poniedziałek, 10 marca 2025

Nałęczów - rowerowe szaleństwa Bolesława Prusa - jednego z pierwszych kolarzy polskich, i...



    Na urodzinowy prezent wybrałam kilkudniowy pobyt w Nałęczowie - miasto ogród, które jak powiadają leczy serca i dusze.
    Walory i uroki uzdrowiska chwaliły takie sławy jak: Bolesław Prus, Stefan Żeromski, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkacy Witkiewicz, Jan Lechoń, Ewa Szelburg-Zarembina, Zofia Nałkowska, Stanisław Przybyszewski, Michał Elwiro Andriolli, Kazimiera Iłłakowiczówna, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Ignacy Jan Paderewski, Juliusz Osterwa, Władysław Tatarkiewicz, Józef Beck, Rydz Śmigły...
    Długo by wymieniać zasługi przybywających
po zdrowie do Nałęczowa słynnych pisarzy, malarzy, aktorów, uczonych, polityków, lekarzy, społeczników... 

   
Postacią związaną z Nałęczowem, która tym razem najbardziej mnie zainteresowała był Bolesław Prus
(1847-1912). W szkole, o jego życiu  niewiele mówiono, większą uwagę skupiano na twórczości pisarza niż na jego burzliwych losach.

   
Do Nałęczowa autor Lalki przybył po raz pierwszy w 1882 roku, aby wyleczyć agorafobię. Zmagał się z zaburzeniami lękowymi, w jego czasach zwanych zaburzeniami nerwicowymi, albo nerwicami. Bał się tłumów i miejsc publicznych, cierpiał także na nadwrażliwość oczu.
    Tak bardzo spodobało mu się to miejsce, że przez kolejnych 28 lat przyjeżdżał do Nałęczowa na wakacje. Tu pisał, i tu… uczył się jeździć na rowerze, a kiedy opanował ten nowy sport, pisał: …rower jest jedną z najznakomitszych machin wieku XIX. Kolej żelazna daje nam wprawdzie szybkość 30 wiorst na godzinę, ale jest jednocześnie latającym więzieniem, którego nie wolno mi ani opuścić, ani zatrzymać, a które muszę dzielić z towarzystwem, nie zawsze przypadającym mi do smaku. Zaś rowerem przenoszę się z szybkością 20 wiorst na godzinę
(notabene ja z szybkością ośmiu wiorst), jadę, kiedy mi się podoba, popasam lub odpoczywam, gdzie chcę, i - nie mam sąsiadów.
(20 wiorst to około 21,34 km/h).

    Nie tylko Prus był wielkim entuzjastą rekreacyjnego kolarstwa. Jak pamiętamy Maria Curie-Skłodowska (1867-1934), kobieta łamiąca konwenanse epoki, młodsza od Prusa o 20 lat, codziennie dojeżdżała rowerem na uczelnię i do laboratorium. Małżonkowie, Maria i Piotr Curie, w podróż poślubną - na objazd północnej Francji - pojechali rowerami. Podczas tej wyprawy młoda żona skróciła swoją suknię i jeździła bez kapelusza, co w tamtych czasach uważano za skandal obyczajowy.
    Kolarstwo kobiet miało wielu przeciwników, ale byli też i tacy, którzy podkreślali zalety ruchu na świeżym powietrzu. Niektórzy lekarze uważali jazdę na rowerze za zbawienną w leczeniu histerii, którą
dawniej przypisywano wyłącznie kobietom i często wiązano jej występowanie z nieprawidłowym funkcjonowaniem macicy. 

 
    Prus ze względu na swoje lęki przed otwartą przestrzenią nie zapuszczał się daleko, jednak zdawał sobie sprawę z korzyści zdrowotnych, jakie przynosi regularna jazda na rowerze. W 1891 roku, o pozytywnych efektach treningu pisał w prasie: A więc czytelniku i czytelniczko! Jeśli masz pieniądze, kupuj rower. Nie wyobrażaj sobie, że w nim siedzi diabeł, nie lękaj się trudów początkowej nauki, nie lekceważ go jako zabawkę, ale naucz się jeździć i wyjeżdżaj jak najczęściej i najdalej za miasto. W krótkim czasie zgrubieją ci muskuły, odzyskasz sen, apetyt i dobry humor, staniesz się człowiekiem zdrowym, dzielnym i podziękujesz niżej podpisanemu, że cię tak gorliwie zachęcał.
    Jak wynika z powyższego, społeczeństwo bało się rowerów pojawiających się na przełomie wieków dziewiętnastego i dwudziestego, użytkowników dwóch kół zwano lucyferami.

   
Prus marzył o tym, aby rower pojawił się w każdym polskim domu. W 1896 roku w księdze pamiątkowej Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, założonego w 1886 roku, którego Prus był członkiem, napisał: Bodajbyśmy doczekali w zdrowiu: tak tanich rowerów, ażeby nawet najskromniejszy pracownik mógł zdobyć się na kupno tej szacownej machiny. Tak wygodnych dróg bocznych, ażeby po najgorszej z nich mogli jeździć.

   
Niewątpliwą atrakcją Parku Zdrojowego w Nałęczowie jest Aleja Gwiazd Kolarstwa Polskiego. Wykonany z brązu pomnik rower upamiętnia sławnych polskich kolarzy oraz zamiłowanie Bolesława Prusa do kolarstwa. Wokół roweru wmurowano w nawierzchnię brukową płytki z podpisami takich gwiazd jak: Czesław Lang, Leszek Piasecki, Maja Włoszczowska, Stanisław Szozda, Ryszard Szurkowski, Stanisław Gazda, Marian Więckowski, Zbigniew Spruch, Janusz Kowalski, Zenon Czechowski i Zenon Jaskóła.
    Swoją honorową tabliczkę, odsłoniętą 27 maja 2023 roku ma tam także Bolesław Prus.
Dodam, że w parku obowiązuje zakaz jazdy na rowerze.

