piątek, 2 czerwca 2017

Moje miejsce na ziemi… w tym roku nieco zaniedbane...


    Oczywiście chodzi mi o mój ogród, którym w tym roku nie mogę się zajmować, nie mogę kosić, nie mogę pielić, nie mogę kopać, nie mogę przesadzać, przycinać, wycinać, karczować…, jednym słowem niewiele mogę w nim robić. A zatem pełny luz, nie ingeruję w przyrodniczy nieład, niech rośnie co chce i jak chce i póki ogrodu nie zalewa deszcz póty zielska mało,
a to co rośnie nie razi.
    Tak się złożyło, że ostatnimi czasy rzadko korzystam z ogrodowych przyjemności. Moje oczy cieszy jedynie widok z tarasu, bo tam zazwyczaj, wczesnym rankiem, jadam śniadania, tam wysłuchuję porannych ptasich koncertów i tam staram się utrzymać jako taki ład.









































     Dzisiaj wybrałam się do ogrodu w celu oceny jego stanu i wyszukania co ładniejszych zakątków. Wciąż przeważa w nim kolor zielony, nieliczne kwiaty jeszcze w pąkach, za to stokrotki zawładnęły wszystkimi wolnymi przestrzeniami.
   W ubiegłym roku o tej samej porze było już bardziej kolorowo, kwitły hortensje pnące, kosaćce, irysy, dzwonki, goździki, żurawki…
    Oto jak dzisiaj wyglądał mój dolny ogród.

 




















































                                      A oto mój ubiegłoroczny ogród


































    

10 komentarzy:

  1. Ewo, chciałabym mieć taki "zaniedbany" ogród. Toż to tajemniczy ogród -można powiedzieć. A porównanie zeszłorocznego z tegorocznym budzi nostalgię za tamtym nasyceniem barw. Miłego weekendu życzę pisząc to o jakiejś nieludzko wczesnej godzinie poranka (choć dziś nie śpię już o dwóch godzin).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu i życzę dobrego wypoczynku, słodkich, głębokich snów, pełnych kolorowych bajecznych ogrodów... Uściski :)

      Usuń
  2. Ja tu zaniedbanego ogrodu nie widzę,zamiast wykoszonego trawnika są stokrotki- czyli łąka kwietna.Jest tu wiele rozwiązań,które mi się podobają.Połączenie paproci i niebieskich irysów-strzał w dziesiątkę:)Pniaki po starych drzewach ,a w nich kwiaty-ciekawy pomysł.Kocham się w metalowych dzwonkach-ja mam z kogutkiem.Ewo,Twój ogród ma chyba więcej zakamarków cienistych (bluszcze,paprocie)to czyni ogród tajemniczym i nadaje mu szlachetności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pniaki pochodzą ze starej lipy, która padła w ubiegłorocznej nawałnicy. Przywieźli je mąż z synem, to ich pomysł.
      Im bardziej ograniczam rozrost paproci tym bardziej one się rozrastają, zagłuszyły już ogromne niegdyś kępy irysków.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Ewo Twój ogród jest przepiękny.
    Widzę, że paprocie również królują u Ciebie, a ogród jest gigantyczny, więc masz w nim sporo pracy.
    Bardzo fajny pomysł wykorzystania starych pni jako doniczek.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, a ja podziwiam Twój ogród Marysiu...
      W moim rzeczywiście jest sporo pracy i kiedy lat przybywa to sił ubywa...
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
  4. Ewo, ależ masz ładny duży ogród. Mnóstwo w nim pracy ale też dużo satysfakcji. I tyle pięknych kwiatów. U mnie trawnik w ogródku (dużo mniejszym) wyglądał podobnie - cały w stokrotkach. Ale już skoszony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariolu, mam nadzieję, że lada dzień, syn znajdzie czas na koszenie, nie mogę powiedzieć trawnika, bo takiego nie mam i pewnie takiego nie dałabym rady sama utrzymać. U mnie rośnie wszystko i to wszystko koszę...
      Serdeczności :)

      Usuń
  5. Stokrotki na trawniku cudowne! Nie wolno tego kosić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech Ci ne będzie żal stokrotek Jolu. One niemalże natychmiast po skoszeniu rozkwitają ponownie. W tym roku wyglądają uroczo, rozpanoszyły się we wszystkich możliwych miejscach.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń