Las w maju to niezwykłe zjawisko barw, z
dominantą zieleni w przeróżnych odcieniach. Uśpione pąki drzew liściastych w
pełni już się rozwinęły, kwitną kwiaty. Pora teraz na orliki, konwalie,
niebiesko fioletowe żmijowce, żółty mniszek pospolity i knieć błotną, czyli tak
zwane kaczeńce, kukliki zwisłe z czerwonobrunatnymi łodygami, których kolor
przechodzi na zewnętrzną część kwiatu i okrywa jego żółto kremowe delikatne
płatki. Wszędzie kwitną fiołki wonne, wydłużają się pędy zarodnikowe skrzypu, wiele z nich rozsypało już zarodniki i zmieniło wygląd przypominający małe delikatne
choinki. Swoje żółte, z rodziny astrowatych, kwiatki rozwinął jastrzębiec
pospolity, pachnie niezapominajka, a wyka ptasia, oplata swoimi wąsami sąsiadujące
z nią rośliny…, ale nade wszystko króluje pokrzywa zwyczajna. Jednym słowem las
jest zjawiskowo piękny. Ożywienie panuje wśród licznych gatunków motyli i
ptaków, a do tego wszystkiego w powietrzu unoszą się najrozmaitsze zapachy.
Lubię nagłe, ale delikatne zmiany temperatury powietrza, moment, kiedy wjeżdżam
rowerem w nagrzane słońcem zastoiska, a potem znowu cień, znowu inne zapachy,
te pochodzące z terenów podmokłych i te z nadmiernie wysuszonych słońcem…
|
Kuklik zwisły |
|
Zielone liści pokrzywy, skrzypu, bodziszka... przyozdobione drobniutkim niebieskim kwieciem |
|
Liście paproci, orlika, pokrzywy |
|
Krażowate - droga do Krzemiennego |
|
Na skraju lasu w drodze do Krzemiennego |
|
Droga od Podsupraśla do Krzemiennego |
|
Krzemienne Góry |
|
Zjeżdżam w dół w niedostępną dolinę rzeki |
|
Przechodzą tędy zwierzęta |
|
Wracam na górę |
Pogoda wprost prowokowała do długich przejażdżek rowerowych i
odpoczynku w cieniu drzew.
Naszym celem był rezerwat Krzemienne Góry i
dwanaście ponad dwumetrowych rzeźb, ludowego twórcy Podlasia - rzeźbiarza
Ryszarda Bołtowicza, ustawionych w miejscu upamiętniającym stracenie powstańców
styczniowych. To tam w cieniu rozłożystego dębu w 1863 roku dokonano egzekucji
oddziału powstańczego, walczącego przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Charakter tej
partyzanckiej wojny podkreśla uzbrojenie powstańców, a także samo miejsce, jakim
jest puszcza. Monumentalne postacie z osiki, stojące na rozdrożu, białostocki artysta
podarował na 140 rocznicę Powstania Styczniowego. Krzyżujące się tutaj drogi
leśne prowadzą do Supraśla i Konnego, do Surażkowa i Krzemiennego. Drewniani
powstańcy z kosami, karabinami i szablami wyłaniający się z gęstej zieleni zapraszają do
chwilowego odpoczynku i modlitwy w ich intencji przy małej przydrożnej kaplicy.
Zatrzymaliśmy się i my.
|
Na rozdrożu |
|
Odpoczynek w cieniu drzew |
|
Wysypujemy piasek i drobne gałązki z butów |
|
Kapliczka na rozdrożu |
|
Na 140 rocznicę Powstania Styczniowego |
|
Ulica Podleśna na Podsupraślu |
|
Ulica - nie dość, że na skraju lasu, to jeszcze prowadzi do lasu |
|
Nowa ścieżka rowerowa na Podsupraślu |
Wycieczka rowerowa 20 maja 2012 roku
Raczej omijam Krzemienne Góry. Nie po to przyjeżdżałem do Supraśla żeby chodzić po górach ;) Ale w ostatni weekend byłem i w Krzemiennym i w galerii leśnej i jeszcze dalej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja z waszej wycieczki.
