wtorek, 28 kwietnia 2020

Las sosnowy na czas koronawirusa. Przyrodnicza osobliwość - sosna zwyczajna i jej rzadko spotykana forma sosny kołnierzykowatej


Lasy bezkresne, księżycowe!
Mgielne, słoneczne, takie, owe...
Konkretne: sosna, dąb i brzoza.
Poezja w duktach, w drwalu – proza.
Lasy kochane! Rozśpiewane!
Nocą huczące, trelne ranem.
Skrzypiące wichrem w smętu nutę,
Szyszkami trzeszczące pod butem.


Cudne o każdej porze roku!
W zmiennej palecie - stały spokój.
Wszystko tu proste, wszystko pewne.
Pion jest tu drzewem, poziom - drewnem.
Życia i śmierci zmienność prosta:
Dziś stoi, jutro - leży sosna.
Na katafalku swych igliwi,
Martwa, następne byty żywi.


(zaczerpnięte z publikacji Moje święte sosny Janusza Andrzejczaka)



 
   Niełatwo jest zlokalizować sosnę zwyczajną (Pinus sylvestris L.) o rzadko spotykanej formie korowiny z kołnierzykami oplatającymi pień dookoła, taką co zwie się sosną kołnierzykowatą (f. annulata), kryzową, albo daszkową.

    Do tej pory nie ustalono przyczyn odstawania łusek. Pierwsze polskie zapiski dendrologiczne dotyczące tej odmiany, powstały w latach międzywojennych, kiedy to sosnę kołnierzykowatą znaleziono na terenie Puszczy Białowieskiej oraz Sandomierskiej. 





    Sosny kołnierzykowatej poszukiwałam w Puszczy Knyszyńskiej przez wiele lat - bez skutku. Dopiero niedawno odkryłam taki okaz w lesie blisko domu. Na charakterystyczne kryzy zwrócił uwagę Ryszard podczas spaceru pod koniec lutego tego roku. Nie mogłam wyjść z zachwytu, że wreszcie sosnę kołnierzykowatą zobaczyłam na własne oczy, a nawet mogłam ją podotykać i sfotografować.




    - Dlaczego wcześniej jej nie spostrzegłam, jak długo stała tam ustrojona w kołnierzyki i do tej pory nie zwróciła mojej uwagi?
    Oboje podziwialiśmy jej urodę i zastanawialiśmy się jak takie kryzy wokół pnia powstają. Braliśmy pod uwagę rodzaj gleby, ilość światła, różnorodność środowiska, która jak wynika z obserwacji sprzyja sośnie zwyczajnej (pospolitej) na wytworzenie licznych form i odmian.
    Weźmy pod uwagę chociażby sosnę supraską, zwaną także masztową. Jej nazwa pochodzi od miejscowości Supraśl, wokół której ten ekotyp się wykształcił.
    W Nadleśnictwie Supraśl jedna ze ściętych sosen liczyła ponoć 48 metrów.

   
Opisano ponad 150 odmian sosny zwyczajnej. Sosna kołnierzykowata nie jest nowym gatunkiem sosny pospolitej tylko jej rzadko spotykaną formą.

Gdy ja wszedłem do tej swojej puszczy,
W ten swój las, który na mnie czekał,
Z sosny płatek bursztynem się złuszczył...
Coś mnie tchnęło. To... boża powieka.

 
(zaczerpnięte z publikacji Moje święte sosny Janusza  Andrzejczaka)











     Sosna zwyczajna, rosnąca w lesie, ma mocny, prosty i strzelisty pień, zwany strzałą, rosnąca samotnie, smagana wiatrami, miewa pień krzywy i rachitycznie powyginane konary. Korona sosny jest w młodości stożkowata, w późniejszym wieku sklepiona, aż na starość staje się parasolowata, jej system korzeniowy jest zmienny: na świeżych piaskach głęboki z wyraźnym korzeniem palowym i dobrze rozwiniętymi korzeniami bocznymi; na suchych piaskach z głębokim poziomem wody i na bagnach rozwija powierzchniowy system bez korzenia palowego; na najsuchszych glebach piaszczystych boczne korzenie są bardzo szeroko rozgałęzione tuż pod powierzchnią gleby, dzięki czemu mogą one dobrze wykorzystywać wodę opadową.
    Sosna zwyczajna ma duże wymagania względem światła; należy do gatunków najbardziej światłożądnych, ustępując tylko brzozie i modrzewiowi.









































