Cyprian
Kamil Norwid w Pielgrzymie pisał:
… Przecież i ja ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopókąd idę!...
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopókąd idę!...
Ten fragment wiersza można interpretować na
różne sposoby. Można odwołać się do epoki, w której przyszło żyć poecie,
zaliczając go do romantyków, a może też parnasistów, bo właśnie wtedy, kiedy
Norwid mieszkał w Paryżu, parnasizm stawał się nurtem epoki przejściowej między
romantyzmem a symbolizmem, nawiązywał do klasycyzmu – Parnas mityczna siedziba
Apollina i muz…
Czy prezentowany przeze mnie fragment nie
jest filozoficzną refleksją - charakterystyczną cechą tego nurtu?
Dopókąd idę!... Wieczny podróżnik,
pielgrzym bez domu, zmarł w nędzy i zapomnieniu w Domu św. Kazimierza na
peryferiach Paryża… Dopókąd idę!
Słowo pielgrzym
pochodzi od łacińskiego słowa peregrinus
– cudzoziemiec. Było znane także w starożytnej Grecji: per-epi-demos - czyli cudzoziemiec,
nierezydent, przygodny podróżny.
Średniowiecze przyniosło pereginatio ad loca sancta
– pielgrzymowanie do miejsc świętych i pereginatio ad limina sanctorum –
nawiedzenie miejsc, w których znajdowały się groby męczenników.
Włoski poeta i filozof wieków średnich Dante
Alighieri, twórca arcydzieła literackiego Boskiej
Komedii, wygnany z kraju i skazany na tułaczkę, w jednym ze swoich utworów podzielił
pielgrzymów na trzy grupy: pierwsza to ci, którzy pielgrzymują do Ziemi Świętej
tak zwani palmieri, druga to ci,
którzy peregrynują do Rzymu, do grobów apostołów Piotra i Pawła, tak zwani romei
i wreszcie trzecia, zdaniem
Dantego jedyna zasługująca na miano peregrini to ta, która zmierza do grobu św. Jakuba do
Santiago de Compostela w Hiszpanii…
Do Ziemi Świętej w czwartym wieku
pielgrzymowała Egeria i nie byłoby w
tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jej pamiętniki odnalezione piętnaście wieków
później w bibliotece w Arezzo – miasto i gmina w regionie Toskanii we Włoszech.
Ta niezwykle pobożna kobieta najprawdopodobniej mniszka, pochodząca z Półwyspu
Iberyjskiego, potoczną łaciną w formie listu do czcigodnych sióstr – mniszek
opisuje szczegółowo swoją pielgrzymkę do miejsc
związanych z wydarzeniami Starego i Nowego Testamentu oraz liturgii
jerozolimskiej z końca czwartego wieku. Jej Itinerarium,
składające się z dwóch części, przetłumaczono na język polski w 1970 roku i
wydano pod tytułem Pielgrzymka do miejsc
świętych. Teksty Egerii są prawdziwym skarbem, bezcennym źródłem dla dziejów
liturgii, archeologii, topografii i językoznawstwa.
W części I pątniczka opisuje miejsca
związane z życiem Mojżesza i wędrówką Izraela, z życiem Hioba, Melchizedeka, Tomasza
Apostoła i patriarchów oraz z życiem Jezusa Chrystusa.
W części II szczegółowo opisuje nabożeństwa
liturgiczne odprawiane w Jerozolimie w dni powszednie, niedziele i święta
(Epifania, Ofiarowanie Pańskie, Wielkanoc, Wniebowstąpienie Pańskie, Zesłanie
Ducha Świętego) oraz w Wielkim Tygodniu praktykę postów i katechumenatu – trzy etapowy
opisany w drugim wieku przez Justyna Męczennika, okres przygotowania do
przyjęcia chrztu, dzisiaj zredukowany do obrzędu według Rytuału Rzymskiego…
Pamiętam moją wyprawę do Ziemi Świętej i
jej owoce w postaci lepszego rozumienia Starego i Nowego Testamentu. Jak ważną
rzeczą przynajmniej dla mnie jest być, dotknąć i przeżyć w sposób bardziej
świadomy to, co do tej pory było mgliste.
W szóstym wieku swoją pielgrzymkę do Ziemi Świętej opisał Anonimus Piacentinus – anonimowy pątnik, który podobnie jak Egeria pozostawił po sobie opis podróży, odkryty prawie jedenaście wieków później. On, relację swojej wyprawy rozpoczyna od Konstantynopola, poprzez wybrzeża Cypru, aż po wszystkie miejsca biblijne związane z historią pierwotnego chrześcijaństwa.
Jakąś niewielką część tych miejsc i ja
odwiedziłam. Byłam w Jerozolimie, Betlejem, Bet Sahur, Hajfie, Nazarecie, Kafarnaum,
Jerycho, w Tabgha i na Górze Ośmiu Błogosławieństw nad Jeziorem Genezaret, na
Górze Tabor i Górze Kuszenia, w Cezarei Nadmorskiej, nad Jordanem i Morzem
Martwym… Chciałabym zobaczyć jeszcze wiele innych miejsc, ale ze względu na niejasną
sytuację polityczną w niektórych krajach arabskich moją wyprawę odłożyłam na
czas nieokreślony.
Betlejem - przed wejściem do Bazyliki Narodzenia |
Jerozolima - widok z Góry Oliwnej |
Jerozolima - widok na Górę Oliwną ze Wzgórza Świątynnego |
Jerozolima - Złota Brama z Łukiem Żalu po lewej i Łukiem Miłosierdzia po prawej |
Kafarnaum - Ruiny starożytnej synagogi z białego wapienia IV lub V wiek |
Na Górze Tabor |
Przed Sanktuarium Pola Pasterzy w Bet Sahur |
Moje zainteresowania przeniosłam na Europę. Ostatnim, najmłodszym z wielkich sanktuariów maryjnych, jakie odwiedziłam było Međugorje, niewielka miejscowość w południowej części Hercegowiny, zamieszkała przez Chorwatów. Sam wyraz Međugorje w tłumaczeniu na język polski oznacza Międzygórze. Ze względu na nieznaną w alfabecie polskim literę đ nazwę miejscowości zapisuje się jako Medziugorie, znane są też zastosowania Medjugorje bądź Medjugorie. Nie zależnie od pisowni i tak każdy wie, o jakie miejsce chodzi.
Sanktuarium
Maryjne w Medziugorie znałam
przede wszystkim z opowieści moich przyjaciółek. Niektóre z nich były tam po kilka
razy. Pamiętam przejmującą relację jednej z nich, kiedy to podczas wspólnie
odprawianej Drogi Krzyżowej na Górze
Križevac, ktoś z grupy wcisnął jej krzyż na ramiona i poprosił, żeby w
duchu, czy też na głos wypowiedziała intencję. Osłupiała z wrażenia nie
wiedziała, co ma zrobić, ale jak sama mówi, jakiś głos podpowiedział jej, że
powinna poprosić o uleczenie ojca z nałogu alkoholowego i modlić się właśnie w
tej intencji. Jakież było jej zdumienie, kiedy po powrocie do domu dowiedziała
się, że ojciec ostatecznie zerwał z nałogiem. Następnego roku pojechała tam podziękować
Bogu za łaskę uzdrowienia ojca. Zabrała ze sobą inną moja przyjaciółkę, która
miała taki sam problem ze swoim mężem. Ona także poprosiła o uzdrowienie go z
nałogu, obiecując w zamian ścisły post, dodatkowo w każdą środę. Jej prośba także
została wysłuchana i jak mi się wydaje od tamtego momentu minęło osiem lat i
dziękować Bogu mąż przyjaciółki do nałogu nie powrócił. Inna zaś opowieść
dotyczy także pewnego alkoholika, który sam pojechał do Medziugorie, prosić o
uzdrowienie. W tym przypadku Bóg także go wysłuchał, a ów mężczyzna w
podziękowaniu organizuje pielgrzymki do
tego cudami słynącego miejsca…
Kiedy dotarłam do Sanktuarium była godzina
pierwsza po południu. W Kościele św.
Jakuba trwała msza święta, podczas której jakaś młoda para ślubowała sobie
dozgonną miłość. Świątynię wypełniali goście nowożeńców, a także liczni
pielgrzymi, którzy procesyjnie w ciszy i skupieniu podchodzili do figury
Madonny ukwieconej kolorowymi storczykami, ustawionej w nawie po prawej stronie
ołtarza głównego i szeptali słowa modlitwy…
Pierwsze wzmianki o parafii i kościele
pochodzą z 1599 roku. Ponieważ tereny te znajdowały się pod panowaniem
tureckim, świątynia szybko popadła w ruinę. Dopiero w 1892 roku parafię
reaktywowano i powierzono ją opiece franciszkanów. Wkrótce też okazało się, że
kościół grozi zawaleniem, bowiem stał na miękkim i niepewnym gruncie. Budynek
wzmocniono i rozpoczęto sporządzanie planów nowej świątyni. Druga wojna
światowa przerwała przedsięwzięcie budowy. Kościół na siedmiuset wiernych był
gotowy dopiero w 1969 roku. Ponoć jego wielkość budziła zdziwienie, jako że
parafia liczyła cztery tysiące dusz.
Kościół św. Jakuba - każda strona tego wielkiego jajka namalowana jest przez kogoś innego |
Wnętrze Kościoła św. Jakuba |
Pewnie nic by się w Medziugorie nie zmieniło gdyby nie wydarzenia z
24 czerwca 1981 roku, kiedy to na wzgórzu Crnica miały miejsce pierwsze objawienia. Sześcioro młodych ludzi w wieku od trzynastu do dwudziestu jeden lat ujrzało Matkę Bożą - Gospę.
Objawienia trwają do dzisiaj, choć nie są
już tak częste jak w latach osiemdziesiątych. Treść orędzi przekazywanych przez
Maryję można podzielić na pięć zasadniczych grup tematycznych: pokój, wiara,
nawrócenie, modlitwa, post.
Choć od pierwszego objawienia minęło
trzydzieści jeden lat, to Kościół katolicki do tej pory nie potwierdza objawień
o charakterze nadprzyrodzonym, ale nie znaczy to, że pozostaje wobec nich
obojętny. Zwolennikiem uznania ich prawdziwości był Jan Paweł II, który chciał
odwiedzić Medziugorie w 1997 roku podczas swojej podróży apostolskiej do krajów
byłej Jugosławii, jednak biskup Mostaru Ratko Perić, następca biskupa Zanicia,
prowadzący już niemal otwartą wojnę z franciszkanami, nie uznał za stosowne
zaprosić papieża do swojej diecezji…
Na
placu przed Kościołem św. Jakuba – patrona pielgrzymów - stoi rzeźba Królowej
Pokoju autorstwa Dino Feliciego. Przy kościele wybudowano Kaplicę Adoracji
Najświętszego Sakramentu i nowoczesną salę konferencyjną, w której odbywają się
seminaria i spotkania grup modlitewnych.Po lewej stronie kościoła ustawionych jest dwadzieścia pięć konfesjonałów i figura świętego Kościoła katolickiego, Chorwata Leopolda Mandića. Leopold Mandić z powodu bardzo niskiego wzrostu, a miał zaledwie sto trzydzieści pięć centymetrów, został odsunięty przez przełożonych od posług kaznodziei, którzy jako teren misyjny powierzyli mu konfesjonał. Przebywając w ciasnej celi zakonnej był kilkanaście godzin dziennie do dyspozycji wiernych. Służył wszystkim, którzy prosili o pojednanie z Bogiem.
Od 1906 roku Leopold Mandić przebywał na stałe w Padwie w klasztorze Świętego Krzyża. W czasie pierwszej wojny światowej został uwięziony za to, że nie chciał się zrzec chorwackiego obywatelstwa. Pod koniec drugiej wojny światowej klasztor kapucynów został zburzony podczas nalotu na Padwę. Ocalała jedynie cela – konfesjonał ojca Leopolda, który przepowiedział to wydarzenie, mówiąc: Również i ten kościół i klasztor zostaną trafione, lecz nie ta cela. W niej bowiem okazał Bóg duszom ludzkim tak wiele miłosierdzia, że pozostanie nietknięta, jako widomy znak Jego dobroci. Zmarł 30 lipca 1942 roku. Już za życia uważano go za świętego, a po śmierci jego sława nabrała rozgłosu daleko poza granicami Włoch. Został beatyfikowany 2 maja 1976 roku przez papieża Pawła VI, a kanonizowany
16 października 1983 roku przez Jana Pawła II. Papież Jan Paweł II nazwał go Apostołem sakramentu pojednania, ustanawiając go orędownikiem zarówno penitentów jak i spowiedników…
Życie tego świętego spowiednika przypomina mi życie innego świętego, proboszcza z Ars Jana Marię Vianneya, który żył przed Mandićem i zmarł siedem lat przed jego narodzeniem. On także dał się poznać jako niezwykły spowiednik, obdarzony umiejętnością czytania w ludzkich sumieniach i przepowiadania przyszłości. W konfesjonale spędzał do siedemnastu godzin dziennie i nie tylko rozgrzeszał. Zdarzało się, że pokutował za swoich penitentów. Pomagał im także wzrastać do dobra. Kanonizowany przez Piusa XI, został patronem wszystkich proboszczów Kościoła Katolickiego.
Św. Leopold Mandić - dzieło w brązie włoskiego rzeźbiarza Carmela Puzzola - 1998r |
Po prawej stronie kościoła ustawiono drewniany krzyż przy którym pielgrzymi mogą się modlić i zapalać świece wotywne.
Za apsydą kościoła, wybudowano w 1989 roku Ołtarz polowy, wokół którego zgromadzić się może pięć tysięcy wiernych.
Alejka za kościołem prowadzi do wykonanej w brązie figury Ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa, którą odsłonięto w Wielkanoc 1998 roku. Tam także gromadzą się spore grupy wiernych. Zaopatrzeni w bawełniane chusteczki, modląc się, ocierają wypływającą z nóg Chrystusa wodę…
Rozważając tajemnicę światła w drodze do Ukrzyżowanego Jezusa zatrzymywałam się przy pięciu stacjach różańcowych, kolorowych mozaikach przedstawiających biblijne życie Chrystusa, a mianowicie: Chrzest Jezusa w Jordanie, Objawienie się Jezusa w Kanie Galilejskiej, Głoszenie Królestwa Bożego i wezwanie do nawrócenia, Przemienienie na Górze Tabor i Ustanowienie Eucharystii.
Między Ołtarzem polowym a figurą Ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa |
Do wzgórza objawień Crnica, które jest częścią wzgórza Podbrodo doprowadziła mnie uliczka we wsi Bijakovići. Malowniczą, pokrytą pomarańczowo rdzawym kamieniem ścieżką, wijącą się wśród soczyście zielonych niewysokich drzew liściastych, w większości granatów szłam do miejsca gdzie po raz pierwszy ukazała się Matka Boża i gdzie ustawiono marmurową figurę Królowej Pokoju, taką samą jak na placu przed Kościołem św. Jakuba.
