poniedziałek, 16 lipca 2012

Šibenik


    Szybenika (Šibenika) nie było w programie zwiedzenia, ale, jako że na wycieczki objazdowe jeżdżą ci, którzy świat już jako tako poznali, w Szybeniku byli  i cuda o nim opowiadali, to grupa osób, która tego miasta nie widziała poprosiła panią Lidię Pac Pomarnacką, żeby do programu zwiedzania Szybenik wcisnęła…
    Rankiem 28 maja, po drodze do Jezior Plitwickich, Drago zawiózł nas do szybenickiego portu. Tam spotkaliśmy się z panią przewodnik, która z wielką pasją opowiedziała o najstarszym, założonym przez Chorwatów po wielkiej wędrówce ludów, na przełomie dziewiątego i dziesiątego wieku, mieście. Jego nazwę wymienia się po raz pierwszy w 1066 roku, a w 1298 otrzymuje prawa miejskie i staje się diecezją. Są jednak dowody na to, że Szybenik był zamieszkały na długo przed przybyciem Chorwatów.

 Šibenik - port

Šibenik - miasto usytuowane na wzgórzach przy ujściu rzeki Krka do Adriatyku

Do portu w  Šibeniku zawijają także polskie jachty

 Šibenik - ujście rzeki Krka

    To miasto wszystkich wiatrów (Jugo, Bura, Maestral i Bonaca), począwszy od dwunastego a skończywszy na dwudziestym wieku było wielokrotnie burzone a od czternastego wieku niemal nieprzerwanie znajdowało się pod obcym panowaniem. I aż dziw bierze, że zdołało zachować swoje bogactwo historyczne, a co najważniejsze swoją chorwacką tożsamość.
    Pod koniec dziewiętnastego wieku burmistrzem miasta został inżynier i wynalazca Ante Šupuk, który wybudował pierwszą w Europie, a drugą na świecie elektrownię wodną Jaruga, wykorzystując do tego celu wody rzeki Krka. Na ulicach Szybenika pojawiły się latarnie zasilane prądem zmiennym wytwarzanym w nowo powstałej elektrowni. Podczas trzech kadencji burmistrzowania Ante Šupuk wybudował także kolej, wodociągi, kanalizację, zakończył budowę nowego portu i budynek szpitala, jednym słowem przekształcił miasto w nowoczesny europejski ośrodek, który po usamodzielnieniu się Republiki Chorwacji stał się administracyjnym, kulturalnym, religijnym i ekonomicznym centrum wybrzeża Adriatyckiego.
    Stary Szybenik należy do największych i najlepiej zachowanych autentycznych średniowiecznych miast. To dzięki handlowi solą i winem, żeglarstwu i dochodom z młynów wodnych na rzece Krka w piętnastym, szesnastym i siedemnastym wieku Szybenik przeżywał swój ekonomiczny i kulturalny rozkwit. Z tego okresu pochodzą ulice, domy i pałace z luksusowymi portalami, wewnętrznymi podwórzami ze studniami, a także perełka piętnastowiecznej architektury Katedra Św. Jakuba, ratusz miejski i renesansowy plac pomiędzy nimi oraz Twierdza św. Mikołaja…
    Ogromne wrażenie zrobiła na mnie katedra wzniesiona wyłącznie z kamienia. Ciekawostką jest, że przy użyciu tego samego budulca wzniesiono pałac Dioklecjana w Splicie i Biały Dom w Waszyngtonie.
Zbudowana metodą suchego montażu kamiennych elementów ciętych na wymiar, pozbawiona tynków, z frontem identycznym z kształtem ścian i sklepień jest przykładem połączenia dwóch stylów gotyckiego i romańskiego, wydawać by się mogło niemożliwych do pogodzenia.
    Budowę katedry w stylu gotyckim rozpoczął Francesco di Giacomo w 1431 roku, a Toskańczyk Niccolò di Giovanni Fiorentino udowodnił, że można rewelacyjnie wręcz wykończyć budowlę w stylu renesansowym…, ale pomnik przed katedrą wystawiono Jurajowi Dalmatinacowi, jednemu z największych piętnastowiecznych europejskich architektów i artystów. Juraj Dalmatinac pracował przy budowie katedry w latach 1441-1473 stosując nieznane architektoniczne, artystyczne i konstrukcyjne rozwiązania, których nikt przed nim nie zdołał zastosować ani nikt po nim powtórzyć. Jego powszechnie znane dzieła znajdują się także w Wenecji, Ankonie, Splicie…
    W Szybeniku Juraj Dalmatinac otoczył świątynię fryzem składającym się z siedemdziesięciu dwóch kamiennych głów (wymienia się także liczby siedemdziesiąt jeden i siedemdziesiąt cztery) przedstawiających podobizny ówczesnych mieszkańców miasta, mężczyzn, kobiet i dzieci – taki wianuszek twarzy wyrażających ludzkie uczucia. Nie liczyłam głów, a szkoda, uwierzyłam na słowo pani przewodnik, która powiedziała, że zachowało się ich czterdzieści. Następnym razem policzę, ot tak ze zwykłej babskiej ciekawości. Nad kamiennymi głowami dwa aniołki trzymają rozwinięty zwój z historią budowy kościoła, pod którą podpisał się Juraj Dalmatinac. Zarówno zewnątrz jak wewnątrz nie brakuje takich elementów dekoracyjnych, jakimi są muszle św. Jakuba. Zwróciłam uwagę i zrobiłam kilkanaście zdjęć najstarszym częściom portalu, romańskim pozostałościom po wcześniej stojącej tu świątyni, a mianowicie charakterystycznym weneckim lwom podtrzymującym kolumny z nagimi postaciami Adama i Ewy. Chi, chi…, mówi się, że Adam i Ewa, są Chorwatami, bo goli i bosi i na dodatek myślą, że są w raju.
    Ten największy na świecie kościół do budowy którego nie użyto ani jednej cegły, ani grama zaprawy murarskiej, gdzie wszystkie kamienie idealnie do siebie przylegają zachwyca nie tylko historyków sztuki, architektów, rzeźbiarzy, malarzy…, ale także budzi podziw u takiego podróżnika jak ja.
    Kiedy zmarł Dalmatinac we Florencji pojawił się nowy styl architektoniczny – renesans i to właśnie w tym stylu Toskańczyk Niccolò di Giovanni Fiorentino nadbudował łagodnymi półokrągłymi łukami ostre gotyckie elementy i rozety, a dach otrzymał idealnie półokrągły kształt na zewnątrz i w środku. Zarówno Fiorentino jak i ci, którzy po jego śmierci kończyli budowę katedry dostosowywali się do założeń Juraja. Połączenie stylów widać także w przepięknym wnętrzu baptysterium z wielką marmurową misą po środku podtrzymywaną przez trzy aniołki.
    Świątynię konsekrowano w 1555 roku.


Fronton Katedry św. Jakuba

Boczny portal z weneckimi lwami i postaciami Adama i Ewy

Fryz katedry - dzieło Juraja Dalmatinaca


Twarze ówczesnych mieszkańców miasta

Anioły z rozwiniętym zwojem na którym widnieje podpis Juraja Dalmatinaca

Juraj Dalmatinac

Gotycko renesansowa Katedra św. Jakuba.

Gotycko renesansowa Katedra św. Jakuba.

Wnętrze Katedry św. Jakuba

We wnętrzu Katedry św. Jakuba

Św. Michał - patron miasta i złoty wiatrowskaz

Baptysterium w Katedrze św. Jakuba

    Spacerując uliczkami Starego Szybenika nie sposób nie zauważyć dziwnego pomarańczowego paska z czarną włoską bordiurą. Najpierw dostrzegłam go na ścianie kamienicy, dekorował doniczkę z czerwoną pelargonią. Jak się wkrótce okazało pasek taki ozdabia płaską, rondelkowatą, šibenicką czapkę, z tyłu której jest malutki czarny ogonek i którą to na dowód pobytu w Šibeniku można sobie kupić w sklepie z pamiątkami. Ja zrobiłam tylko zdjęcie.
    Ciekawostką dla mnie, bo widziałam je po raz pierwszy, były wciśnięte w kamienne ściany u samego jej dołu miski. Na jednej z nich widniał napis amor d cani – z miłości do psów. Do takich misek wlewa się codziennie świeżą wodę…

Stary  Šibenik

Z miłości do psów

Pałac Rektorów - Muzeum Miasta  Šibenik

Czapka šibenicka nad wejściem do sklepu

Šibenickie dekoracje- włoska bordiura

Kościół Błogosławionej Dziewicy Maryi

Wnętrze Kościoła Błogosławionej Dziewicy Maryi

Św. Franciszek przed Kościołem Błogosławionej Dziewicy Maryi

Park w Šibeniku - pachnie lawendą

Park i Kościół św. Franciszka

Patron Šibenika - św. Michał

Šibenik, 28 maja 2012 
cdn...

6 komentarzy:

  1. Dawno tu nie byłem ale zawsze chetnie wracam.... Z jednej strony zachecasz do podrozowania, z innej fundujesz wszystkim internetowe wakacje. Dzieki. JF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie miała fizycznych możliwości podróżowania zapewne podróżowałabym wirtualnie. Internet przybliża świat z czego i ja często korzystam.

      Dzięki za odwiedziny.
      Pozdrawiam :)

      Chi, chi, chi..., a JF, kojarzy mi się z JF Studio

      Usuń
  2. Chorwacja jest piękna, dziękuję za przypomnienie
    i szczęście mieć przewodnika - pasjonata, który nawet program wycieczki rozciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś takiego jak wciśnięcie do programu zwiedzenia dodatkowego miasta, za dodatkową nawet opłatą dziesięciu euro, zdarzyło mi się po raz pierwszy..., za co dziękuję pani Lidii, bo naprawdę Szybenik trzeba zobaczyć...

      Zapraszam do następnych moich podróży.
      Przesyłam moc serdeczności:)

      Usuń
  3. ewa to jest nuuuudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ekspresowym tempie, nie rozwijając, podam definicję "nudy" z Wikipedii.
      Otóż, nuda to negatywny stan emocjonalny, polegający na uczuciu wewnętrznej pustki, zwykle spowodowany jednostajnością, brakiem zmiany otoczenia, brakiem bodźców, a czasami chorobą. Nuda to stan obojętności i braku zainteresowania. Jest traktowana jako odmiana frustracji lub stresu.

      Czy widzisz znudzony anonimowy czytelniku jakieś cechy podobne do moich w definicji nudy???

      A może znudzony anonimowy czytelniku poszukujesz jakiś wyjątkowych wrażeń. Może wolisz czytać zawiłe historie okraszone perwersją, które wywołują rumieńce na twarzy i podnoszą z łóżka znudzonego czytelnika. Nic z tego, moje opowieści nie zafundują ci takich emocji, więc nie klikaj więcej w Naprzeciw SZCZĘŚCIU.

      Usuń