...cd
Bona w stroju wdowy - Lucas Cranach Młodszy - około 1555 roku |
18 kwietnia 1518
roku koronowano na królową Polski złotowłosą kobietę, przybyłą z Italii.
Kobietą tą była Bona Sforza, której
czarna legenda przetrwała do dziś.
Kim była owa władczyni znienawidzona przez
Polaków?
Wśród przodków tej
niewątpliwie starannie wykształconej i bardzo pięknej kobiety aż roi się od
wybitnych postaci: wielkich polityków, wspaniałych wojowników, znakomitych
mecenasów nauki i sztuki, a także okrutników, przeniewierców, trucicieli i
zbrodniarzy.
Dziad Bony ze
strony matki, Alfons II Aragoński,
protektor uczonych i artystów, zasłużony dla rozwoju humanizmu, założyciel
pierwszej włoskiej Akademii humanistycznej, podczas wojny z Wenecją o Ferrarę
nie wahał się zatruwać wody w weneckich cysternach.
Pradziad Bony po
mieczu, fundator potęgi Sforzów, Franciszek,
uchodził w oczach współczesnych, a także historyków za władcę sprawiedliwego i
humanitarnego, ale już dziad, Galeazza
Maria Sforza, cieszył się opinią okrutnika i rozpustnika.
O uczonych kobietach
z tej rodziny krążą całe podania, w których rzeczywistość miesza się z plotką.
Jedna z prababek, słynna Bianka Maria,
żona Franciszka Sforzy towarzyszyła mężowi nie raz w najtrudniejszych wyprawach
wojennych, a także na własną rękę, samodzielnie kierowała obroną Cremony przed
Wenecjanami. To ona w okrutny sposób pozbawiła życia jednej z konkubin
Franciszka.
Niech wspomnę
babkę Bony, Hipolitę Marię, która
budziła podziw swoim wykształceniem. To ona wygłosiła błyskotliwą mowę przed
papieżem Piusem II i gronem książąt w czasie kongresu w Mantui.
Niezwykłymi
kobietami były cioteczne babki, a także cioteczne i rodzone ciotki.
Nieustraszona Katarzyna Sforza,
wykorzystując zgon Sykstusa IV, zajęła Zamek Św. Anioła i nie wydała go
zdumionym kardynałom, zanim nie okupili się jej mężowi Hieronimowi Riario, a po
zamordowaniu go przez spiskowców, nie ulękła się pogróżek zamordowania jej
dzieci i sama objęła władzę w Imoli i Forli. Pamiętacie osławionego Cezara
Borgię? To właśnie on zastawił na Katarzynę pułapkę. Ale ona zdążyła uciec do
Florencji. Co zostawiła po sobie ta niezwykle rozumna i zręczna
kobieta? Otóż został po niej zbiór własnoręcznie spisanych recept na kosmetyki
konserwujących urodę, a także na truciznę, która wedle życzenia miała zabijać w
ciągu dwu tygodni lub miesiąca.
A kto nie słyszał
o drugiej ciotce Bony, Lukrecji Borgii,
siostrze Cezara, córce papieża Aleksandra VI? Czy przypadkiem przyjaźń tych
dwóch kobiet, nie przyczyniła się do rozprzestrzenienia legendy o Bonie - trucicielce,
która urodą, gwałtownym charakterem, uporem i ambicjami politycznymi
przypominała swoją ciotkę Lukrecję?
Kilka bliskich
kuzynek zabłysło wyjątkowymi talentami intelektualno – literackimi.
Wiktoria Colonna, melancholijna
piękność, po śmierci swojego męża Ferrante d’Avalos – margrabiego Pescary –
poświęciła się twórczości poetyckiej i sprawie reformy Kościoła.
Izabela Sforza, autorka traktatu
filozoficznego Della Vera tranquillita
dell’animo, także poetka, interesowała się alchemią i astronomią.
A w Mediolanie, w
pałacu siostry ciotecznej, Hipolity
Sforzy, odbywały się głośne w całej Italii biesiady literackie…
Matka Bony, Izabela pochodziła ze starożytnej
hiszpańskiej dynastii Aragonów, władającej Neapolem, spokrewnionej z
najznakomitszymi domami panującymi w całej Europie. Ciotecznym wujem księżnej
Izabeli był cesarz Maksymilian I. Sama Izabela wydana za mąż za słabego i
zdegenerowanego potomka Sforzów, księcia Mediolanu Giangaleazza,
ubezwłasnowolnionego przez przebiegłego stryja Ludwika il Moro, wydała na świat
syna Franciszka Marię i trzy córki: Hipolitę, Bonę Marię i Biankę Marię.
Franciszek Maria żył dwadzieścia jeden lat, Hipolita osiem, Bianka Maria zaś
niecały rok. Tylko Bona Maria, urodzona 2 lutego 1494 roku dożyła wieku
sześćdziesięciu trzech lat i niestety nie zmarła śmiercią naturalną, lecz
została otruta po powrocie do księstwa Bari, przez zaufanego dworzanina na
zlecenie Habsburgów.
Jan Matejko - Otrucie królowej Bony - 1859 |
Dzieciństwo Bony
było bardzo burzliwe tak jak stosunki ówczesnych włoskich dworów. Ucieczka z
Mediolanu, pobyt w Rzymie, niespokojne dni w Neapolu i na Ischii zapewne wryły
się jej w pamięć. Z jej dziecięcego świata znikali najbliżsi, a widok
zrozpaczonej matki uczył ją nieufności.
Jednak księżna
Izabela urządziła z rozmachem nowe życie w Bari, otaczając się gwarnym tłumem,
urzędnikami, damami dworu, służbą… Swój osobny dwór posiadał tam mały Roderyk
Borgia syn Lukrecji, który po zamordowaniu jego ojca przez brata matki, Cezara
Borgię, stał się niewygodny i przesłany Izabeli na wychowanie. Mała Bona także
miała swój własny dwór, składający się z kilku osób. Izabela sprawnie
zarządzała swym małym państewkiem, popierała rozwój nauki i literatury,
interesowała się oświatą, przyjaźniła z większością humanistów neapolitańskich,
brała udział w ich dysputach, kształtowała swą rezydencję zgodnie z duchem
czasu…
Bona tymczasem wyrastała
z lat dziecięcych. Roderyk nie ukończywszy trzynastego roku życia zmarł. Jakie
wrażenie wywarła na Bonie śmierć młodszego kuzyna – kolejna strata po zgonach
sióstr i brata?
Jedynej pozostałej
córce, Izabela zapewniła staranną edukację. Bona, przeznaczona przez los do
władania musiała otrzymać solidne przygotowanie do swej zaszczytnej funkcji,
wynoszącej ją ponad zwykłych śmiertelników. Ta, której dane jest panowanie
nawet nad mężczyznami musi kształcić ducha, studiując księgi świętych mężów i
filozofów, uczyć się naśladować przykłady znakomitych kobiet… Wychowywano więc
Bonę na władczynię, przygotowywano do polityki. Wkrótce stała się ona znawczynią
literatury klasycznej, opanowała łacinę w mowie i piśmie, studiowała historię,
zwłaszcza dzieje rodzinnego Mediolanu, poznawała dzieła Ojców Kościoła,
zgłębiała tajniki teologii, uczyła się podstaw prawa i administracji
państwowej. Nie obce było jej przyrodolecznictwo, matematyka, geografia… Izabela
zadbała także o jej wychowanie fizyczne: jazda konna, polowanie, gry sportowe,
wychowanie muzyczne: śpiew, gra na kilku instrumentach, nauka tańca…
Księżna matka planowała wydać Bonę za księcia Maksymiliana
Sforzę, syna znienawidzonego przez nią Ludwika il Moro, który przepędził ją z
Mediolanu. Teraz, kiedy nadarzała się okazja, pragnęła tam powrócić w glorii
władzy i wziąć odwet za lata upokorzeń i wygnanie. Jednak Maksymilian był
niezdecydowany, w związku z tym Izabela podjęła próbę wydania córki za księcia
Filipa Sabaudzkiego, który władając Sabaudią, mógłby wykorzystać prawa Bony do
Mediolanu i upomnieć się o nie. Jak widać, Mediolan był celem Izabeli i
spędzał jej sen z oczu.
Jednak wszystko
zależało od przebiegu wojny, jaka toczyła się w północnych Włoszech. W
rezultacie Mediolan poddał się Francuzom, a niedoszły mąż Maksymilian został
wywieziony do Francji. Niespełnione nadzieje były ogromnym ciosem dla Izabeli,
która jakby po raz drugi utraciła Księstwo. Zimne kalkulacje dynastyczno –
polityczne przerwała wieść o śmierci Barbary Zapolya, małżonki króla Polski,
Zygmunta I. Sam cesarz Maksymilian zaangażował się w wyswatanie dwudziesto
jedno letniej Bony z czterdziesto ośmio letnim wdowcem…
Jan Matejko - portret młodej Bony |
Jak potoczyły się
losy przyszłej królowej? Wielu z Was, zafascynowanych historią na pewno je zna.
Jeżeli nie, polecam książkę Marii Boguckiej „Bona Sforza”, skąd zaczerpnęłam
materiał do mojego dzisiejszego blogowego wpisu.
Dlaczego
sięgnęłam do tak odległych czasów? Otóż, wyprawiając się do Mediolanu, chciałam
nie tylko zobaczyć symbol tego miasta - Katedrę Narodzin św. Marii, ale także
piętnastowieczny zamek obronny Castello Sforzesco, który kojarzył mi się zawsze
z potężnym rodem arystokratycznym, z którego wywodziła się Bona – królowa Polski.
I tak przez
sympatię dla tej niezwykłej kobiety chciałam po raz kolejny wyciągnąć na
światło dzienne jej zasługi. Jako kobieta lepiej rozumiem jej działania. Wielu
badaczy nie szczędzi jej słów uznania odkrywając prawdę i pisząc na nowo jej
biografię. Jak trudnym zadaniem jest obalenie krzywdzących opinii, utrwalanych
bez skrupułów przez pisarzy oświeceniowych. Nie kto inny jak tylko Ignacy
Krasicki maluje ją jako chytrą i chciwą Włoszkę, a szambelan Stanisława
Augusta, Jan Duklan Ochocki pisze w swoich pamiętnikach, że przy zwiedzaniu
Wawelu, oglądał apartamenty zamieszkiwane przez królową Bonę, niecną żonę Zygmunta I, która potem uwiozła w Polsce zebrane i łupieżą, i
przekupstwem ogromne sumy.
Z kolei Józef Wybicki, twórca dramatu Zygmunt August oskarża Bonę i Kmitę jako wrogów ojczyzny o popełnienie
zbrodni w stosunku do Barbary i Zygmunta Augusta, symbolizujących prawość i
patriotyzm. Oświecenie nie kreowało prawdziwego oblicza królowej, która była
tak bliska jego ideom, usiłując zbudować podstawy silnej władzy królewskiej,
wzmocnić powagę tronu, umocnić międzynarodową pozycję Polski. Złą przysługę
oddał królowej ksiądz Teodor Waga, który w popularnej Historii książąt i królów polskich wyraził opinię: Przywiozła ona z Włoch nie znane na polskiej
ziemi przewrotność i niegodziwość, dawała otuchę ludziom podłym i złego
charakteru, a władając królem starym, młodego wychowaniem opiekując się,
starego mierziła w obliczu narodu, młodego do nierządnego i niewieściego żywota
zachęcała.
Podobne słowa powtarzał Joachim Lelewel i Jan Nepomucen
Czarnowski.
Sądzono nawet, że sam Zygmunt August był zdania, że matka
otruła Barbarę, która bezsprzecznie zmarła na raka. Nie będę skupiać się na
fałszywych oskarżeniach tej bez wątpienia mądrej kobiety, której nieszczęściem
była jej płeć i która za przeciwników miała zajadłą, żądną władzy szlachtę.
Na szczęście w
okresie międzywojennym podjęto próby odmalowania nieprawdziwego portretu Bony i
ukazania jej w innym świetle.
Władysław Pociecha
pisał o niej w Polskim słowniku
biograficznym: Obdarzona nieprzeciętnym rozumem, przystępna do poddanych,
broniąca biednych i słabych przed uciskiem, była dumna i bezwzględna wobec
możnych, a bardzo wymagająca w stosunku do podwładnych. Przy tym skryta,
obraźliwa, ulegała łatwo chorobliwym wybuchom gniewu […]. W oczach
nienawidzącej jej opozycji i dzięki propagandzie habsburskiej (rozsiewającej
plotki o trucicielstwie) urosła do symbolu zła gubiącego Polskę.
Henryk Barycz przyznał jej wybitną
indywidualność i różnorodne talenty przy trudnym charakterze, pozytywnie ocenił
troskę królowej o losy państwa, choć walkę o reformy przegrała, podkreślił jej
działalność w zakresie zapewnienia opieki prawnej chłopom, mieszczanom i Żydom,
stawiania tamy samowoli możnych, podejmowania akcji
kolonizacyjnych: zakładania miast i wsi, zamiany danin na czynsze… Niewątpliwym
osiągnięciem Bony było rozszerzenie dyplomatycznych stosunków polsko –
włoskich, jej zabiegi o poszerzenie dostępu do Bałtyku, rozległa działalność
kulturalna w sztukach pięknych, a także w sferze towarzyskiej i obyczajowej, w
literaturze i nauce…
Prezentuje się ją
jako mądrego, przewidującego polityka i działacza gospodarczego, przypisuje się
jej pozytywną rolę jako przywódcy stronnictwa antyhabsburskiego w Polsce.
W dziewiętnastym
wieku zafascynowany Boną był Jan Matejko. W latach młodzieńczych poświęcił jej
obraz przedstawiający dramatyczną scenę otrucia starej królowej przez jej
nadwornego lekarza. Później jeszcze dwukrotnie namalował ją w swoich dojrzałych
kompozycjach: Podniesieniu dzwonu
Zygmunta i w Hołdzie pruskim - na
obu piękna i bardzo młoda, o poważnej, pełnej zadumy twarzy.
Tak więc, jeszcze
raz trywialnie, za Marią Bogucką, mogę stwierdzić, że zła sława rozchodzi się szybciej i żyje dłużej intensywniej niż rozgłos
pochwalny.
Jan Matejko - Podniesienie dzwonu Zygmunta - 1874 |
Nie dziw się Drogi
Czytelniku, że właśnie z Mediolanem i panującym tam niegdyś potężnym rodem
Sforzów kojarzyć będę Bonę Marię, z Bożej łaski królową Polski, wielką księżną
Litwy, księżną Bari i Rossano, pani Rusi, Prus, Mazowsza itd.
Cieszę się
niezmiernie, że dane mi było zobaczyć ceglane mury zamku, wielką budowlę, z
której Franciszek Sforza, pradziad Bony, pragnął uczynić prawdziwą, godną swojego rodu
rezydencję. Dzisiaj w tym regularnym otoczonym fosą czworoboku z narożnymi
wieżami, wieżą Torre del Filarete i wieżą Bony Sabaudzkiej, z wewnętrznym obszernym dziedzińcem zwanym
Piazza d’Armi, a także dwoma mniejszymi dziedzińcami,
mieszczą się liczne instytucje kulturalne oraz duży kompleks muzealny z
ciekawymi kolekcjami począwszy od zbiorów wczesnochrześcijańskich, poprzez te
szesnastowieczne, jak na przykład Pieta
Rondanini Michała Anioła, i te z następnych czterech wieków…
Pomnik Giuseppe Garibaldi na tle Castello Sforzesco od strony via Dante |
Zamek Sforzów z wieżą okrągłą narożną i wieżą bramną Torre delle Filarete |
Nad bramą - płaskorzeźba króla Włoch - Humberto I de Saboya /1844-1900/ |
Fontanna przed bramą Zamku Sforzów |
Dziedziniec wewnętrzny - Scuola Superiore d'Arte Applicata all Industria |
Dziedziniec wewnętrzny Zamku Sforzów |
Dziedziniec z wieżą Bony Sabaudzkiej |
Fragment murów obronnych i wieża Bony Sabaudzkiej |
Muzeum w Zamku Sforzów |
Zamek od strony parku miejskiego Parco Sempione |
Za zamkiem
rozciąga się piękny miejski park w stylu angielskim, z placem Arco della Pace,
na którym wznosi się neoklasyczny łuk wybudowany ku czci Napoleona przez
Luigiego Cagnolę, później poświęcony Franciszkowi I Habsburgowi, a w końcu –
niepodległości Włoch.
