wtorek, 15 marca 2022

Pustynie: Błędowska i Siedlecka - fenomen polskiego krajobrazu, poligon Luftwaffe i…


     Pustynia Błędowska nie jest w sensie klimatycznym i żadną miarą nie może być porównywana do chociażby najskromniejszych prawdziwych pustyń, nie mówiąc już o piaszczystych fragmentach Sahary, Takla Makan czy Kara-kum.

   
Pustynia Błędowska jest wyłącznie terminem geograficznym, wprowadzonym do literatury w połowie dziewiętnastego wieku na określenie tego unikatowego obszaru, położonego miedzy Błędowem, Chechłem i Kluczami. Klimat naszej pustyni niczym nie różnił się i nie różni od klimatu terenów doń przyległych: jest po prostu stanowczo zbyt wilgotny, by prawdziwie pustynne warunki mogły tu zapanować.



   
Działalność człowieka i wycinanie na dużą skalę lasów spowodowało od trzynastego wieku uruchomienie piasków związanych przez roślinność i powstanie pustyni. Była to wielka klęska ekologiczna tamtych czasów.
    Mimo prowadzenia nasadzeń i różnych działalności ochronnych, jeszcze w dziewiętnastym wieku pustynia miała prawdopodobnie około 80 km² powierzchni. W 1815 roku Stanisław Staszic pisał, że Olkusz otoczony jest okiem nieprzejrzanym morzem piasków.

    Rozległe niegdyś puste pola deflacyjne porasta obecnie dość licznie roślinność zarodnikowa i kwiatowa. Z daleka widoczne są murawy piaskolubne z dominacją traw, a także z mchami i porostami, wielogatunkowe zarośla wierzbowe z udziałem jałowca pospolitego bądź młodych okazów topoli, osiki, sosny pospolitej, brzozy brodawkowatej, dębu szypułkowego, monokultury sosnowe - urządzone według wszelkich prawideł hodowli lasu oraz inne sztuczne nasadzenia z przewagą gatunków obcych dla flory rodzimej na przykład sosny czarnej czy dębu czerwonego.



   
Przy pierwszym kontakcie z pustynią jej krajobraz jawi się jako dość monotonny, pozbawiony uroku. Większe urozmaicenie wprowadzają stosunkowo niewielkie formy wydmowe oraz malownicza dolina Białej Przemszy, kryjąca - bez wątpienia - wiele osobowości florystycznych i faunistycznych.


     Z pewnością przy obecnym zwarciu roślinności, nie doświadczymy już burz piaskowych ani innych zjawisk miraży, które obserwowano jeszcze na początku dwudziestego stulecia. Dzisiejszy pejzaż bardzo mocno odbiega od literackiego opisu pustyni, jaki przedstawił w latach 1930 Marian Kantor-Mirski. Można domniemywać, ze był to wówczas obszar nieprzyjazny dla istot żywych. Cechowały go - zdaniem autora - okropna pustka, niesamowita dzikość, morze piasków, szmat ziemi nagiej, tchnącej martwotą (…) zdaje się człowiekowi, że tutaj nigdy żywa istota nie bytowała, że tu jedynie śmierć obrała sobie siedlisko.





   
Pustynia Błędowska jest tworem ręki ludzkiej, z powodu działalności człowieka zanika i od człowieka oczekuje ratunku, bo teraz tylko on może jeszcze raz zaingerować w krajobraz tego obszaru i uratować ją. Pojawiające się opinie, że jeśli pustynia jest tworem antropogenicznym, to nie stanowi waloru i wartości przyrodniczej, są wielkim nieporozumieniem i świadczą o ignorancji. Przecież nie człowiek przytransportował tu piasek, przecież nie człowiek ukształtował tu wydmy i ciągle je zmienia, przecież nie człowiek posadził tu wiele gatunków roślin chronionych i rzadkich. Człowiek wiele wieków temu stworzył tylko warunki do rozwoju osobliwego krajobrazu tego terenu, do rozwoju, który dalej już następował zgodnie z odwiecznymi, naturalnymi prawami. Potrzebna jest więc ponowna ingerencja antropogeniczna, by zachować swoiste walory tego fenomenu przyrodniczego.
   Od wielu dziesięcioleci Pustynia Błędowska była postrzegana przez decydentów jako potencjalne miejsce eksploatacji piasku posadzkowego dla potrzeb górnictwa węgla kamiennego. Obecne załamanie produkcji górniczej nieco odsuwa groźbę fizycznego unicestwienia tego unikatowego obszaru.
    Obecny status Pustyni Błędowskiej jako użytku ekologicznego, nawet w granicach Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd, żadną miarą nie uchroni jej przed katastrofą. Pustynia powinna być co najmniej rezerwatem przyrody, na którego obszarze byłaby dopuszczalna specyficzna ingerencja ludzka. Z gospodarczego punktu widzenia jest nieużytkiem, ale czy wszystko musi koniecznie przynosić wymierne korzyści finansowe?

    W czasie drugiej wojny światowej, w okolicach Pustyni Błędowskiej przebiegała granica Generalnego Gubernatorstwa, a cały teren należał do III Rzeszy. Pustynia Błędowska była poligonem doświadczalnym dla lotnictwa Luftwaffe. Wykorzystywano ją do ćwiczeń strzeleckich prowadzonych z samolotów Messerschmitt Bf109, testowano nowe rodzaje bomb o wadze do 1000 kg, w tym bomby zakłócające pracę radarów, zapalające, oświetlające oraz bomby kasetowe. Istnieją wiarygodne informacje, że właśnie tutaj Luftwaffe testowało rewolucyjne niemieckie projekty balistyczne, jakimi były bomby latające V1 i pociski rakietowe V2.
    Po zakończeniu drugiej wojny światowej w 1948 roku decyzją ówczesnych władz z terenu Pustyni wywłaszczono rolników. Teren ponownie zaczął służyć jako poligon wojskowy…
    Obecnie tylko północna część Pustyni służy wojsku jako miejsce szkolenia skoczków spadochronowych… 



     Do punktu widokowego Róża Wiatrów, powstałego w 2018 roku w części Pustyni Błędowskiej można dojechać z drogi łączącej Klucze i Hutki (Bolesław). Obok platformy widokowej znajduje się kompleks altan, podestów oraz molo, a także tablice z informacjami o bogactwie przyrodniczym pustyni. Obiekt jest punktem startowym dla istniejących tu ścieżek edukacyjnych, bazą nie tylko dla turystów, ale także miejscem do organizowania przeróżnych imprez sportowych, kulturalnych, rozrywkowych, edukacyjnych.











   
5 września 2021 przy pięknej pogodzie odpoczywało tu wiele rodzin z dziećmi. Co jakiś czas słychać było huk wystrzelonej małej rakiety, która spadała wolno na ziemię podtrzymywana kolorowym spadochronem. Nie zabrakło też stoisk z małą gastronomią.
    Dojazd do Róży Wiatrów był nie lada wyzwaniem. Drogę, około dwóch kilometrów długości biegnącą wzdłuż młodego sosnowego lasu, po obu stronach, zastawiały gęsto zaparkowane auta osobowe, z których wysiadały całe rodziny, dziadkowie, rodzice z małymi dziećmi - również w wózkach i przebijały się w kierunku pustyni. Jakimś cudem udało nam się przebić aż do końca tej drogi i znaleźć miejsce przy platformie widokowej.

















   
Przy okazji tej wyprawy dodam, że na Szlaku Orlich Gniazd znajduje się znacznie mniejsza od Pustyni Błędowskiej Pustynia Siedlecka -
dawne wyrobisko kopalni piasków formierskich, położone w rejonie wsi Siedlec. Miano pustyni otrzymała, ze względu na częściowo zachowane odsłonięcie czwartorzędowych utworów piaszczystych - pozostałość morskiego dna z okresu górnej jury, wskutek działania wiatru oraz działalności człowieka.

   
Po drugiej wojnie światowej do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia złoże piasku eksploatowane było przez odkrywkową kopalnię piasku. Po zakończeniu jej działalności znaczną część tej 25-hektarowej powierzchni obsadzono sosną zwyczajną. Wydmy osiągają tu wysokość 30 metrów i stanowią nie lada atrakcję turystyczną - teren, na którym dopuszcza się jazdę samochodami terenowymi i quadami.












 

    Korzystałam między innymi z publikacji: Pustynia Błędowska fenomen polskiego krajobrazu - Tadeusz Szczypek, Stanisław Wika, Andrzej Czylok, Ojmahmad Rahmonow, Jerzy Wach. Wydawnictwo Kubajak 2001.

    Jura, 04-05 września 2021

 

6 komentarzy:

  1. Ciekawie opisałaś te unikatowe miejsca ładnie turystycznie zagospodarowane. Widzę też, że są dość oblegane, nawet weselnie. Fajnie, że je odwiedziłaś, zwłaszcza, że ich przyszłość niepewna.
    Super fotki Ewuniu. Pozdrawiam Was serdecznie 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Pustyni Błędowskiej byłam w niedzielę i powiem, że nie spodziewałam się takich tłumów. Droga dojazdowa była tak zapchana, że najpierw zostawiliśmy samochód niemal na samym jej początku i poszliśmy dalej na piechotę. Na pewnym odcinku stwierdziliśmy, że to kawała drogi i jakoś da się jeszcze dalej podjechać. Ryszard wrócił po samochód i przebijaliśmy się do samego końca. Byliśmy za bardzo zmęczeni przedpołudniową wycieczką po rezerwacie Pazurek i taki upór wyszedł nam tylko na dobre. Pustynię Błędowską warto odwiedzić i pospacerować przygotowanymi szlakami turystycznymi.
      Buziaki :) :)

      Usuń
  2. Te tłumy zupełnie mnie zaskoczyły. Dwa lata temu też byliśmy w niedzielę ale było dość spokojnie i można się było poczuć jak na pustyni. Żeby nie było tak dobrze to jakiś wariat szalał na quadzie. Miejsce faktycznie dobrze zagospodarowane i w naszym klimacie unikatowe. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może przyczyną popularności tego miejsca była pandemia. Ludziska tłumnie wylegali na łono przyrody pooddychać bez masek i innych tam takich...
      Róża Wiatrów oferuje dużo miejsca, można zrobić sobie rodzinny piknik, dzieciaki puścić wolno...
      Pozdrawiam wiosennie :)

      Usuń
  3. Błędowska znajduje się bliżej dużych miast, więc to też jeden z powodów jej zatłoczenia w pogodne niedziele. A czy któraś podobała Ci się bardziej? Z punktu widzenia dziecka (wnuk) zdecydowanie ciekawsza jest Siedlecka, ze względu na wysokie wydmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedlecka właśnie ze względu na wydmy przyciąga i piechurów i miłośników pojazdów terenowych. Sporty motorowe są tam dozwolone, dozwolone jest też biwakowanie i... kąpiele piaskowe, co dzieciaki uwielbiają i ja też... Siedlecka jest dużo mniejsza i bardziej kameralna.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń