poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Poznań: Śródka, Ostrów Tumski i... Bambrów świętowanie

    Bambrzy przybyli do Poznania 300 lat temu - z tej okazji, decyzją Rady Miasta, rok 2019 nazwany został Rokiem Bambrów.

   
Wyludnione zarazą podpoznańskie wsie w 1719 roku zostały zasiedlone osadnikami z niemieckiego Bambergu. Koloniści najpierw dotarli do wsi Luboń należącej wtedy do miasta, a w ciągu następnych dziesięcioleci osiedlili się w kolejnych wsiach miejskich: Dębcu, Boninie, Ratajach, Wildzie, Górczynie i Jeżycach. Byli katolikami - taki był warunek władz Poznania. Przez wieki zasymilowali się z ludnością polską, zachowując jednak wiele oryginalnych cech.

   
Z okazji 300-lecia przybycia Bambrów do końca grudnia w Muzeum Etnograficznym można oglądać wystawę Ty bambrze! Jak tłumaczą jej twórcy ma skłaniać do refleksji nad relacjami pomiędzy Bambrami i nie-Bambrami. Jest pomyślana jako opowieść o Bambrach obserwowanych z zewnątrz - okiem sąsiada i przez pryzmat utartych opinii, według których przypisywano im cechy powszechnie uznane jako typowe dla Bambra.
    W kompleksie muzealnym przy ulicy Mostowej można też zwiedzić Muzeum Bambrów (źródło: gazeta POZnan sierpień 2019).

   
Kulminacją wydarzeń sierpniowych było Święto Bamberskie, w którym i my Podlasiacy uczestniczyliśmy.
    Barwny korowód miał wyruszyć o godzinie 14:00 ze Śródki.
Pojechaliśmy tam wcześniej, bo naszym zamiarem był także spacer po Śródce i Ostrowie Tumskim.
   O miejsce parkingowe nie było trudno. Samochód zostawiliśmy w pobliżu Bramy Poznania, w miejscu gdzie teraźniejszość łączy się z przeszłością… Inspiracją do jej powstania był Ostrów Tumski niezwykłe miejsce związane z początkami polskiego państwa i dziejami miasta.
    Ekspozycja Bramy Poznania przemawia symbolami, opowiada światłem i barwami, przez co można pełniej doświadczyć przemian, jakie zachodziły w miejscu, gdzie dla Polski wszystko się zaczęło. Barwy zmieniają się w rytm kolejnych epok i tworzą nastrój opowieści o Ostrowie Tumskim.






    Poznańską wyspę katedralną otaczają dwa ramiona rzeki: szersze zachodnie - główny nurt Warty i węższe wschodnie zwane Cybiną.
Nad Cybiną przerzucono transparentną kładkę łączącą nowoczesny budynek Bramy Poznania ICHOT (Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego) z pozostałościami Śluzy Katedralnej (Dom Schleuse), ufortyfikowanego obiektu hydrotechnicznego Twierdzy Poznań zbudowanego w latach 1834-1839.
W latach dwudziestych ubiegłego wieku obiekt został rozebrany, pozostawiono jedynie jego zachodni przyczółek oraz odcinek muru z otworami strzelniczymi biegnący w kierunku południowym wzdłuż rzeki, aż do Mostu Śródeckiego, zwanego Mostem Biskupa Jordana (pierwszego biskupa w Polsce), albo Mostem Cybińskim. Konstrukcja ta wzniesiona w 2007 roku na potrzeby pieszych i rowerzystów jest dawnym fragmentem poznańskiego mostu świętego Rocha. Jego transport wzdłuż koryta rzeki na obecne miejsce stanowił niezwykłe przedsięwzięcie inżynieryjne.













    Śródka jest bohaterką drugiego planu, która w okolicznościach, w jakich przyszło jej funkcjonować odegrała znakomicie swoją rolę. Rozwijała się w cieniu: najpierw grodu książęcego na Ostrowie Tumskim, a później Poznania, zlokalizowanego na przeciwnym brzegu Warty. Przetrwała jednak 1000 lat dzięki swoim mieszkańcom.

   
W dziesiątym wieku Śródka była jedną z osad służebnych, które wspólnie pracowały na rzecz grodu. Każda z osad miała własną specjalizację. Śródka stała się miejscem spotkań zarówno lokalnych wytwórców jak i kupców z odległych stron świata. Wokół targów koncentrowało się wówczas życie całego grodu. Były one siłą napędową jego rozwoju. Można powiedzieć, że właśnie tu narodziły się tradycje targowe Poznania.

   
W trzynastym wieku poszukiwano nowego terenu pod dalszy rozwój Poznania. W tym celu w Śródce wytyczono ulice i rynek, których układ częściowo zachował się do dziś. Jednak lokacja miasta w tej części nie powiodła się i ostatecznie Poznań założono na przeciwnym brzegu Warty - obecne Stare Miasto. Śródka zachowała niezależność i na blisko sześć wieków pozostała odrębnym miastem. Jej mieszkańcy mieli własne prawo
i samorząd. W 1800 roku Śródkę włączono w granice Poznania.

   
Na przełomie wieków dziewiętnastego i dwudziestego napłynęła do Poznania fala ludzi poszukujących pracy. Szczęściem i awansem społecznym było dla nich mieszkanie w kamienicach czynszowych, które wówczas licznie powstawały na Śródce. Typowa kamienica miała salony od strony ulicy i sypialnie od strony podwórza. Kuchnia i zaplecze mieściły się w oficynie. Fasadę i klatkę schodową zdobiły zwykle malowidła i dekoracje architektoniczne. Nowi mieszczanie szybko zaadaptowali się na Śródce, a na parterach kamienic otwierali sklepy i lokale usługowe.

   
Przez ponad 700 lat sercem Śródki był rynek. Kwitł tu handel i życie towarzyskie. Przebiegał tędy najważniejszy szlak handlowy prowadzący do stolicy - Gniezna, a później Warszawy. Decyzja o budowie trasy szybkiego ruchu spowodowała nieodwracalne zmiany. Nową inwestycję poprowadzono przez środek średniowiecznego placu, część kamienic rozebrano.

   
Wokół kościoła świętej Małgorzaty Panny i Męczenniczki integrowała się lokalna społeczność i koncentrowało się życie kulturalne Śródki. Funkcjonowały tu bractwa i chóry. Gotycka „Małgorzata” posiada piękne gwiaździste sklepienie, obrazy maryjne, kaplicę świętego Filipa Neri.

   
W 1665 roku na Śródkę przybyli filipini. Była to pierwsza siedziba tej kongregacji w Polsce. Jej członkowie zajmowali się pracą duszpasterską i wychowaniem młodzieży. Pomimo trudności w finansowaniu zgromadzenia bracia wznieśli w 1777 roku dom, który zachował się do dziś. Po likwidacji kongregacji budynek zmieniał swoją funkcję. Obecnie mieści w nim szkoła katedralna.







    Opowieści śródeckiej dopełnia trójwymiarowy mural z trębaczem na dachu i kotem w tle na budynku stojącym naprzeciwko śródeckiego kościoła. Odsłonięte 1 października 2015 roku malowidło powstało w oparciu o zdjęcie pochodzące z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Jego autor Radosław Barek zdobył piąte miejsce w konkursie 7 nowych cudów Polski prowadzonym przez National Geographic Polska.


     A teraz przejdźmy na teren Poznańskiego Szkolnego Związku Sportowego mieszczącego się przy ulicy Gdańskiej 1 skąd wyruszy barwny korowód Bambrów.
   Popatrzmy jak przygotowują się do tego przemarszu. Mnie osobiście zainteresował bardzo strój Bamberki, a w szczególności kwiecisty kornet, który jak się okazało waży bagatela… dwa kilogramy.






















    Punktualnie o godzinie 14:00 na ulicę Gdańską wylał się tłum Bambrów
i tak jak 300 lat temu osadnicy spod Bambergu opuszczając swoje ziemie ruszyli do Wielkopolski by zasiedlić wyludnione przez zarazę i wojny wsie, tak i w niedzielę 4 sierpnia ruszyli na Stary Rynek, lecz do pokonania mieli znacznie krótszą drogę.


























   
Zanim jednak dotarli do celu, czoło pochodu, przed poznańską katedrą na Ostrowiu Tumskim, zatrzymał proboszcz ksiądz Ireneusz Szwarc i przekazał wiceburmistrzowi Bambergu
Wolfgangowi Metznerowi krzyż z czarnego dębu - pamiątkę przybycia osadników do Poznania. Korowód był tak długi i gapiów było tak wielu, że nie wszyscy zmieścili się przed świątynią i na dalszy wymarsz czekali na Moście Jordana.



































     W końcu barwny pochód opuścił wyspę katedralną i ostatecznie około godziny 15:00 dotarł na Stary Rynek, gdzie na Wolnym Dziedzińcu Urzędu Miasta Poznania przy placu Kolegiackim 17 rozpoczęła się biesiada z różnymi atrakcjami.
    A my wróciliśmy po samochód i przy odrobinie szczęścia znaleźliśmy miejsce parkingowe w pobliżu Wolnego Dziedzińca Urzędu Miasta Poznania, na którym poprzedniego dnia zakończyliśmy nasze zwiedzanie Starego Miasta (Stare Miasto w odrębnym poście).




