Pozdrawiam
Witaj,
UsuńDla mnie, człowieka z równin, każde wzniesienie, górka, góra, skała..., jest nie lada atrakcją.
Wczoraj mieliśmy frajdę bo od wspomnianego wyżej skrzyżowania w stronę Supraśla biegnie dość długi łagodny zjazd, co na piaszczystej, pofałdowanej drodze leśnej jest wielką dogodnością. Zazwyczaj jedziemy w przeciwną stroną.
Pewnie niedługo zobaczę Twoje zdjęcia:)
jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńDzięki,
UsuńKiedyś marzyłam o egzotycznych lasach, pełnych różnych gatunków palm, ale kiedy moje marzenie się spełniło, stwierdziłam, że moja puszcza jest najpiękniejsza, jedyna, niepowtarzalna:)
Pozdrawiam:)
Ewo, jestem oczarowana Twoja relacja. Naprawde super to wykonujesz!!!
OdpowiedzUsuńDziki Joasiu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Padam z zachwytu nad tymi zdjęciami. Zaiste w urokliwym zakątku przyszło Ci żyć. Drewniane posągi powstańców cudowne, zwłaszcza że dłubane w czysto-słowiańskim stylu. Do tego historia, smutna i wzniosła zarazem, do której się odwołują.
OdpowiedzUsuńZe zdjęć przyrody: spodobało mi się zdjęcie "Na skraju lasu w drodze do Krzemiennego", uwielbiam takie prześwity leśne, rzeczkę czy też strumyczek, usiąść sobie nad pod drzewkiem, zasłonięta przez trawę, mocząc zgrzane wędrówką stopy w chłodnej wodzie. To jest to. No i ty na tle tego pięknego, majestatycznego drzewa... Widzę, że wycieczka rowerowa się udała.
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie :) :***(Cmok-Ćmok-Cmok)
Tak nie raz sobie myślę, że bez krępacji, jak to zwykłaś mówić, możesz tu przyjechać. Jestem pewna, że nie będziesz żałować. Moje drzwi są otwarte, a ramiona gościnne.
UsuńDzięki za dobre słowo i słoneczne pozdrowienia :)
Cieszę się bo znowu wróciła iście letnia pogoda :)
Cmoki i ćmoki przesyłam :)
Jak dawno ja tam byłam,wówczas zdjęcia nie były na kartę:))
OdpowiedzUsuńbo nie mam ich w komputerze ,tylko w albumie:)
Czasem nie zdajemy sobie sprawy jak pięknie jest dookoła nas.
Nie doceniamy tego co mamy.Dzięki Ewo za relację.
Serdeczne pozdrowienia:))
... no właśnie :)
UsuńZawsze to powtarzam: wystarczy wyjść z domu, żeby poprawić sobie nastrój. Przyroda, szczególnie ta wiosenna budzi w nas pragnienie życia, odnawia i na nowo napełnia energią.
Buziaki :)))
Czesc Ewa to Dorota Krolikowski z domu Ablazewicz, dostalam ten link od mojej siostry Jasi, jetem Twoja byla sosiadka, Dzieki za ten blob , robisz super robote , szczegolnie dla nas Supraslakow poza granicani. Pozdrawiam i dzieki jeszcze raz Dorota
OdpowiedzUsuńEch Doroto...,
UsuńOglądam zdjęcia Joasi, na niektórych i Ty jesteś. Nie raz myślałam o Tobie. Tyle lat upłynęło, tyle się zmieniło...
Zapraszam na kartki mojego bloga, rozgość się, będzie mi naprawdę miło. Cenię sobie wszystkich moich Czytelników. Ja mam potrzebę pisania, a każdy nowy Czytelnik jest dla mnie nagrodą za mój, że tak powiem trud zbierania informacji, robienia zdjęć, podróżowania...
Dzięki Wam, moi Kochani, ten blog istnieje, bo cóż byłoby warte moje pisanie bez moich Czytelników.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Ładnie wychodzą zdjęcia z takim winietowaniem.
