Pierwszy dzień jesieni, dzień pochmurny, zimny, z temperaturą zaledwie trzynastu stopni powyżej zera...
- Czy to naprawdę koniec lata?
Mam nadzieję, że ciepło jeszcze wróci..., na pojutrze prognozuje się dwadzieścia dwa stopnie..., a więc to nie koniec dobrej pogody sprzyjającej wycieczkom.
Mimo zimna, wyciągnęłam rower i pojechałam dzisiaj w przeciwną niż zazwyczaj stronę, nie na Pólko lecz na groblę znajdującą się między Starą rzeką Supraśl a jej powiedzmy odnogą zwaną Nową rzeką, Kopaną rzeką, czy po prostu Kopanicą. Teren ten, wpisany w dwa tysiące dziesiątym roku do rejestru zabytków, nazywa się Supraskim Systemem Wodnym. Grobla kończy się w miejscu zwanym Krażowata. Tam też, przez jaz, przerzucona jest na drugą stronę rzeki kładka, a ścieżka za kładką wiedzie przez las do Krzemiennego.
O miejscach tych wspominałam już na blogu...
Pierwszy postój zdjęciowy zrobiłam na mostku, do którego prowadzi ulica Nowy Świat.
Później pojechałam groblą do Krażowatej i z powrotem, aż do plaży, na której namioty rozbił cyrk Arlekin.
Kilka zdjęć zadaszonego nowego mostku pochodzi z ubiegłego roku, z końca sierpnia...
W niedzielę, na Bulwarach imienia Wiktora Wołkowa miał miejsce wernisaż plenerowej galerii rzeźb zatytułowany Ogród sztuki, który powstał jako jedna z inicjatyw zgłoszonych do projektu Dajmy szansę przyrodzie, sfinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Na wernisaż zaprosiła mnie autorka Pegazów, Lila Wyszkowska. Kilku innych autorów znam z czasów mojej pracy w Liceum Plastycznym...
Zainteresowała mnie instalacja Agnieszki Kiersztan, absolwentki tejże szkoły, także niegdyś mojej uczennicy, nazwana przez nią Sovranita transitoria - Iluzja władzy - ciekawy pomysł, przypominający mi złotą klatkę dla ptaków, w środku której zamiast wiszącego trapezu stoi krzesło z siedziskiem wyłożonym mozaiką ze złotych kwadracików. Takimi samymi złotymi kwadracikami ułożone zostały równe szeregi postaci męskich i żeńskich, naprzemiennie trzymających się za ręce, zwrócone twarzami w kierunku krzesła, jak się domyślam symbolu władzy, leżą na betonowej posadzce - taki posłuszny, zdyscyplinowany tłum..., nad którym wisi but tyrana...
Na wczorajszym wernisażu nie byłam, ale dzisiaj za to usiadłam sobie w klatce, na złotym krześle..., bez insygniów władzy: korony, czy też diademu, berła, jabłka, pierścienia..., ot taka sobie... iluzja władzy...
Supraśl, 21 września 2015 roku
Ciekawy ten zadaszony mostek ...masz ladne tereny wokol! buziak
OdpowiedzUsuńTereny piękne, równinne, w sam raz na stare lata, chi,chi, chi...
UsuńBuziaki :)
Ech ta nasza Polska. Dopiero co wróciłem, a juz tęsknie.... Pewnie w tym roku będzie Polska Złota Jesień!!! Super Fotki. Pozdrawiamy!!!
OdpowiedzUsuńEch, Piotrze, też mam taką nadzieję, że w tym roku będzie piękna jesień i mimo suszy jaka nawiedziła Podlasie tego roku, liście zdążą się wybarwić i przedwcześnie nie opadną...
UsuńSwój ogród przygotowuję już do zimy, a więc uprzątam wszystko to co wyschło, czyszczę z chwastów, których ze względu na brak wody nie było aż tak wiele tego roku... Najgorsze jest to, że tegoroczne przyrosty na tujach żółkną i opadają...
Pozdrawiam ciepło :)
Piękne zdjęcia Ewo ,ale ja jakoś nie mogę zaakceptować jesieni chłodniej się robi coraz częściej ;-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie .
Tak szybko pory roku mijają..., szkoda że w naszym klimacie tak mało cieplejszych dni...
UsuńUściski :)
Rower ze skrzydłami! A taki zadaszony mostek, to mi przypomniał książkę "Alvin stwórca"
OdpowiedzUsuńEch, Andrzeju...,Ty to wiesz co znaczy dostać skrzydeł, kiedy wskakujesz na siodło roweru...
UsuńPozdrawiam i życzę cudnej wyprawy :))*