    Chyba najbardziej podobał mi się koncert zespołu Muzyki Dawnej Huskarl z Gniezna. Dwa utwory nagrałam i oto one.





    Biesiada zakończyła się losowaniem dziesięciu nagród książkowych. Nasze numery nie miały szczęścia.
    Wpadliśmy jeszcze do Restauracji Bamberka.





Poznań, niedziela, 4 sierpnia 2019 roku

12 komentarzy:

  1. Jaka duża dawka ciekawych wiadomości o Poznaniu!!! O wielu faktach nie wiedziałam. I w bardzo atrakcyjne święto się wpasowaliście. Muzyka rzeczywiście interesująca. Fajna relacja i piękne zdjęcia. Dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zwiedzanie Poznania przeznaczyliśmy sobotę i niedzielę, jako że w tych dniach łatwiej jest o miejsce parkingowe - niepłatne. Nieodpłatne są także niektóre muzea. W Muzeum Narodowym spędziliśmy ponad dwie godziny... Przypomniałam sobie wszystkie miejsca, w których byłam z moimi licealistami... co ciekawe przypomniały mi się nawet rozmowy na temat zwiedzanych obiektów... takie powiedzmy przyjemne... déjà vu.
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
  2. https://www.youtube.com/user/Ewa51015

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz mieszkam w powiecie poznańskim (już piąty rok), ale z Poznaniem związana jestem od dzieciństwa . Mój tata pracował w "przemyśle ziemniaczanym". Centrala (zjednoczenie przedsiębiorstw) znajdowało się w Poznaniu, zakłady we Wronkach, a tata zorganizował i nadzorował przemysł ziemniaczany ( główny inspektor surowcowy na Mazowszu. Gościliśmy więc w domu Poznaniaków, uwielbiałam, jako dziecko ich 'zaśpiew" w mowie. Teraz już moje córki nabyły tego akcentu (studiowały w Poznaniu i tu zostały) Wnuczek pięknie mówi z akcentem poznańskim. To właśnie młody inżynier firmy poznańskiej nakłonił mnie do wyboru studiów i ich kierunku. I nieźle na tym wyszłam :)
    Pozdrawiam serdecznie, Ewo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe są nasze losy, często nasze miejsca zamieszkania związane są ze studiami a potem pracą...
      Moja Mama urodziła się w Jarocinie i kiedy po wojnie przyjechała za ojcem na Podlasie wszyscy mówili, że ojciec ją z Pyrlandii przywiózł, wkrótce też otrzymała przydomek Pyrlandka. Słyszałam go rzadko, ale jednak to "przezwisko" się utrwaliło na tyle, że kiedy mój mąż chce mnie nieco "pobudzić" to tak mnie też "przezywa".
      Ściskam serdecznie Tereniu :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa relacja. Nie wiem czy planowaliście wyjazd tak by trafić akurat na bamberskie święto czy mieliście takiego farta. Bardzo podobały mi się ich stroje a zdjęcie pana tańczącego z małą dziewczynką bardzo przypadło mi do gustu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planowaliśmy tam być podczas tego święta, ale już przed wyjazdem dowiedzieliśmy się o nim i postanowiliśmy zobaczyć barwny korowód Bambrów...
      Tam pokoleniowa tańcząca para miała nie lada kondycję. Oczywiście nagrałam jeden z ich tańców...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Nie wiedzieliśmy, że Poznań obchodzi takie ciekawe święto. Jeździmy do tego miasta raz w roku i odkrywamy Jego walory.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edi i Marko pozdrawiam serdecznie z Podlasia. Prowadzicie interesującego bloga :)

      Usuń
  6. Piękna impreza, ta pani w niebieskiej sukni na podwyższeniu ( wóz, szczudła? ), robi wrażenie, podobnie jak tańcząca dziewczynka. Ale cały korowód piękny.
    No i Poznań. Jestem zachwycona.:)
    Planowaliśmy w tym roku Jakuby w Zgorzelcu, ale po moim pobycie w szpitalu, mój M. miał planowany zbieg, wiec nic z naszych planów nie wyszło.
    Może w przyszłym roku się uda. Jakuby to też ciekawa impreza. Pisałam o niej na blogu.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałam pobieżnie co to za wydarzenie te Jakuby... impreza na historycznym Przedmieściu Nyskim w Zgorzelcu, w ostatni weekend sierpnia, nawiązująca klimatem do czasu, kiedy w najstarszej historycznie części miasta mieszkał i pracował najsławniejszy szewc- filozof Jakub Böhme...
      Dzięki za informację. Może kiedyś trafię w te strony.
      Pozdrawiam serdecznie i życzę Obojgu zdrowia i super kondycji :)

      Usuń