wtorek, 26 listopada 2019

Szlak Orlich Gniazd - Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu



    Warownia na Szlaku Orlich Gniazd, o której mówi się, że jest największa na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i leży na najwyższym jej wzniesieniu, została wybudowana w stylu włoskiego gotyku z fun­da­cji kró­la Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go. Wkomponowano ją w wysokie skały wapienne na zgliszczach starego grodu, prawdopodobnie zniszczonego przez Tatarów, podczas ich najazdu na ziemie polskie w 1241 roku.
    W pierwszej połowie szesnastego wieku warownia została przebudowana przez Seweryna Bonera na wspaniałą rezydencję w renesansowym stylu.
    O wielu właścicielach tej budowli i jej losach rozpisywać się nie będę, skupię się jedynie na obecnym stanie ruin - jednych z najwspanialszych w Polsce, odpowiednio przygotowanych i udostępnionych na potrzeby masowej turystyki.
    Chodzi oczywiście o Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu. Pojechaliśmy tam w poniedziałek, 16 września. Było kilka minut po dziewiątej, kiedy jako pierwsi kupowaliśmy bilety wstępu w kasie na przedzamczu.

   
Przed dalszą prezentacją polecam krótki film pokazujący ruiny zamku z lotu ptaka. Widać na nim wysokie mury zewnętrzne z wieloma wysokimi ścianami wewnętrznymi, do których, na różnych poziomach, przylegają wąskie chodniki bądź niewielkie platformy, umożliwiające dokładne zwiedzanie obiektu.

 
     Przyda się także plan zamku z ponumerowanymi elementami konstrukcji od 1 do 14 oraz tablice informacyjne (źródło i moich informacji) umieszczone przed każdym punktem wyszczególnionym na planie. Zaznaczę, że nadal prowadzi się prace związane z rekonstrukcją murów - zapewne tylko częściową.
    Na trzecim zdjęciu widać murarzy w pomarańczowych kamizelkach, pierwsze i drugie pochodzi ze strony https://www.zamek-ogrodzieniec.pl/kategorie/zamek.



    Przez rozległe przedzamcze, na górny zamek, prowadzi kamienny trakt. Po lewej jego stronie uwagę przykuwają malownicze skały, przez wielu zwane Wielbłądem - mnie także skojarzyły się z tym jednogarbnym zwierzęciem, który za chwilę wstanie z pozycji leżącej, najpierw na tylne nogi, potem na przednie i przerzuci przez swój łeb żądnego przygód turystę, nieświadomego wielbłądzich zwyczajów. Jednogarbnemu robiłam także zdjęcia z górnych tarasów widokowych zamku. Przepiękna formacja skalna! 










    Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od kolejnej grupy skał, znajdujących się po prawej stronie Wielbłąda, a mianowicie Dwóch Sióstr i Niedźwiedzia, pomiędzy którymi ukształtowała się pieczara zwana Męczarnią Warszyckiego. Służyła ona kasztelanowi krakowskiemu Stanisławowi Warszyckiemu (1599-1681) - właścicielowi zamku w połowie siedemnastego stulecia - za miejsce kaźni. Ponoć osobiście, właściciel wielu dóbr, nadzorował, a i często brał czynny udział w tor­tu­ro­wa­niu o­por­nych pod­da­nych.
    Mimo iż his­to­ria pa­mię­ta go ja­ko do­bre­go gos­po­da­rza i wiel­kie­go patrio­tę, ob­roń­cę Częs­to­cho­wy i bo­ha­te­ra w po­tycz­kach ze Szwe­da­mi to w le­gen­dach czy po­da­niach lu­do­wych utr­wa­li­ła się in­na twarz szlach­ci­ca - twarz bez­względ­ne­go ok­rut­ni­ka i sa­dys­ty, który sprze­ci­wu nie zno­sił z żad­nej stro­ny. Ponoć pew­ne­go dnia roz­ka­zał na o­czach ca­łej służ­by wychłos­tać na dzie­dziń­cu zam­ko­wym swo­ją żo­nę He­le­nę Wiś­nio­wiec­ką.



















    Idąc dalej, od izby tortur trak­tem głównym wzdłuż murów, prze­chodz­imy drew­ni­aną kładką przez suchą fosę, nad którą niegdyś opuszczano most zwodzony z przeciwwagą. Do zamku wchodzimy przez Basztę Bramną, pięciokondygnacyjną wieżę z fundacji Seweryna Bonera wbudowaną w otaczające skały
w pierwszej połowie szesnastego wieku. Ponad bramą zachowały się tarcze herbowe trzymane przez lwy oraz miejsce po tablicy fundacyjnej. Nad sienią przejazdową znajdują się pomieszczenia tak zwanego schowania i strzelnicy. Nad nimi kaplica zamkowa. 

















    Sypialnia i Biblioteka stanowiły prywatne komnaty właściciela zamku. Pierwotnie wejście do obszernej izby sypialnej znajdowało się od strony dziedzińca. Przy ścianie północnej stało niegdyś łoże, pod którym znajdował się tajemny skarbczyk, dziś przykryty metalową płytą, a w ścianie południowej sekret (toaleta).
    Bonerowie słynęli z zamiłowania do książek, posiadali bogato wyposażoną bibliotekę. W pomieszczeniu panuje półmrok. Mały rozmiar okien był najprawdopodobniej związany z negatywnym wpływem światła słonecznego na rękopisy i księgi. Czytano przy świecach. Według inwentarzy posadzka wykonana była z niebieskich płytek. 






    Na poziomie izb reprezentacyjnych (piano nobile) znajduje się sala jadalna zwana Kredencerską. Nazwa pochodzi od umieszczonego w sąsiadującej z salą baszcie kredensu, czyli chłodni z systemem cyrkulacji powietrza utrzymującym niska temperaturę. Wystrój sali nawiązywał do komnat wawelskich. W rogu widać ślad po kominie - tu znajdował się zielony piec kaflowy.
    Na tym samym poziomie znajdowały się niegdyś jeszcze trzy inne połączone ze sobą sale reprezentacyjne, w tym niezwykle okazała barokowa sala marmurowa zbudowana nad beluardą (wieża, bastion) przez Andrzeja Firleja w 1654, zniszczona podczas potopu szwedzkiego w 1655 roku.





    Na poszczególne piętra Baszty Kredencerskiej można było dostać się z pomieszczeń do niej przylegających. Współczesne kręte schody pozwalają wspiąć się na jej najwyższe piętro. Rozległa panorama obejmuje od wschodu ruiny zamku w Smoleniu, Górę Janowskiego, Górę Chełm, kominy Elektrowni Jaworzno, Huty Katowice, Elektrowni Łagisza, miasta Ogrodzieniec i Zawiercie, Skały Rzędkowickie, Górę Zborów i Górę Birów - o niej w następnym poście.


















    Izby rycerskie to dwa pomieszczenia wykute w skale zwane też lamusami. Wejście do Lamusa Jasnego prowadziło z ganku od strony Dziedzińca Pańskiego. Z niego wejście do Lamusa Ciemnego, w którym dziś znajduje się muzeum zamkowe. Przekuty w skale korytarz umożliwiał przejście z lamusa jasnego do części obronnej Kurzej Stopy.












    Kurza Stopa zbudowana przez Stanisława Bonera, usytuowana nie na skale, lecz na zboczu, miała za zadanie wzmocnić obronność zamku. W górnej części zamku znajdowały się izby białogłowskie i kaplica, w dolnej - pomieszczenia ze strzelnicami.
    Komunikację umożliwiała, dziś częściowo zrekonstruowana, kręta klatka schodowa.
    Miedzy Kurzą Stopą a Beluardą wzniesiono mur kurtynowy, wyposażony w skośne otwory strzelnicze. Powstał w ten sposób Dziedziniec Gospodarczy zwany też Ptasznikiem. Na murze znajdowały się parapety - drewniane pomosty, obecnie częściowo zrekonstruowane, umożliwiające obsadzenie stanowisk ogniowych, a w czasie pokoju pełniące funkcje komunikacyjne pomiędzy dwoma południowymi skrzydłami Kurzą Stopą i Beluardą.

















    Baszta Skazańców, nazywana także Południową, powstała w czternastym stuleciu, jako część gotyckiego Zamku Włodków. Za czasów Bonerów została nadbudowana, na co wskazują różnice w kształcie i zastosowanym materiale. Na drugiej kondygnacji wieży znajduje się niewielkie, ciemne pomieszczenie, używane jako cela więzienna.






     Skarbiec i Prochownia to obok Zamku Wysokiego, najstarsza część zamku średniowiecznego, jeszcze z okresu Włodków. Została częściowo wykuta i wkomponowana w skały razem z Wieżą Skazańców. W szesnastym wieku Bonerowie tę część podwyższyli i rozbudowali od strony dziedzińca.

   
Niewątpliwą atrakcją nie tylko dla dzieci, świadczącą też o komercjalizacji tego miejsca jest Park Ogrodzieniec z atrakcjami takimi jak Park Miniatur -
Szlak Orlich Gniazd odtworzony w skali 1: 25, Park Rozrywki - atrakcje dla najmłodszych, Park Doświadczeń Fizycznych - 5 urządzeń prezentujących podstawowe prawa fizyki, Dom Legend i Strachów - świat legend i baśni związanych z Jurą Krakowsko-Częstochowską oraz Tor Saneczkowy.








    W następnym poście Góra Birów, poniżej, widziana z Zamku Ogrodzieniec.



      Podzamcze, Zamek Ogrodzieniec, 16 września 2109 roku

Szlak Orlich Gniazd - linki:
* Koniec lata na Szlaku Orlich Gniazd - Zamek Pieskowa Skała,wieś Sułoszowa
* Ojców - kaplica Na Wodzie, grota Niepokalanej i ruiny kazimierzowskiego  zamku
* Będzin - Wzgórze Zamkowe

* Orle Gniazda - średniowieczne zamki w Mirowie i Bobolicach
* Warownia rycerska w Morsku
* Szlak Orlich Gniazd - Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu 
* Gród na Górze Birów 

6 komentarzy:

  1. Dawno tam nie byliśmy chociaż to największy i najpiękniejszy zamek Jury. Widzę, że sporo zmieniło się na plus, nowe podesty, schody, barierki - jest bezpieczniej. Nie było też izby tortur, która staje się coraz częściej występującym elementem w zamkach. Dobrze, że zwiedzaliście zamek teraz, latem okolice przypominają jakiś odpust czy jarmark a ludzi tyle, że mam ochotę uciekać. Po lekturze już wiem, że warto się wybrać w zwykły dzień i to sporo po sezonie, chociaż będzie trudno, gdy wolne są tylko weekendy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiednie przygotowanie ruin nastawione na masową turystykę to bardzo dobry pomysł, do zamku przyjeżdżają wycieczki szkolne i dużo rodzin z małymi dziećmi. Nie robiłam zdjęć na samym dole, tuż za basztą bramną ponieważ trwały tam rożnego rodzaju prace konserwatorskie, niektóre miejsca wyłączone były ze zwiedzania.
      Jak słusznie zauważyłeś ruiny najlepiej zwiedzać w tygodniu. Jak wspomniałam w poprzednim poście nawet w niedzielne popołudnie były tam tłumy...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Widzę, że od czasu, kiedy ja tam byłam wiele się zmieniło. A miejsce ciekawe z tymi swoimi historiami i legendami. I czasem makabrycznymi wydarzeniami... i przedmiotami, które przydałoby się zastosować niektórym naszym prominentom (haha!). Żartuję!!!
    Z Ogrodzieńcem mam trochę przykre doświadczenia, bowiem kiedy opublikowałam o nim wpis na blogu, fb mnie zablokował i do tej pory nie mogę tam umieszczać moich linków. Taka historia! I nie wiem, co zrobiłam nie tak:)
    Ładne zdjęcia! Pozdrawiam Was Ewuniu serdecznie:)))
    Kiedy opublikowałam mój wpis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, to niemożliwe, że Facebook zablokował Ci wstawianie linków, najprawdopodobniej zmieniłaś ustawienia. Wejdź w ustawienia na osi czasu i pozycja po pozycji sprawdź, co zablokowałaś a czego nie zablokowałaś.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Dzięki za podpowiedzi! Niestety, cały czas informują mnie, że przekroczyłam standardy społeczności, choć zgłaszam, że się z tym nie zgadzam! Ale bez linkowania na fb też można przecież żyć!

      Usuń
    3. Zgłoś problem i jeszcze raz sprawdź w ustawieniach, bo to jakieś nieporozumienie. Nie publikujesz przecież treści obraźliwych!
      Ja kiedyś też miałam problemy z Facebookiem. Ktoś zainfekował moje konto i jakiś czas trwało zanim mogłam na nowo odnaleźć się w facebookowej społeczności. Jasne, że bez linkowania można się obejść, czasami zastanawiam się czy w ogóle bez Facebooka można żyć. Raz jeden usunęłam moje konto, ale otrzymałam odpowiedź, że będzie aktywne jeszcze przez tydzień - po namyśle wróciłam...
      Buziaki :)

      Usuń