wtorek, 10 listopada 2020

Plaże zawłaszczone przez żółwia morskiego Caretta Caretta - Sekania, Dafni, Gerakas - strefa A Morskiego Parku Narodowego Zakynthos


    Plaże Sekania
, Dafni i Gerakas znajdują się na zachodnim wybrzeżu półwyspu Vasilikos na terenie Morskiego Parku Narodowego, w strefie A - całkowicie zamkniętej dla ruchu wszelkich łodzi.
    Morski Park Narodowy na wyspie Zakynthos jest jedynym parkiem morskim w Grecji i największym skupiskiem żółwia morskiego w rejonie Morza Śródziemnego. Obejmuje całą zatokę Laganas pomiędzy półwyspami Keri i Vasilikos. Do strefy A zalicza się zachodnie wybrzeże półwyspu Vasilikos, do strefy B i C pozostały obszar zatoki. W strefie B i C poruszać się można łodziami nie szybciej niż 6 węzłów, w strefie B dodatkowo nie wolno kotwiczyć.


   
Park powstał w celu ochrony żółwia Caretta Caretta, gada morskiego osiągającego sto dwadzieścia centymetrów długości i masę ciała sto kilogramów, ponoć istnieją osobniki o wadze blisko pół tony. Na spotkaniu oko w oko z tym gatunkiem nie tak bardzo mi zależało, ponieważ widziałam go już i w Turcji i na Cyprze. Poza tym okres składania jaj przez samice minął i to co na pewno mogłam zobaczyć, to miejsce występowania Caretta Caretta w tym rejonie Morza Śródziemnego.
    Zbierając materiał do posta trafiłam na stronę
https://zantemagictours.pl/blog/ z bardzo ciekawym wpisem na temat zwyczajów samic. Fragment pozwolę sobie zacytować:
    Samice mają tendencje do gromadzenia się na piaszczystych płyciznach. Składanie przez nie jaj przerywane jest długimi okresami odpoczynku, głównie na dnie morza. Część z nich odwiedza przystanki czystości (ang. cleaning stations), w których wykorzystają one aktywność morskich ryb.

    
Jedno z takich miejsc odkryto u wybrzeży Zakynthos w 2015 roku.  Składało się ono z grupy skał rozrzuconych na rozległej płyciźnie. Zauważono, że przynajmniej trzynaście żółwic pojawia się tu regularnie. Samce zaś nie zaglądają tutaj wcale.
    Samice Caretta Caretta wyciągają swoje szyje i kończyny i w swoim SPA pozostają tak nawet przez kila dni. W rolę kosmetyczek wcielają się przynajmniej trzy różne gatunki ryb.
    Niektóre żółwie czyszczą także swoje głowy i karapaksy, ocierając się o wystające pod wodą skały. Służy to najprawdopodobniej zapobieganiu osadzania się na ich ciałach zbyt dużej liczby pąkli (rodzaj skorupiaka) i alg.

    Polecam krótki film Kostasa Papafitsorosa o przystankach czystości Caretta Caretta.


   
Droga główna Zakinthou - Vasilikou biegnie od stolicy przez kurort Argassi aż na koniec półwyspu Vasilikos do miejscowości Vasilikos (Βασιλικός) i plaży Gerakas (Γέρακας). Ażeby dojechać do plaży Dafni, w połowie tej drogi, przed Ano Vasilikos (Άνω Βασιλικός), należy skręcić w prawo (jest znak), w szlak zdecydowanie trudniejszy, bo przecinający pasmo górskie Skopos i półwysep na połowę. Nawierzchnia w większości jest szutrowa, miejscami bardzo wąska, kręta, nierówna i stroma.

   
Jadąc quadem napotkaliśmy parę biegaczy, którzy wprawieni w tego rodzaju sporcie, bez wydawało się większego wysiłku pokonywali stromizny. Mokre od potu koszulki świadczyły o ilości wydalanej wody, która w biegu była uzupełniana. Parę tę spotkaliśmy też w drodze powrotnej. Co za kondycja!
    Wspomnę jeszcze, że to właśnie tutaj zapach kwitnących wiciokrzewów był najbardziej intensywny. Prawdziwa rozkosz dla nozdrzy. O krzewach tych wspominałam w innych postach o Zante.

    Dla tych, którzy ciekawi są drogi krótki film. Dodam, że póki co nie mam cierpliwości do poznawania tajników montowania filmów na YT.


    Rankiem 7 października, żółwia plaża Dafni sprawiała wrażenie wyludnionej. Tu i ówdzie widać było skutki wrześniowego huraganu, a w gorącym już o tej porze dnia powietrzu unosiła się delikatna mgiełka. Postanowiliśmy zrobić kilka zdjęć.









   
Za wielką skałą po prawej stronie widać było fragment innej żółwiej plaży - Sekanię, należącej do ściśle chronionej strefy Morskiego Parku Narodowego.
Z tego też miejsca rozciągał się widok na żółwią wyspę Marathonisi i zatokę Laganas.









   
Uwagę zwracała wyłaniająca się na wprost inna, również żółwia wyspa Peluso (Πελούζου) - jej współczesna nazwa to Kalonisi Island.
    Niegdyś Wenecjanie bezludną Peluso nadali katolickiemu mnichowi, który w 1705 roku zbudował na niej klasztor i kościół. Klasztor poważnie ucierpiał podczas drugiej wojny światowej - wyspę zbombardowały samoloty niemieckiego Wehrmachtu - a później w 1953 w czasie trzęsienia ziemi budowle uległy całkowitemu zniszczeniu.

   
Mniej więcej pośrodku wyspy została ruina wieży, zapewne część fortyfikacji obronnej. Widać ją na zdjęciu, w powiększeniu.






   
Po lewej stronie majaczył przylądek Gerakas ze swoim końcowym, płaskim wypiętrzeniem.





   
Kiedy opuszczaliśmy plażę Dafni, w pobliżu tawerny stał samochód policyjny, a w nim, zapewne na dyżurze, Greczynka w średnim wieku. Przybyła tu także następna para turystów.

   
Plaża Gerakas wydała nam się bardziej interesująca. Od rana pracowali na niej wolontariusze, przypominając o zasadach korzystania z przyrodniczej atrakcji.
(zdjęcia często wchodzą na bloga w odwrotnej kolejności niż zamierzałam, z winy kiepskiego nowego programu blogera, staram się nad tym zapanować, ale cierpliwości mi po prostu brak)











    Mogliśmy przebywać jedynie w pasie najbliżej morza. Pas bliżej skał z wykopanymi przez samice dołkami i złożonymi w nich jajami niedostępny był dla turystów. Ponoć w sezonie wypożyczyć można odpłatnie leżaki. Plażowa infrastruktura znajduje się na wzniesieniu poza plażą, w pobliżu parkingu wydzielonego dla pojazdów mechanicznych.
    Ze wzgórza na piaszczystą dość szeroką plażę prowadzi długa drewniana kładka. Tutaj także podobnie jak w drodze na Dafni zapach kwitnących wiciokrzewów przyjemnie drażnił nozdrza.

























   
Jako że woda była bardzo ciepła skorzystaliśmy z kąpieli.
Mieliśmy całą zatokę Laganas w zasięgu wzroku, od półwyspu Keri do Vasilikos, czyli cały Morski Park Narodowy Zakynthos.














    Zajrzeliśmy się jeszcze do niewielkiego centrum życia morskiego zlokalizowanego przy tawernie Gerakas.





















   
Do hotelu na obiad wróciliśmy w wilgotnych jeszcze strojach kąpielowych. A po obiedzie pojechaliśmy również na półwysep Vasilikos, ale na jego wschodnie wybrzeże, z równie pięknymi plażami, o których w następnym wpisie.





    Półwysep Vasilikos, Morski Park Narodowy, 7 października 2020 roku

  Zakynthos - inne wpisy:

- Zante - Zakynthos - kurort Argassi
- Zakynthos - Porto Limnionas, najstarsze drzewo oliwne w Exo Chora i dzwonnica w Koiliomenos z symbolami masońskimi
- Zante quadem - Przylądek Keri (Κερί) i Agios Sostis (Άγιος Σώστης) 

- Zakynthos - stolica wyspy, monastyr Najświętszej Marii Dziewicy w Anafonitrii i święty Dionizos, Bochali i Skopos

- Plaże zawłaszczone przez żółwia morskiego Caretta Caretta - Sekania, Dafni, Gerakas - strefa A Morskiego Parku Narodowego Zakynthos

- Zakynthos - atrakcje wschodniego wybrzeża półwyspu Vasilikos
- Magia Zakynthos... dla ludzi młodych duchem...

- Zakynthos - Zatoka Wraku, Błękitne Groty, majestatyczne, wapienne klify skąpane w lazurowych wodach Morza Jońskiego

 

12 komentarzy:

  1. Szczęściarze, mieliście praktycznie całą plażę dla siebie. Mogliście się poczuć jak właściciele tej wyspy. Miejsce niesamowite z pięknymi widokami i ciekawostka w postaci centrum życia morskiego w tawernie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wiesz, kiedy na YT oglądam filmy kręcone na Zakynthos latem, to włos mi się na głowie jeży - ludzi na plażach jak przysłowiowych mrówek w mrowisku, leżak przy leżaku i tak jest nawet w tych trudno dostępnych miejscach. Może dlatego właśnie nigdy nie lubiłam wylegiwać się na plażach, wykąpać się i dalej w drogę.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Taka piękna pogoda, że udało się wam zaznać kąpieli morskiej. Zazdroszczę. Już w kalendarzu na 2023 rok zaznaczam październik, choć myślę, że nawet wcześniej się wybiorę na wakacje życia, jak tylko pożegnam firmę w styczniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, to już co? Emerytura w styczniu?!
      Muszę Ci powiedzieć, że w styczniu też jest dobra pogoda na urlop w miejscach mniej odległych od Polski. Lot na Zante trwa nieco ponad dwie godziny, na Cypr też nie jest tak daleko, na Maderę już trochę dalej...
      Trzymaj się zdrowo :)

      Usuń
  3. Ładna plaża i cała dla Was, a tej kąpieli w ciepłym morzu Wam zazdroszczę. No i jeden żółw też tam był! Co prawda z piasku, ale jak żywy. Dzięki za ciekawe informacje o tych wspaniałych zwierzątkach. To ich SPA niesamowite!
    No i niezmienne dzięki za piękne widoki.
    Dużo zdrówka, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Uleńko, że na "żółwich plażach" nie można tworzyć rzeźb z piasku i w ogóle żadnych przeszkód na drodze małych żółwi do morza być nie może.
      O tym SPA też po raz pierwszy się dowiedziałam.
      A te plaże niemalże na wyłączność rzecz wspaniała!
      Buziaki i zdrówka jak zawsze :)

      Usuń
  4. Ależ pięknie i tyle przestrzeni tylko dla was. Też lubię takie miejsca po sezonie. Z plażą chronioną dla dla żółwi spotkałam się też na Cyprze, ale tam nie widziałam wystawy poświęconej żółwiom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Zante jest też duże muzeum poświęcone Caretta Caretta, ale z braku czasu, a właściwie lajtowej jazdy quadem, nie zwiedziliśmy go. Poza tym w zatoce można spotkać Mniszkę śródziemnomorską (Monachus monachus). O tym gatunku ssaka dowiedziałam się po raz pierwszy będąc na Maderze. Tyle się dzieje wokół nas. Od dawna jestem zwolennikiem nauczania poprzez podróże - to dopiera frajda...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Piękne kadry. :) Widzę, że nawet zażywaliście kąpieli wodnej.:)
    Kiedy my byliśmy, trochę się ochłodziło. Tak jakoś wyszło, że nie widzieliśmy do końca tego, co miałam zaplanowane.
    Fajnie się z Wami podróżuje znanymi "ścieżkami" na wyspie.
    Wszystkiego dobrego Ewuś dla Was, a zdrowia to przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej niczego nie planuję, działam bardziej spontanicznie, bo jak sama wiesz plany często biorą w łeb.

      Na Zakynthos wykupiliśmy jednodniową wycieczkę i z powodu pożaru z jednego dnia wyszły dwa, a nawet trzy, bo czekaliśmy na rozwój wydarzeń, część objęta żywiołem (celowym podpaleniem) była wciąż niedostępna. Pożar na wyspie nieco nas uziemił, też mogliśmy zobaczyć więcej.

      Wam również życzymy zdrowia i dobrej kondycji na następne wojaże.

      P.S. Basiu, czy na Twoim blogu też komentarze są blokowane automatycznie i musisz odblokowywać je ręcznie za każdym razem? Jestem już zniechęcona umieszczaniem postów, zajmuje mi to sporo czasu, zdjęcia same się przestawiają z lewa na prawo, tekst zmienia czcionkę, odległości też trudne do opanowania. Albo coś z moim komputerem nie tak, albo z tym paskudnym programem.

      Usuń
    2. Komentarze sama moderuję, można to zmienić w ustawieniach. :) Za dużo miałam spamu...
      Jeśli chodzi o czcionki i układ zdjęć, to już tracę siły, a moja anielska cierpliwość się kończy.
      Też mnie to bardzo zniechęca.
      Chyba winien jednak program.

      Usuń
    3. Przedtem w ustawieniach wybrałam opcje na stałe i nie musiałam ciągle do ustawień wracać.
      Lubię wrzucać sporo zdjęć, bo to także pamiątka dla nas samych, a tu takie niespodzianki. Nie wiem dlaczego bloger wrócił do starego programu. Kiedy zaczynałam pisać swojego bloga miałam podobne problemy.
      Komentarze również zatwierdzam ale ich nie blokuję. Ja z kolei miałam bardzo dużo reklam - przekrój przeróżnych firm. A nie o to chyba chodzi...
      Uściski :)

      Usuń