    Drzewa sosnowe na przestrzeni wieków, dostarczając ludziom ważnych produktów, w naturalny sposób wpisały się w gospodarkę, jak również folklor, kulturę i sztukę regionu. Sosnę otaczano czcią w starożytności w Chinach, Japonii, Grecji, Rzymie i Galii.

   
Nasi pradziadowie mieli ją w wielkim poważaniu. Rosła ona niejednokrotnie w świętych borach i gajach, traktowana zawsze z należytym respektem. Sosna była także świętym drzewem słowiańskiego demona Boruty, który według dawnych wierzeń, jako władca i opiekun lasu i zwierząt, zamieszkiwał starą sosnę w puszczy. Drzewo to jednoczenie uznawano za symbol smutku, powagi, a zarazem nieśmiertelności.

   
Bór sosnowy był często mroczny i niedostępny, lecz zarazem wyniosły i mocarny. Ze względu na strzelisty pokrój, prosty pień i wysokość, sosna bywała w języku symbolem porównań: A wszystko chłopaki młode, dorodne, kiej sosny śmigłe, w pasie cienkie, w barach rozrosłe... szli jak ten bór sosnowy wyrośnięci, śmigli i mocni (Władysław Reymont „Chłopi”).

   
Sosna w heraldyce (herbu Godziemba), oznacza sprawiedliwość, szlachetność i szczerość właściciela. Ścięta sosna nie wypuszcza odrośli z pnia i stąd pochodzi dawne żołnierskie powiedzenie wyciąć wroga jak sosnowy las.

   
W Puszczy Knyszyńskiej sosna zawsze była związana z gospodarką człowieka. Drewno jej od zarania dziejów było dobrodziejstwem, stanowiło podstawowy surowiec do budowy domów, pomieszczeń gospodarczych, młynów, grobli, zarówno na obszarze puszczy, jak i na terenach przyległych (na odległość około 20 km od kompleksu lasów puszczańskich). Z drewna sosnowego niejednokrotnie wznoszono obiekty sakralne - kaplice i kościoły. Z żywicznych drzazg sosnowych było wytwarzane łuczywo do oświetlenia pomieszczeń i podróży nocą. Z sosnowego drewna najchętniej wytwarzano czółna, niezbędne do rybołówstwa i przepraw przez rzeki, gdyż były lekkie, zwrotne i nie nasiąkały wodą.

   
Sosna jest źródłem olejków eterycznych, między innymi leczących przeziębienia, oraz cennej żywicy, kalafonii, terpentyny. To na sosnach głównie powstawały barcie zasiedlane przez dzikie pszczoły. Bartnictwo w Puszczy Knyszyńskiej w dawnych wiekach było rozpowszechnione na szeroką skalę.

   
Według aktualnych danych sosna zajmuje 67% powierzchni polskich lasów i stanowi 70% zasobów masy drzewnej, w Puszczy Knyszyńskiej proporcje przedstawiają się podobnie. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze na długie lata sosna supraska w Puszczy Knyszyńskiej pozostanie najważniejszym gatunkiem drzewa leśnego zarówno z punktu widzenia gospodarczego, jak i kulturowego. Ważne jest przede wszystkim to, by umiejętnie gospodarować tym gatunkiem, stwarzając korzystne warunki egzystencji, umożliwiając przemianę pokoleń, przy jednoczesnym rozsądnym czerpaniu pożytków.

   
Niech w Puszczy Knyszyńskiej wiecznie szumią żywe, zielone, supraskie sosny.