OdpowiedzUsuńNie jestem profesjonalistką, więc czasami za pomocą prostego programu poprawiam jakość zdjęć. Nie wszystkim podobają się takie korekty, niektórzy mówią, że zafałszowuję rzeczywistość. Być może, ale czasami mój aparat robi zbyt szare zdjęcia, podczas gdy wokoło kolory aż drażnią oczy...
UsuńPozdrawiam :)
Ale piekna okolica, i w Polsce jest ich cale mnostwo i coraz bardziej zadbane, dlatego z taka przyjemnioscia na nowo ja odkrywam.Dzieki i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak będziesz w Polsce, zajrzyj tutaj. Zapraszam i pozdrawiam serdecznie.
UsuńNie jestem tak młoda ale równie zakręcona na punkcie historii i przyrody jak Wy młodzi miłośnicy piękna i tradycji. Wciskam swoje trzy grosze na tej urokliwej stronie z wielu powodów: zbliża się wielkimi krokami 150-ta rocznica wybuchu powstania styczniowego, która dla wszystkich lokalnych społeczności będzie dniem szczególnym a rok 2013 rokiem zadumy. To oczywiste, że większość bohaterów w naszych małych ojczyznach nosiła inne nazwiska. Jeśli my lokalni patrioci nie wszystkim przywróciliśmy imiona to mówmy głośno o ich czynach, w których powstańczy bohaterowie zawarli swoje umiłowanie ojczyzny i przekonanie o powołaniu do zadań niezwykłych. Jako autorka powieści: W cieniu styczniowych nocy, śmiem twierdzić, że uczyniłam to co do mnie należało na miarę swojej pasji i zachęcam innych pasjonatów do nieustępliwości w poszukiwaniach lokalnych bohaterów styczniowych. Zaręczam, że czekają na Was niezliczone odkrycia i wrażenia.
OdpowiedzUsuńTrzy grosze w biedzie, to wielki majątek.
UsuńDziękuję za tę młodość, którą mnie obdarzyłaś i która do końca moich dni będzie gościć w mojej duszy.
Całe szczęście, że wśród nas są tacy, którzy robią wszystko, żeby przywrócić imiona bohaterom i nie tylko tym z powstania styczniowego...
Podróżując trochę po świecie coraz bardziej dostrzegam absurd poświęcenia tylu istnień ludzkich w obronie "nowych ideologi" kolejnych psychopatów...
Wszędzie pełno dowodów pamięci: pomników, tablic, mauzoleów...
W imię czego, zazwyczaj młodzi ludzie ginęli, w imię czego ciągle każe nam się żyć w strachu i nienawiści...?
Czasami mam dość już tych odkryć, bo za każdym razem, za takim odkryciem czai się bezsensowna śmierć, głupota, bezmyślność, brak miłości, a może właśnie miłość, ale czy ta, właściwa? - Pytam ?
Pozdrawiam serdecznie z zimowego, zasypanego śniegiem Podlasia i
zapraszam Cię w moje strony po nowy materiał do nowej książki.
Postaram się także zdobyć i przeczytać "W cieniu styczniowej nocy" Marianno. Już sobie zapisuję na karteczce i zawieszam nad biurkiem.
Moja Droga, miło jest odkryć, że ktoś niejako podziela moje zdanie, czy sąd. W zaistaniałych okolicznościach, przyznaję, że przez wiele lat wypierałam z pamięci historię o bitwie i postępowaniu kozaków wobec rannych. Gdyby nie pamiętniki z czasów powstania styczniowego, w których oprócz cnót ówczesnych patriotów, odkrywałam także nieprawdopodobne historie miłosne, pewnie nigdy nie podzieliłabym się wrażeniami ze swoich poszukiwań. Z zachwytem i lękiem przedzierałam się przez dystyngowaną listę moich lektur. Proszę sprawdzić, co mi się udało przekazać w powieści i koniecznie podzielić swoją opinią. Pozdrawiam. Marianna Z.
Usuń