Dom rodziny Ivanković Vicka |
Wieś Bijakovići - tutaj zaczyna się zbocze wzgórza Crnica |
Płaskorzeźby z brązu z tajemnicami różańcowymi |
I żaden kamień nie osunął się pod moimi stopami, szłam pewnie i lekko ... |
Medziugorie, wieś Bijakovići i początek wzgórza Crnica |
Ścieżka wśród soczyście zielonych drzew |
Góra Objawień na tle Medziugorie |
... kamienna świątynia pod gołym niebem ... |
... dopókąd idę ... |
Wokół Królowej Pokoju - w tej świątyni każdy odprawia sam swoje własne nabożeństwo |
... i ja ziemi tyle mam ile jej stopa ma pokrywa ... |
A po drodze ... ? Tak jak w życiu ... ! |
Muszę przyznać, że moje ciało przenikały dreszcze na widok rozmodlonych tłumów wiernych. Niektórzy z nich zatrzymywali się przed płaskorzeźbami z brązu przedstawiającymi tajemnice chwalebne różańca i w postawie klęczącej, siedzącej, bądź stojącej szeptali modlitwę maryjną. Nie sposób wyrazić słowami wszystkich zachowań i doznań człowieka stąpającego po kamieniach wzgórza. Wydawać by się mogło, że wielu z nich jakby nie widziało obecności innych. Ogarnięci smutkiem, przeniknięci lękami, rozterkami, tęsknotami, zapatrzeni w głąb swoich dusz, często z twarzami ukrytymi w dłoniach lub ze wzrokiem świdrującym własne klatki piersiowe, z rękoma poprzeplatanymi różańcami kroczyli wolno bez pośpiechu wszyscy w to samo miejsce.
Pielgrzym dwudziestego pierwszego wieku potrzebuje czasu na rozmyślania, rozważania i modlitwę. Nabranie dystansu do otaczającej go rzeczywistości, da mu poczucie wolności, która to pozwoli wytyczyć cele, określić pragnienia, ideały…
… Przecież i ja ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopókąd idę!...
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopókąd idę!...
Wieczorem dotarłam do
portowej chorwackiej miejscowości Vodice. Grupa zakwaterowana została w bardzo
przyjemnym trzygwiazdkowym hotelu Imperial nad samym morzem. Po kolacji
wybrałyśmy się z Basią na zwiedzanie miasteczka, w którym królowali turyści…
W drodze z Medziugorie do Vodic |
Vodice - widok z hotelowego okna |
Port w Vodicach |
Vodice - portowe miasteczko w Chorwacji |
Vodice - znaczący rozwój osadnictwa datuje się na początek szesnastego wieku |
Vodice - rzeźba z drutu kolczastego przed kościołem Świętego Krzyża |
Wspomnienie z 27 maja 2012 roku i nie tylko...
cdn...
Niedawno było mi dane oglądanie zdjęć z pielgrzymki do Medżiugorie teściów mojej córki. Pojechali tam z USA z synem Franciszkaninem. Napawałam się widokiem tych pięknych miejsc ale z dodatkiem Twego opisu Ewuniu dopiero to ma wymiar :)Pozdrawiam Halina
OdpowiedzUsuńTo pomarańczowo rdzawe wzgórze to prawdziwa świątynia nie ograniczona murami. Każdy może tam na swój własny sposób odprawić nabożeństwo i to jest naprawdę piękne :)
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Całe mnóstwo świetnych zdjęć. A co do słów Norwida, to myślę, że oznaczają one nieskrępowaną niczym wolność.
OdpowiedzUsuńPiękna myśl.
UsuńDziękuję :)
Myślę, że każdy z nas jest pielgrzymem na tej Ziemi. Żyjemy, wędrujemy - czasem fizycznie, nogami, a czasem w duchu poprzez myśli. Jerozolima to jedno z moich podróżniczych marzeń! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa już nie myślę, ja to wiem...
UsuńMoc serdeczności:0
Ewa
Te słowa Norwida towarzyszą mi od dawna. Dla mnie oznaczają może tyle, że wolność człowieka wiąże się z odrzuceniem pokusy posiadania, zawłaszczanie, czynienia sobie Ziemi poddaną. A sama droga tyleż liczy się czasem, ile cel.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny reportaż, bardzo autentyczną i bardzo bogatą relację z tej wyjątkowej podróży (i poprzedzających). Jerozolima! To jedno z moich wielkich marzeń.
Serdecznie pozdrawiam
A.
… Przecież i ja ziemi tyle mam,
UsuńIle jej stopa ma pokrywa,
Dopókąd idę!...
Kilka słów, a tyle treści.
Posiadanie samo w sobie nie jest złe, złym wydawać się może jedyny cel w życiu jakim jest posiadanie...
Życzę spełnienia marzeń podróżniczych.
Pozdrawiam ciepło i zapraszam na następne wspólne wędrowanie po świecie.