Szumi bór, szumi las,
Sosna rośnie smolna -
Zboża moc, piasku w pas,
Ale dusza wolna

Teofil Lenartowicz

(źródło: Sosna supraska - genetyczny fenomen jakości i piękna - Robert Cierech)































Supraśl, 28 kwietnia 2020

17 komentarzy:

  1. Ależ ciekawy temat! Nigdy nie zwracałam uwagi na te drzewa, choć i w naszej Puszczy Bieniszewskiej jest ich pod dostatkiem. A tu takie atrakcje! Smukłej supraskiej u nas nie spotkam, ale tej sosny z kołnierzykiem, tej bożej powieki poszukam. Piękna!
    I piękne teksty literackie Ewuniu!
    Ach, jakie atrakcyjne koronawirusowe wpisy powstają:)
    Dzięki, całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Uleńko, ja jestem córką leśnika, który z lasem nie rozstawał się niemal do końca swoich dni, miał 95 lat. Jeszcze zanim zwaliła go starcza niemoc (jakieś trzy miesiące przed odejściem do Pana) jeździł każdego dnia rowerem do lasu, znał każdy zakątek, co przydało mu się na okres bardzo słabego wzroku, w jednym oku niemalże całkiem stracił wzrok. Grzyby kurki (żółte) zbierał po omacku, znał miejsca na pamięć. Któregoś dnia, nie wiedział o tym, spotkałam go w lesie dość daleko od domu i chodząc za nim zbierałam prawdziwki, a kiedy mu powiedziałam, że niektóre rozdeptywał, uśmiał się i powiedział, że one tak zlewają się ze ściółką, że nie jest w stanie ich dostrzec, żółte natomiast łatwiej mu było namierzyć. Zbierał je i sprzedawał w sporych ilościach. Ech, te lasy...
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
    2. To bardzo piękne, co napisałaś o tacie. Człowiek zjednoczony z naturą! I to pewnie ona trzymała go przy życie przez te długie lata:)))

      Usuń
    3. Tylko las trzymał go przy życiu. Mama odeszła w wieku 69 lat, Tata tęsknił za swoją miłością do końca swoich dni i cieszył się na myśl, że wreszcie połączy się ze swoją ukochaną kobietą.

      Usuń
  2. Dzisiaj podszkoliłem się z zakresu dendrologii, ale zauważyłem że zdjęcia są z kilku wycieczek. O sośnie kołnierzykowatej dowiedziałem się dopiero z Twojego postu i tak to człowiek uczy się przez całe życie. Fajna taka nauka i obrazków dużo :)Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrazków dużo, bo drzewa są tak piękne, że mogłam je fotografować i oglądać bez końca. Często spotykam nieznane mi formy i gatunki i próbuję odnaleźć ich nazwy. Nie zawsze mi się to udaje. Byłeś w moich okolicach i wiesz, że lasy sosnowe to bogactwo Supraśla. Na początku tego roku nadleśnictwo wycięło w pień całą ogromną przestrzeń (wzgórze na zdjęciach) zasiedloną sosną. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się tam nowe drzewa. Krajobraz leśny zmienia się nieustanie, a na pustych przestrzeniach hulają wiatry...
      Pozdrawiam ciepło wiosennie :)

      Usuń
  3. NIegdy nie slyszalam o takiej sosnie, teraz bede jej tez wypatrywac, wyglada bardzo ciekawie i ciekawy bardzo post.
    Popatrz i rosla sobie ta sosna niedaleko Twego domu.
    W poblizu daczy mego brata jest wiele sosnowych lasow, niech tylko ta zaraza przepadnie to pewnie tam bede jezdzic, jak to zwykle robie i nic tylko szukac tych kolnierzykow.
    Sciskam serdecznie i pokaz jak wyglada Twoj ogrod!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzyłam własnym oczom, że tak blisko domu jej nie wypatrzyłam. Środowisko Puszczy Knyszyńskiej sprzyja bardzo sośnie zwyczajnej. Jego różnorodność tworzy takie właśnie okazy. Ciekawa jestem, czy znajdziesz również sosnę kołnierzykowatą. Jak Cię znam będziesz jej teraz wypatrywać...
      Buziaki :)
      P.S. Ogród mój niby ładny, ale wciąż coś w nim przerabiam. Montujemy różne drewniane konstrukcje ogrodowe i zabieramy się za rabatki schodkowe, na których posadzę i posieję najrozmaitsze kwiaty. Czekamy na telefon z tartaku, bowiem tam zamówiliśmy deski na obrzeża kwietnych rabat. Mój teren jest trudny do zagospodarowania, ze względu na dużą różnicę poziomów... Może latem coś sfotografuję :)

