niedziela, 27 września 2015

Paryż w rysunkach Yukié Matsushita




     Paryż, stolica luksusu, mody, sztuki, literatury..., miasto wspaniałych budowli, bogatej historii lśni jak brylant i usuwa w cień resztę Francji.
    To miasto świata, które albo się kocha albo nienawidzi, miasto, które potrafi oczarować, uwieść i brutalnie odepchnąć, zamknąć w przepychu, albo uwięzić w ubóstwie..., to miasto, którego szczególny urok tkwi w kontrastach...
    Dla mnie to także miasto pełne niespodzianek, gdzie każdy artysta, może siebie zaprezentować, gdzie dla każdego znajdzie się jakieś miejsce...

   
Yukié Matsushita do Paryża przyjechała po raz pierwszy w czasie ferii zimowych. Studiowała wówczas w
Binghamton University w stanie Nowy York i jak sama mówi, było wtedy zimno i ponuro, ale jej duszę urzekło piękne, połyskliwe światło, którego blask mocno utkwił w jej sercu... Uwielbiała przesiadywać w paryskich kawiarniach, popijać gorzkie espresso i rysować... Podróż ta odmieniła jej życie.

   
Po ukończeniu Binghamton University Yukié przeniosła się do Nowego Yorku, gdzie studiowała rysunek i techniki sztuk graficznych w Szkole Sztuk Wizualnych - School of Visual Arts, którą ukończyła z wyróżnieniem i pracowała jako grafik w różnych firmach.  

   
Urodziła się w Japonii w Fukushima, mieście o którym głośno było w dwa tysiące jedenastym roku, kiedy to w wyniku tsunami spowodowanego przez trzęsienie ziemi u wybrzeży Honsiu doszło do serii wypadków jądrowych w elektrowni atomowej Fukushima I ...
     Kiedy Yukié była w wieku przedszkolnym, jej matka z trójką dzieci przeniosła się do Tokio, a kiedy skończyła dwanaście lat wyjechali do Stanów Zjednoczonych i zamieszkali
w Greenwich, w stanie Connecticut. Dzisiaj wszyscy dzięki matce utrzymują się ze sztuki, bo to ona zachęcała swoje dzieci do prac ręcznych dostarczając im zamiast zabawek przeróżnych materiałów plastycznych, sama także jest artystką, projektuje torebki dla Donny Karan.

   
Yukié Matsushita urzeczona paryskim światłem podczas swojego pierwszego w nim pobytu zamieszkała w Paryżu w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym roku. Przez siedem lat pracowała jako grafik w małej agencji reklamowej. Dzisiaj jest niezależnym ilustratorem i grafikiem i od dwa tysiące trzeciego roku bierze udział w lokalnych wystawach sztuki. Inspiruje ją nade wszystko miasto...
    Spotkałam ją latem ubiegłego roku w Le Beffroi przy 4, place du Louvre, gdzie prezentowała swoje prace. Opowiedziała mi o swojej miłości do Paryża, która aż wylewa się z jej rysunków. Podobały mi się bardzo jasne wnętrza, z okien których widać zawsze jakąś charakterystyczną budowlę, ogród czy park. Sam fragment pokoju z oknem, z którego autorka obserwuje miasto sprawia wrażenie szczęśliwej przystani, domu w którym nie brak miłości, domu w którym mieszka ze wspaniałym mężem i lojalnym kotem Notcha.








    Zresztą popatrzcie sami na szeroki, szczery uśmiech Yukié i na jej prace miłe w odbiorze, które prezentowała w Le Beffroi - wieży/dzwonnicy wybudowanej w stylu gotyckim przez
Theodora Ballu na początku drugiej połowy dziewiętnastego stulecia, której najstarsze romańskie elementy widoczne dzisiaj pochodzą z dwunastego wieku.
    Wieża znajduje się między Kościołem Saint-Germain l'Auxerrois a budynkiem merostwa - pierwszej dzielnicy Paryża, na wprost wejścia do Luwru...
    Dzisiaj pokażę tylko kilka zdjęć tego zabytku, inne zaprezentuję przy okazji kolejnych wycieczek. Przy innej także okazji opowiem o Kościele Saint-Germain l'Auxerrios, bowiem w tej świątyni pochowano wielu artystów, architektów, malarzy, rzeźbiarzy..., a w tysiąc pięćset siedemdziesiątym drugim roku  dźwięk dzwonów tego kościoła dał sygnał rozpoczęcia tak zwanej nocy świętego Bartłomieja, lub też krwawego wesela paryskiego podczas którego dokonano rzezi hugenotów...







Od dwa tysiące dwunastego roku Yukié Matsushita prowadzi swojego bloga http://www.illustratorinparis.com/  

Paryż, 5 sierpnia 2014 roku

2 komentarze:

  1. Delikatne jak ona, i jak bywaja japonskie rysunki...sympatyczny pomysl z oknem w roli glownej! buziaki dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i stało się.... Japońska artystka miała szczęście spotkać osobę z Polski, o duszy artysty! ... Pozdrawiamy :-)

    OdpowiedzUsuń