   
Pomnik rower znajduje się w Parku Zdrojowym koło stawu, przez który przepływa niewielka rzeka Bochotniczanka. W tym miejscu spędziliśmy więcej czasu wyobrażając sobie epokę Bolesława Prusa, jego spacery po parku i przejażdżki rowerem. Jedna z legend głosi, że Prus, elegancki pan w meloniku i okularach, podobno specjalnie robił w kieszeniach dziury i gubił cukierki ku uciesze podążających za nim dzieci.






   
W dwudziestopięciohektarowym Parku Zdrojowym znajduje się historyczna zabudowa:
  - Pałac Małachowskich - obecnie w remoncie; 







 
- Sanatorium Książę Józef, przed którym na ławeczce siedzi nie kto inny jak sam Bolesław Prus, a tuż obok również na ławeczce siedzą Panny Nałęczowskie










 
  
- Stare Łazienki - dwukondygnacyjny budynek w stylu klasycznym z piętrową wieżą zwieńczoną kopułą, w wieży oryginalna obudowa źródła wykonana z piaskowca, głowa lwa z brązu, kuta żelazna krata oraz dwie tablice, jedna poświęcona doktorowi Fortunatowi Nowickiemu;




   - Domek Gotycki, Domek Grecki, Brama Wschodnia, Werandki, a także nowsze budowle takie jak Termy Pałacowe czy kompleks wodny Atrium.












   
W Parku Zdrojowym założonym przez Stanisława Małachowskiego, znajduje się bogaty liczący 190 lat drzewostan, a także wybudowany w 1964 roku Dom Zdrojowy
składający się z dwóch połączonych pawilonów. W jednym mieści się pijalnia wód mineralnych w drugim palmiarnia oraz Pijalnia Czekolady E. Wedel 1851.










 
   
Tuż przy palmiarni rozsiąść się można w romantycznym zakątku gdzie szemrzą wody Źródła Miłości. Jak mawia legenda, leczą złamane serca i zapewniają szczęście w miłości. Podobno nazwał je tak Bolesław Prus.








   
Warto też wspomnieć Wyspę Miłości na środku jeziora - wszystko to w zasięgu wzroku pisarza siedzącego na ławeczce w parku. Przed nim też kaczki maszerujące gęsiego.






   
Na uwagę zasługuje Muzeum Bolesława Prusa oraz Chata Stefana Żeromskiego.


   
Od grudnia 2017 roku Muzeum Bolesława Prusa w Nałęczowie ma nową siedzibę Ochronkę imienia Adama Żeromskiego. Wcześniej mieściło się w Pałacu Małachowskich.
    W zabytkowym budynku w stylu zakopiańskim znajduje się gabinet Prusa, który opowiada o życiu pisarza, jego dokonaniach literackich, dziennikarskich, jego pasjach i użyteczności dla społeczeństwa. Zgromadzone pamiątki, wśród których na szczególną uwagę zasługują: gimnazjalne świadectwo pisarza, niezwykle cenne fotografie wykonane przez Prusa w 1904 roku w Nałęczowie - wśród nich zdjęcie Adama Żeromskiego, cenne rękopisy, dokumenty, rodzinne zdjęcia, a także rzadko pokazywane ilustracje do Faraona namalowane przez Edwarda Okunia.

   
Za udział w zrywie niepodległościowym Aleksandra Głowackiego skazano na utratę szlachectwa. W ten sposób narodził się Bolesław Prus. Imię wziął od pierwszych królów Polski natomiast nazwisko od herbu Prus I, którym pieczętowała się rodzina Głowackich.


   
Podczas powstania styczniowego Aleksander został raniony w kark, a proch osmalił mu oczy. Na krótko stracił wzrok. Do końca życia widział słabo, pisał niewyraźnie. Bojąc się utraty wzroku używał maszyny do pisania i miał nadzieję, na tyle opanować klawiaturę, aby móc tworzyć teksty z zamkniętymi oczami.

   
W sierpniu 2024 roku Warszawskie Towarzystwo Cyklistów, Stowarzyszenie Wzorem Ziemianek, Nałęczowski Ośrodek Kultury i Gmina Nałęczów zorganizowali wspólne celebrowanie 177. rocznicy urodzin Bolesława Prusa.


   
Otóż natura stanowi największy wdzięk Nałęczowa. (…) Gdy twej poetycznej naturze nie wystarcza park - możesz pójść do lasu albo w pole, albo na łąkę. A jeżeli masz ochotę do wycieczek górskich, znajdziesz tu i góry rozmaitej postaci, tudzież na parę wiorst długie wąwozy. Jeżeli tęsknisz do wody, masz i wodę bądź w formie stawu, (…), bądź w formie rzeczki, która wężowym ruchem przemyka się przez łąkę między grabami i wierzbami - pisał Bolesław Prus w Kurierze Warszawskim 1885.



   
Poszliśmy zatem do lasu przez Stary Park usytuowany na terenach bagiennych















    Wąwozem lessowym dotarliśmy do Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji z wieżą ciśnień przypominającą jakiś kosmiczny obiekt. Ze wzgórza zeszliśmy ścieżkę nordic walking do ulicy Leśnej, później jeszcze do parku, gdzie sfotografowałam aleję Kasztanową ze starymi okazami drzew. 

























    Do hotelu wróciliśmy jeszcze przed zachodem słońca, a wieczorem korzystaliśmy z jego udogodnień, między innymi z basenu. 








    Nałęczów, 3 marca 2025 roku