      Usuń
  4. "(...)Są we mnie rozpalone

    do czerwoności sosny

    ale i tylko rudy

    w trawie wyczochrany

    rudy lisa kosmyk



    Bogu dziękuję

    za moje wędrówki piesze

    za wszystkie i żadne

    z nich moje

    niewiersze "
    Ale mamy Ewuniu podobne myśli. Właśnie szukałam wierszy lub piosenek o sośnie a tu oczom nie wierzę - taki piekny Twój wpis.
    Mój wnuczek już trzeci raz w ostatnich dniach wyjeżdża z dziadkiem do lasu. Wczoraj byłi na rowerach. W tej chwili wybrał się z rodzicami i maleńkim braciszkiem. Musi pochwalić się na którą sosnę wszedł i na jaką wysokość. Po obejrzeniu zdjęć sama struchlałam. Sosenka cieniutka a on w górze jak wielkie ptaszysko. Tylko dziadek mógł mu na to pozwolić. A ja miałam pisać o tym na blogu i stąd te poszukiwania informacji w poezji na temat sosny. Kto wie, może coś napiszę, nie gniewaj się zatem Ewuniu za podobną bohaterkę - sosnę.
    Pozdrawiam i dziękuję za piekne fotki i opisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Tereniu ja jak byłam mała biegałam po lesie sama, bo las miałam za płotem. Czasami ktoś mi towarzyszył i wówczas wdrapywaliśmy się na wiotkie brzozy i spuszczaliśmy się z wierzchołków nie wyrządzając im krzywdy - nigdy żadna się nie złamała. Czasami też w sosnowym lesie budowałam z koleżankami szałasy - wtedy kleszcze nie były nam znane. Jak było mi smutno zawsze biegłam do lasu. Las jest dobrym lekarstwem na smutki.
      Uściski i miłego weekendu :)

      Usuń
  5. To niesamowite, że tyle można wiedzieć i napisać na temat sosny. Piękne zdjęcia.:)
    Ewuś, wzruszył mnie Twój post.
    Jakoś tak nie potrafię nic więcej sensownego napisać.
    Wszystkiego dobrego.
    Moc uścisków posyłam prawie już majowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu pozdrawiam serdecznie, miło mi, że jesteś.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  6. Komentarz Zbyszka Wasiluka przeniesiony z Facebooka:
    Supraska sosna zwana "masztową", rosła wysoko bo tu jest zdrowo! Zdrowe powietrze i woda zdrowa, dlatego tu rośnie Sosna Masztowa!! Był tu jej kiedyś calutki skład, płynęła Supraślą na cały Świat!!!

    Dzięki Zbyszku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą, że na drzewa, krzewy, rośliny, trawy można patrzeć bez końca. Ja niestety zupełnie nie znam się na dendrologii (wstyd się przyznać, ale rozróżniam może z siedem gatunków), ale uwielbiam patrzeć na nie. Teraz po przeprowadzce mam piękny widok za oknem kilka ogromnych drzew, zazielenione alejki pełne mleczów i stokrotek, krzaczki i malutkie drzewa. Aż miło jeść śniadanie z takim widokiem za oknem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wypatrzonym wcześniej przez Ciebie mieszkaniem się nie udało, ale udało Ci się z pięknym widokiem. Już sobie wyobrażam jak jesz śniadanie i przyglądasz się roślinom za oknem...
      Pozdrawiam ciepło, wiosennie :)

      Usuń
  8. Pierwszy raz słyszę i pierwszy raz widzę na Twoich zdjęciach taką sosnę. Pewnie będę na nie teraz inaczej patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, ze "moja sosna" opleciona kołnierzykami zwróciła Twoją uwagę. Myślę, że Ci co przeczytali tego posta będą teraz uważniej przyglądać się nie tylko sosnom.
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń