czwartek, 19 maja 2016

Paryż 2050 - futurystyczna wizja Vincenta Callebauta



     W moim dzisiejszym poście nawiążę do COP21, Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, Paryż 2015, która w podparyskiej miejscowości Le Bourget, w dniach od 30 listopada do 12 grudnia zgromadziła przedstawicieli wszystkich państw i której celem było zawarcie porozumienia w sprawie zmniejszenia ocieplenia nawet o 2°C.


    Spotkaniu temu towarzyszyło wiele wystaw zorganizowanych w różnych punktach Paryża i tak na przykład na placu przed Ratuszem - Hôtel de Ville, można było obejrzeć interesujące projekty belgijskiego architekta Vincenta Callebauta, którego biuro projektowe znajduje się w Paryżu na placu Bastylii. Dotyczyły one zmian w zabudowie stolicy Francji przewidzianych na rok 2050. Budynki miałyby być przekształcone w ekosystemy ograniczające emisję gazów cieplarnianych, produkować żywność i zapewnić dodatkowe źródła energii odnawialnej. Nie zgłębiałam wcześniej zagadnień dotyczących ekologii (gr. οἶκος (oíkos) + λογία (logia) = dom + prawo) a więc pominę ten aspekt zastosowany w projektach Callebauta. Zatrzymam się jedynie na wizualizacji tej inteligentnej architektury, ponieważ efekt końcowy jest dla mnie bardziej zrozumiały niż cały proces tworzenia.
    Vincent Callebaut mówi, że inspiracje do tworzenia tak śmiałych, nowoczesnych technologii budowlanych, czerpał z wizjonerskich dzieł Juliusza Verne'a, od twórców science-fiction, z komiksów, z architektury organicznej, bionicznej i biomorficznej, a także z earthshipów, których niekwestionowanym pionierem budowy jest amerykański architekt Mike Reynolds... W projektowaniu i realizacji idealnych ekologicznych miast przyszłości zanurzonych w botanice wspierają go inni uznani architekci podobnie jak on ceniący sobie fantastykę i rozmach.
    Czy uda mu się zrealizować swoją futurystyczną wizję Paryża? Od 2050 roku dzieli nas jedynie 35 lat, dla jednych to dużo, dla drugich mało i ci drudzy zapewne doczekają zmian.






















    Ekspozycję przed paryskim ratuszem uzupełniały także inne rozwiązania tak bardzo potrzebne w realizacji projektu COP21 oraz stare fotografie Paryża.
 























Paryż, 13 grudnia 2015 roku

14 komentarzy:

  1. Jak bardzo mi odpowiada taka architektura, fantastyczna, co za linie, ksztalty, jak duzo roslin w to wkomponowanych...ciekawa jestem czy taki projekt dojdzie do skutku!...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku, że futurystyczne wizje i owszem są bajkowe, piękne..., ale czy nie przypominają złotych klatek ze science-fiction..., czy nie jest to realizacja międzynarodowej polityki NWO, czyli zamachu na naszą wolność?
      Buziaki :)

      Usuń
  2. Paryż jest piękny bez takich nowoczesnych dodatków. Sama koncepcja ciekawa, ale myślę, że to sztuka dla sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie koniecznie sztuka dla sztuki, bowiem niektóre projekty Callebauta są już realizowane w świecie...
      Pewnie masz rację bo Paryż z tymi nowoczesnymi dodatkami nie będzie tym samym Paryżem...

      Usuń
  3. Ciekawe są te pomysły, takie bajkowe, ale bez duszy (mimo dużej ilości zieleni). Najbardziej podoba mi się Paryż na pocztówka sprzed ponad stu lat, a i dziś wiele tam pięknych zakątków. Raczej 2050 roku nie doczekam, więc nie mam się o co martwić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością za przyczyną obecnej polityki Paryż 2050 będzie wyglądał inaczej, a przyszłe pokolenia, no cóż..., świat się zmienia, mentalność i potrzeby człowieka również..., czy to dobrze czy źle, każdy coś na ten temat ma do powiedzenia..., ja także mam swoje zdanie na temat efektu cieplarnianego, ale o tym być może w kolejnym poście...
      Cieszę się na Twój powrót po krótkiej nieobecności w blogosferze i pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Nie przepadam za nowoczesną architekturą szklaną i metalową,ale te projekty są oszałamiające.Może dlatego, że mnóstwo zieleni wkomponowano w niezwykłe kształty ,ciekawe linie.Mam tylko nadzieję że nie przyjdzie nikomu burzyć starych historycznych budynków i zastępować je nowoczesnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może część z nich zostanie wyburzona, a część z nich po prostu przekształcona, jak to widać na zdjęciach, na przykładzie wieży Montparnasse czy ulicy Rivoli...

      Usuń
  5. Niektóre z projektów chyba są do zrealizowania. Fajne ludzie maja pomysły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wręcz przekonana, że przynajmniej niektóre projekty zostaną zrealizowane. Już teraz po Paryżu krążą "ekologiczne autobusy" i montuje się zielone ściany na budynkach...

      Usuń
  6. Witaj, Słońce! :)

    Bardzo ciekawy post. Od razu nasunęło mi się skojarzenie z Venus Project o którym kiedyś pisałam na blogach. Bardzo podobna wizja a jeśli chodzi o konferencję... Wg. mnie pewnych zmian w klimacie nie da się już cofnąć, zwłaszcza że tylko mikro ułamek odpowiedzialności spoczywa na ludziach. Wybuchające wulkany kładą cień na teorie, że to działalność przemysłowo-węglowa, etc, człowieka jest wszystkiemu winna. Niemniej także człowiek przez swą zachłanność i głupotę narobił sporo szkód za które już teraz płacimy wszyscy. Ale co ma być, to będzie. Wierzę jednak, że Ziemia jako żywy organizm, podniesie się po tym ludzkim zawszawieniu, kiedy pseudo "homo sapiens" zniknie. Pardon za dosadność... Drugim moim skojarzeniem - patrząc na te zdjęcia - była, dość cyniczno-sceptyczna - myśl, że ktokolwiek to wymyśla, mydli ludziom oczy. Nic więcej. Po pierwsze i najważniejsze, za pokolenie lub dwa, kiedy cały Zachód będzie już opanowany przez ludy z krajów arabskich i afrykańskich, Zachód będzie bardziej przypominał slamsy Rwandy czy innego Sudanu lub Pakistanu. Nie liczyłabym na takie cuda jak na obrazkach. Wieża Eiffela jeśli nawet przetrwa, będzie zamieniona w gigantyczny minaret a Luwr na pewno z tą Mona Lizą pójdzie na przemiał. Wystarczy bez samooszukiwania przeanalizować dostępne dane i to w jakim kierunku zmierzają elity światowe. To nie będzie różowa, czy jak na wizjach Fresco, błękitno-zielona bajka.

    Wybacz mi pesymizm, ale to bardziej wrodzony realizm. Będzie co ma być, jak ludzie durni i nie uczą się na historii, zmuszeni są je powtarzać raz po raz. Pozdrawiam i ściskam serdecznie :*** :)))
    Ps. Obym się myliła! (Ćmok!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Basiu. Więcej o ociepleniu klimatu piszę w następnym poście. Myślę, że tam zajrzysz i również zostawisz swój komentarz. Przejrzałam mnóstwo materiałów zanim cośkolwiek napisałam na ten temat. Z moją prywatną opinią nie obnoszę się za bardzo, bo często ludziska nie znają zagadnienia a najwięcej mają do powiedzenia.
      Jak wiesz cenię sobie bardzo Twoje wnikliwe wejrzenie i zarazem żałuję, że publikujesz tyle w języku angielskim, którego po prostu nie lubię.

      Ja również ściskam Cię mocno, mocno :*** :)))

      Usuń
  7. Ja za to ci powiem, że nie za bardzo przepadam za polskim a z życiowego musu muszę używać angielskiego. To mój nowy j. potoczny i chociaż nie jestem perfekcyjna w piśmie, praktycznie już myślę po angielsku. Nie lubię udziwnień, szeleszczenia i tego wszystkiego, co utrudnia nauczenie się obcej mowy. Angielski jest bardzo łatwy i mnie osobiście odpowiada. Fajne jest również to, że w każdym miejscu na świecie mogę się nim posługiwać. Ludzie powinni mieć jeden wspólny język... angielski pasuje do tego jak ulał, a kiedyś myślano nawet o Esperanto. Szkoda, że nie wypaliło. :)

    Pozdrawiam cieplutko :** :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdyby odjęto mi sporo lat, też pewnie posługiwałabym się tym językiem i byłabym obywatelem świata, ech !
      Buziaki i miłego dnia :)

      Usuń