niedziela, 10 maja 2020

Ojcowie i synowie w paryskiej Galerie Véro-Dodat

    Jednym z ciekawszych zabytków historycznych w pierwszej dzielnicy Paryża jest Galerie Véro-Dodat, zadaszony pasaż, łączący dwie ulice Jean-Jacques-Rousseau od wschodu i du Bouloi od zachodu. Tę część miasta obsługuje stacja metra Palais Royal-Musée du Louvre.

   
Galeria, długa na osiemdziesiąt metrów i szeroka na cztery, powstała w okresie szybkiego rozwoju kapitalizmu we Francji, czyli w czasie tak zwanej Restauracji, kiedy to spekulacja - jeden z motywów transakcji kupna-sprzedaży - pozwalała na osiągnięcie określonego dochodu poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych. Przedmiotami tych transakcji były najczęściej dobra materialne lub nieruchomości.

   
W 1826 roku, dwaj inwestorzy, rzeźnik Benoît Véro i finansista
François Dodat zbudowali przejście pomiędzy rue Jean-Jacques-Rousseau i rue du Bouloi oraz le Palais-Royal i les Halles. Skrót ten stał się wkrótce bardzo popularny i szybko zaakceptowany przez społeczność paryską. Rue du Colonel Driant równoległa do pasażu powstała dopiero w 1915 roku.

   
Popularność, reputację i entuzjazm Galerie Véro-Dodat zawdzięczała jednej z pierwszych instalacji oświetleniowych na gaz i zlokalizowanym tam firmom usługowym takim jak transportowo-kurierska
Messageries Lafitte et Gaillard oraz wydawnicza Aubert - słynąca z edycji Le Charivari i reprodukcji, popularnych w epoce, francuskich karykaturzystów, rysowników, ilustratorów i litografów takich jak Honoré Daumier, Paul Gavarni, Amédée de Noé pseudonim Cham czy Jean Gérard znany pod pseudonimem Grandville.
    Podróżni, oczekujący na dyliżans z Messageries, spędzali czas pod dachem przemieszczając się od jednego kupca do drugiego.
    W apartamencie pod numerem 38 przez jakiś czas mieszkała znana z tragicznych ról Rachel logea.

   
Drugie Imperium i zniknięcie Messageries rozpoczęły upadek galerii. Dzisiaj jest to jeden z wielu urokliwych zakątków Paryża z galeriami sztuki współczesnej i sklepami z modnymi kreacjami, biżuterią, wyrobami ze skóry, perfumami, butikiem Luthier, w którym François Charle sprzedaje strunowe instrumenty muzyczne a także z małą restauracją zwaną
Galerie Véro-Dodat. Przyjęło się mówić, że lokomotywą pasażu jest atelier Christiana Louboutin, kreatora luksusowego obuwia.  
















   Wchodząc do galerii warto zwrócić uwagę na neoklasyczną bramę przyozdobioną z obu stron pilastrami z głowicami w porządku jońskim, zwieńczoną balkonem z dwoma niszami, w których umieszczono posągi - po lewej Hermesa, po prawej odpoczywającego Satyra. Przejście naprzemiennie zadaszone jest świetlikami i litymi sufitami z malowidłami, podłoga ułożona ukośnie z czarno-białych płytek sprawia wrażenie głębi. 








    Moją uwagę zwróciła wystawa fotograficzna Grégoirea Korganowa zatytułowana Pères et Fils (ojcowie i synowie).
    Korganow fotografuje ojców w wieku od 30 do 80 lat w pozycji stojącej, z nagimi torsami. Najmłodsi synowie mają zaledwie kilka miesięcy, najstarsi są już po pięćdziesiątce. Analizując rysy twarzy, studiując postawy i gesty szukamy zapewne podobieństw między mężczyznami i być może próbujemy wyobrazić sobie ich historie, tajemne więzi i relacje. Nagość ciał wprowadza jakiś dziwny zamęt w odbiorze obrazów. Czy chodzi zatem o to, aby postrzegać wady, aporie, współczesne zaburzenia… Wydaje się, że ciało, jego stygmaty, metamorfozy społeczne, zajmują centralne miejsce w precyzyjnym i sugestywnym obrazie Korganowa, będącym zapewne formą manifestu, fotografii bardziej dwuznacznej i kruchej, która pozwala odbiorcy na jego swobodną, własną interpretację...






 Paryż wokół Galerie Véro-Dodat 





























Paryż, 27 lipca 2016 roku

12 komentarzy:

  1. Doskonałe miejsce! Tyle tam do podziwiania, góra, dół, galerie - głowa urywa się od kręcenia. Podoba mi się tematyka wystawy o ojcach i synach. Rzeczywiście daje do myślenia:)
    Paryż wokół też taki... paryski, czyli piękny. A zdjęcie numer jeden wymiata. Sama jesteś częścią tej pięknej galerii!
    Dzięki za ten przepiękny niedzielny spacer. Całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko, takich pasaży-skrótów jak Galerie Véro-Dodat jest więcej w Paryżu, każdy z nich cieszy się popularnością i zainteresowaniem turystów mających nieco więcej czasu niż zwykli kilkudniowi wycieczkowicze. Sam Paryż - ten właściwy (rzec można ten zwany la ville lumière) zajmuje niewielką powierzchnię i łatwo się go zwiedza - wszędzie blisko.

      A wystawy organizowane w Mieście świateł chyba od zawsze miały na celu pobudzać wyobraźnię odbiorców...
      Buziaki :)

      Usuń
  2. Ewo, te zdjęcia z Tobą w roli głównej są bardzo interesujące. Kompozycja wspaniała! Gratuluję! Nie wiem, czy przewidywałaś, jaki będzie efekt końcowy. Mistrzostwo. A tera , co do zwrócenia przez Ciebie uwagi na sesję ojca z synem... hmmm. Można różnie ją odbierać. Nie dziwię się, że i ty masz ambiwalentne uczucia , oglądając ją Czasem wkrada się raczej żenada co do sposobu przedstawiania relacji. Może jestem przewrażliwiona, ale po artykule przeczytanym wczoraj o kreskówkach dla dzieci na Netflix, włosy stają mi dębem.
    Hollywoodzka i światowa elita filmowa pełna jest miłośników seksu z dziećmi. Nic zatem dziwnego, że wielu z nich próbuje przemycać od filmowych produkcji i medialnego przekazu promocję ” pedofilii. Wystawy promujące brak ograniczeń bliskości mogą być dalszym ciągiem tego nurtu.
    Pozdrawiam serdecznie, Ewuniu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereniu, kiedy sama wędruję po świecie, zwracam uwagę na lustra i w nich szukam swojego odbicia. Czasami wyjdzie z tego jakaś ciekawa pamiątkowa fotografia :)

      A wystawa? - Kiedy na nią trafiłam wywarła na mnie nieukrywane zdumienie. Stanęłam jak wryta nie mogąc pozbierać myśli. I chyba o taki efekt chodziło autorowi wystawy. Myślę, że każdy na swój sposób ją interpretował. Na blogu delikatnie wyraziłam swoją opinię...
      Świat poprzez szeroki dostęp do mediów, a w szczególności internetu pokazuje często treści przez nas niepożądane. Może kiedyś nauczymy się właściwie interpretować wydarzenia związane z każdą dziedziną życia i umiejętnie filtrować informacje...

      Chociaż za oknem mamy namiastkę zimy pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Jak miło, choć na chwilkę znaleźć się znów w Paryżu. I przyznaję, że Ty w Paryżu komponujesz się znakomicie. Pozdrawuiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu.
      Poprzez niepoliczoną ilość zdjęć zrobionych w Paryżu mam możliwość częstego odwiedzania go. Nigdy nie uda mi się udostępnić tych wszystkich fotografii i opisać zwiedzanych przeze mnie zakątków. Co raz częściej myślę o zaniechaniu pisania bloga, do którego niewiele osób zagląda. Dobre czasy G+ minęły i tak naprawdę piszę go dla siebie, żeby nie zapomnieć, albo wspomnieć...
      Serdeczności :)

      Usuń
  4. Spacer z Tobą Ewo po Paryżu to sama przyjemność. Tyle ładnych i ciekawych miejsc. Natomiast źle odbieram przedstawienie relacji ojciec - syn, która nie wygląda na tzw. zdrową ojcowską miłość a wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mariolu :)
      Swoją opinię na temat tej kontrowersyjnej wystawy wyraziłam w poście i komentarzach powyżej.
      To prawda, trudno te relacje nazwać zdrowymi.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Cudowny spacer po Paryżu, dawniejsze galerie to jednak zupełnie inna klasa niż te dzisiejsze. Będąc w Paryżu tej nie widziałem, ale równie piękne galerie są we Włoszech lub w bliskim nam Budapeszcie. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, ten Paryż, iluż geniuszy znalazło tam schronienie...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Droga Ewo, przyznaję, że z Paryżem bardzo Ci do twarzy.:)
    Pierwsze zdjęcie - mistrzostwo.:)
    Galeria - zdjęcia ojców z synami może faktycznie wzbudzać różne emocje.
    Dziękuję za paryski spacer w niedzielny majowy wieczór.
    Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki króciutki spacer, ale oddaje klimat Paryża.
      Dziękuję Basiu za miły komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam :)

      Usuń