Ech…, dopóki
będzie istniał człowiek, dopóty będą i wojny. Historia pozbawiła mnie
wyobrażenia świata - gdzie miłość i dobroć…
W każdym Twoim wpisie widać jak wielkie masz zamiłowanie do historii. Każdy Twój wyjazd zaczyna się od lektur książek.
OdpowiedzUsuńPięknie.
Super fotki.
Pozdrawiam :)
Powiem Ci, że nigdy nie lubiłam historii, jako przedmiotu nauczania. Nigdy nie mogłam zrozumieć bzdurnej polityki zmierzającej do zagłady całych nacji, nie mogłam pojąć, że człowiek jest tak zachłanny, że potrafi niszczyć, zabijać, kraść, manipulować innymi w imię swoich chorych ambicji... Historia była dla mnie kolejną interpretacją, kolejnego niezbyt rozumiejącego wydarzenia, nauczyciela.
UsuńFascynowała mnie natomiast historia sztuki, którą dopiero teraz zgłębiam, a ona przecież tak bardzo wiąże się z tą opisującą minione wieki...
Zaczęłam interesować się kobietą, która, żeby w jakiś sposób zaistnieć, działała w cieniu mężczyzny, który nie raz przypisywał sobie jej zasługi. Nie mogę zrozumieć, że siła i głupota mężczyzny nie dopuszcza rozsądku i mądrości słabszej fizycznie kobiety i nie pozwala wypłynąć jej zaletom na powierzchnię... Dlaczego mężczyzna w ukryciu karmi się nią i żyć bez niej nie może i często obarcza ją winą za swoje niepowodzenia?
Dzięki za ciepły komentarz:)
Pozdrawiam, życząc miłego dnia:)
Super info i zdjęcia! Ogromne DZIĘKUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńNagrodą dla mnie są Twoje słowa :)
UsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam :)
Interesująca opowieść, bardzo ładne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPozdrawiam i zapraszam:)
Wybacz, że przeoczyłam, ale już przeczytałam. W moich oczach Bona zawsze jawiła się jako inteligentna, silna duchem i posiadaną wiedzą kobieta, która wyprzedzała swoje czasy. Wiesz... Poszukam przy najbliższych odwiedzinach biblioteki, książki o jej życiu. Zaintrygowały mnie niektóre fakty i imiona z jej bogatego rodu, który przecież bardzo znany w Europie. A jak znajdę jakąś ciekawą pozycję, z pewnością ja również poświęcę jej notkę. Warto, historia przeważnie - jak pokazuje jakieś wybitne kobiety-władczynie przykładowo - ogranicza się wyłącznie do uwypuklenia ich wad, słabostek, częściej zaś poświęcając więcej miejsca ich mężom czy kochankom. Obecnie szczególnie mocno pisze się historię na nowo, co głęboko mnie niepokoi i drażni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, piękne zdjęcia :) :* (Cmok).
"Kim była owa władczyni znienawidzona przez Polaków?" w tym zdaniu jest błąd. Wielu ludzi te królową kochało... Nienawidzili jej litewscy panowie i habsburscy szpiedzy. www.facebook.com/KrolowaBonaSforza
OdpowiedzUsuń