobny problem był z moim postem "Meksyk - Teotihuacan". Przez długi czas nie wiedziałam, że "zawisł" na zaprzyjaźnionych blogach, dopiero Grażyna z "I tu i tam" powiedziała mi o tym i zaczęłam kombinować nad jego odblokowaniem.
      Myślę też, że zbyt długie teksty i większa ilość zdjęć stwarzają problemy z zamieszczaniem i publikowaniem postów.
      Kilka dni temu na pewnym blogu była widoczna tylko "tapeta" i nie dało się odczytać tekstu, bo wyrazy zlewały się z tłem, podobnie jak u Ciebie Dziady - ostatni ich fragment.
      Dzisiaj tam zaglądała i jest już wszystko w porządku.
      Mój laptop nie ma jeszcze roku i jest dość szybki, więc nie rozumiem, czy to u mnie jakieś zawirowania, czy też u innych...

      Co do pogody? To na Podlasiu jest także dość zimno, trzyma niewielki mróz, a ja zamiast rozgrzewać się chmielowym napitkiem z korzeniami, rozgrzewam się paleniem w piecu, gromadzeniem drzewa w miejscu do tego przeznaczonym i kombinowaniem, żeby mi go wystarczyło do wiosny. W czasie mrozów szybko go ubywa...
      Gdyby nie dom, syn i pies męża pojechałabym tak w ciemno gdzieś na Nową Zelandię, albo właśnie do Jerycha. Jerychoński klimat bardzo mi odpowiada, nic dziwnego, że określa się to miejsce rajem...
      Uściski znad miski gorącego bigosu, z dodatkiem suszonych grzybów, suszonych pomidorów, wędzonego boczku...

      Usuń
  3. Ewo!
    Często jest tak, że za problemy w prawidłowym odczytaniu strony (np. brak zdjęć, złe kolory) winę ponosi przeglądarka (IE, Chrome czy Firefox) zainstalowana u odbiorcy. Twój laptop nie ma tu nic do rzeczy...

    Wiem, że się czepiam- ale z chronologii zdarzeń ( zdjęć) wynika, że korale kupiłaś na końcu zwiedzania. To dlaczego masz je już wcześniej na zdjęciach? Taki ze mnie detektyw!
    Twoja pasja robi jak zwykle ogromne wrażenie...
    Uściski


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolek, Twoja detektywistyczna natura rozłożyła mnie na łopatki. Jesteś jak ten dobry myśliwy, który zanim coś ustrzeli, najpierw dobrze obejrzy, oceni, obwącha, wytropi...,
      a potem dopiero załaduje, wymierzy i wystrzeli...
      Prawdą jest, że przy "sykomorze Zacheusza" byłam wcześniej i uległam namowom sprzedawcy. Te korale wyglądały dość klasycznie, więc je kupiłam...
      Jesteś uważnym czytelnikiem, a więc z tym większą sympatią pozdrawiam.

      Usuń
  4. Przeczytalam o Jerychu z wielkim zainteresowaniem, tyle detali i ile z nich pokrywa sie z prawdziwymi wydarzeniami...korale w moim ulubionym kolorze jezeli chodzi o bizuterie...zdjecie z klasztorem sw Jerzego bardzo mi sie spodobalo...sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienie Jerycha rozgrzało mnie od środka.
      A Ty zapewne jesteś w Portugalii i cieszysz się ciepłem.
      Mam przeczucie, że ta zima nie będzie taka śnieżna jak poprzednia.
      Uściski

      Usuń
  5. Przyjemnie się czyta i ogląda Twoje posty. Za ikony dziękuję, bo chłonę je w każdym miejscu i urzekły mnie te wąskie przejścia, i oczywiście piękny uśmiech :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś dziwnego dzieje się z bloggerem. Ta notka wskakuje mi jako twoja najnowsza ale, kiedy chcę otworzyć ten link, pokazuje mi, że go nie ma. Więc udało mi się dopiero, jak wyszukałam tę notkę przez wyszukiwarkę google. Schiz, jednym słowem o_O

    A tak w ogóle... Raz jeszcze przejrzałam twoje zdjęcia, poza błędem "Palestyńskie Jerycho" wszystko gra, klasztor w skale robi wrażenie, lubię takie klimaty. :) Dlaczego czepiam się słowa "palestyńskie"? Ano dlatego, że termin ukuto dopiero po podbiciu przez Rzymian Kr. Izraela, i gdy stało się ono ino "prowincją" rzymską, zwaną po II zburzeniu Świątyni w I w.n.e. (tej, którą odtworzył Herod) - "Palestyną-Syrią". Każdy kto używa terminu "Palestyna" do Ziemi Świętej sprzed tego okresu, powiela kłamstwo tych samych ludzi, którzy po dziś dzień twierdzą, że stolicą Izraela jest Tel Awiw. To takie małe sprostowanie ode mnie, bo mogłaś nie wiedzieć. :)
    Tak naprawdę nigdy nie było ani Palestyny, ani Palestyńczyków. Ludzie, którzy za takowych się podają, jeszcze do 1947 r. byli nomadami z takich krajów jak Jordania, Liban czy Egipt. I nie stanowili oni żadnego narodu. Dawne nazwy Izraela to albo Kanaan, Królestwo Izraela albo Judea. :)

    Pozdrawiam cieplutko :*** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie pracuję nad nowym postem, który być może znowu przywróci poprawne publikowanie wpisów. Ten o Jerychu napisałam w grudniu, a on ukazuje mi się jako ostatni lutowy. Ostatnim jest Bazylika Świętej Teresy w Lisieux.
      Nie mam pojęcia co dzieje się z bloggerem, ciągle jakieś problemy z publikacją nowych postów.
      "Palestyńskie" użyłam dlatego, że tak się ogólnie przyjęło, ale zgadzam się z Tobą i zważać będę na określenia historyczne i okresy w dziejach. A ten okres dość dobrze przeanalizowałam. Dziękuję za cenną uwagę.
      Buziaki i moc serdeczności :)))*

      Usuń