Zdjęcia do następnego posta o Cyprze już przygotowane, natomiast tekst kłębi mi się jeszcze w głowie i zanim się do niego zabiorę pewnie minie trochę czasu.
A zatem, znowu coś na szybko, znowu rzeka Supraśl ale w okolicach Pólka gdzie znowu przydał mi się telefon, bo zupełnie ale to zupełnie nie zamierzałam robić zdjęć i ciągnąć ze sobą aparatu fotograficznego.
Wniosek taki, że o Pólku trudno jest nie pisać i nie pokazywać go w całej jego krasie.
Powłóczyłam się tam lasem i łąkami jak zawsze z psem. Od rana czworonogi nie dawał mi spokoju, siadał naprzeciwko wlepiał we mnie swoje błyszczące czarne ślepia, popiskiwał żałośnie prowokując do wstania z fotela, a kiedy udawałam, że nie rozumiem o co chodzi, drapał delikatnie łapami. Nie zadowoliło go sikanie w ogrodzie, domagał się dużo większej przestrzeni.
W nocy spadło trochę śniegu i złapał przymrozek. Przed południem rozpogodziło się i tam gdzie docierały promienie słoneczne śnieg się stopił, natomiast w lesie i w cieniu na łąkach było biało i przyjemnie chrupało pod stopami.
No właśnie, to wspaniałe światło, ta parująca ziemia, te krople wody na gałęziach, ta świeżość powietrza, to wszystko wokoło jakby śpiewało swoją wiosenną pieśń. W lesie od dłuższego już czasu słychać świergot ptaków, a dzisiaj rano, kiedy wypuszczałam psa do ogrodu, leciało stado dzikich gęsi.
Nie mogłam nie zrobić kilku zdjęć i nie wrzucić ich na bloga mimo, że już tyle razy pokazywałam te miejsca. Na Pólko znowu sprowadziły się bobry.
I jeszcze kilka ujęć pary bocianiej, która każdej wiosny przylatuje na Pólko. Nie, nie, jeszcze jej nie ma! To zdjęcia z nie z tego roku!
Supraśl, 13 lutego 2016 roku
Piękne miejsce ♥
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca. Wcale się bobrom nie dziwię, że się tu zadomowiły.
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, że kilka lat temu te "gadziny" powaliły mnóstwo drzew i to nawet w sporej odległości od brzegu. Dokładnie nie wiem, ale zorganizowano jakąś akcję w ich odławianiu w celu przeniesienia na inne żeremia.
UsuńA tak nawiasem mówiąc, to lubiłam obserwować ich poczynania i zwyczaje, szczególnie zimą, kiedy na śniegu widać było wyraźnie ich ścieżki, "wygłaskane" płaskimi ogonami...
Ach toż to istny raj do spacerowania i robienia zdjęć, które wyszły z resztą przepięknie :) Strasznie ubolewam, że w mojej okolicy brakuje takich cudownych miejsc...
OdpowiedzUsuńPs To pierwsze zdjęcie bocianów choć nie wiem czemu jest dla mnie bardzo wzruszające
Tak to prawda i jest to jedyne takie miejsce na świecie oprócz domu w którym przebywam najczęściej.
UsuńTo gniazdo bocianie nie najlepiej jest usytuowane, bowiem drugi rok z kolei nie widziałam potomstwa tej pary. Domyślam się, że jakieś drapieżne ptaki wykradają jaja albo małe.
Pozdrawiam serdecznie :)