środa, 13 lutego 2013

Meksyk - Teotihuacan

cd
     Lud, który zbudował Teotihuacan - miejsce, w którym ludzie stają się bogami - już dla Azteków był społecznością legendarną. Uważali oni, że to wielkie miasto, leżące w gruzach za ich czasów, było dziełem olbrzymów, zwanych quinametin, żyjących przed pojawieniem się ludzi i zniszczonych w jednej z katastrof, jakie według wierzeń azteckich kolejno nawiedziły świat. Giganci uchodzili za twórców słynnych piramid Słońca i Księżyca w Teotihuacanie, a także wielkiej piramidy w Cholula.
 

Teotihuacan - stanowisko archeologiczne na centralnym płaskowyżu, płn-wsch od miasta Meksyk


Wokół Teotihuacanu


Wokół Teotihuacanu


Wokół Teotihuacanu


Wokół Teotihuacanu


 Teotihuacan było miastem otwartym bez obwarowań obronnych


Złote trawy wypalone słońcem w Teotihuacanie


Widok z Piramidy Słońca na Aleję Zmarłych i parking


Niezwykle to przyjemne doświadczenie obserwować z góry miasto


Teotihuacan zajmował ważne miejsce w świecie mitów i wyobrażeń religijnych


Piramida Księżyca powstawała w latach 100-400 naszej ery

     Począwszy od czwartego stulecia przed naszą erą zaczęła się kształtować w Teotihuacanie kultura, której wspaniały rozkwit nastąpił w latach 300-650 naszej ery. Wpływy kulturowe Teotihuacanu docierały do oddalonych regionów na terenie dzisiejszych stanów Puebla, Oaxaca, Chiapas i Veracruz, na zachodzie do Guerrero, Guanajuato i Colimy, a na wschodzie i południu do Gwatemali i Hondurasu. 
     Dawne dzieje Wyżyny Meksykańskiej nie były obce azteckiej elicie umysłowej, kształconej w prowadzonych przez kapłanów elitarnych uczelniach zwanych calmecac. Wychowankowie tych szkół byli przygotowywani do pełnienia w przyszłości kierowniczych funkcji świeckich i sakralnych. Uczono tam również, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, mitów i legend odnoszących się do początków historii Meksyku. Część z nich została zapisana przez słynnego kronikarza Bernardino de Sahagun, którego informatorami byli przeważnie wychowankowie calamecac…
      Społeczeństwo Teotihuacanu składało się z kilku grup o różnym statusie i różnych funkcjach zawodowych i społecznych. Warstwę najwyższą tworzyła można elita, sprawująca władzę i zajmująca czołowe stanowiska w hierarchii religijnej i polityczno-administracyjnej. Ważną rolę pełnili rękodzielnicy wytwarzający przedmioty codziennego użytku i wszelkie wyroby artystyczne. W związku z rozwojem handlu, importem i eksportem różnorodnych towarów powstała warstwa kupiecka, a rozrost tego wielkiego ośrodka miejskiego umożliwiła produkcja rolna będąca rezultatem pracy okolicznych wieśniaków…
      Jaki był wzajemny stosunek tych warstw społecznych, w czyim ręku spoczywała władza, czy była świecka, czy sakralna? 
     Czy Teotihuacan był dużym miastem-państwem z rolniczym zapleczem, czy też stolicą rozległego państwa, obszarów zdobytych w wyniku wojen, czy pokojowego oddziaływania?
      Faktem jest, że niemal po upadku Teotihuacanu nie odkryto żadnych śladów prowadzenia wojen. Freski namalowane na ścianach niektórych rezydencji nie przedstawiają epizodów wojennych tylko sceny religijno-obrzędowe. Odkryto nieliczne wizerunki uzbrojonych wojowników oraz pracownię rękodzielników specjalizujących się w sporządzaniu broni z obsydianu, ale w myśl zwolenników tezy pokojowego rozwoju miasta, groty strzał i oszczepów wyrabiane w dużych ilościach nie były użytkowane jako broń wojenna, lecz jako broń myśliwska…
 
      Dzięki wieloletnim badaniom prowadzonym na terenie Teotihuacanu i okolicy poznano rozmiary miasta. Plan urbanistyczny miał układ dwuosiowy. Jedna oś ukierunkowana z północy na południe, nazwana przez Azteków Drogą Zmarłych, o długości kilku kilometrów i szerokości czterdziestu pięciu metrów, była główną arterią miasta z reprezentacyjnymi budowlami umieszczonymi po obu jej stronach.
     Rozpoczynała się na północy u podnóża Piramidy Księżyca, a kończyła daleko na południu  Cytadelą, ze świątynią Quetzalcoatla. Przy Drodze Zmarłych znajduje się obszerna platforma, na której wzniesiono Piramidę Słońca. Bok podstawy piramidy mierzył dwieście dwadzieścia pięć metrów, czyli niewiele mniej od wymiarów podstawy piramidy Cheopsa w Egipcie. Wysokość wynosiła około sześćdziesiąt pięć metrów nie wliczając sanktuarium niegdyś wznoszącego się na szczycie.
      Druga oś urbanistyczna, stosunkowo niedawno odkryta, prostopadła do Drogi Zmarłych, ciągnęła się ze wschodu na zachód mniej więcej symetrycznie po obu stronach wielkiej alei, na odległość ponad trzech kilometrów w każdym z tych kierunków.
      Odkrycie dużych kompleksów domów mieszkalnych przyczyniło się do odrzucenia panującego przez długi czas poglądu, że Teotihuacan było centrum religijno-obrzędowym, do którego przybywali na czasowy pobyt liczni pielgrzymi z różnych, nawet bardzo odległych regionów.
      Przedmioty znalezione w grobach na terenie miasta umożliwiły bliższe poznanie wielu dziedzin kultury jego mieszkańców. Groby te przeważnie były usytuowane pod podłogą budynków mieszkalnych. Zwłoki najczęściej spalano, rzadziej grzebano.
 

Strome zbocze Piramidy Słońca w Teotihuacanie

Stopnie są bardzo wąskie, a schody strome - stopy najlepiej stawiać bokiem

Nie wszyscy potrafią przezwyciężyć lęk wysokości.

Na tej kupie kamieni wznosiła się niegdyś świątynia

Zdjęcie robię z najwyższego punktu Piramidy Słońca

W tle Piramida Księżyca rozpoczynająca Aleję Zmarłych

Teotihuacan

     Od czasów Teotihuacanu zaczęły pojawiać się w sztuce ludów Wyżyny Meksykańskiej i sąsiadującej z nią obszarów wyobrażenia boga deszczu, zwanego później przez Azteków Tlaloc. Dla mieszkańców miasta położonego na suchej wyżynie  i zależnego od rolniczego zaplecza, bóstwo które czyni wyrastanie z ziemi, a więc umożliwia życie, było szczególnie ważne. Na jednym z fresków, na ścianie pałacu rezydencji w Tepantitla, dzielnicy położonej na uboczu, z dala od centrum miasta, namalowana została siedziba boga, zwana Tlalocan, czyli Raj boga Tlaloca. Fresk przedstawia górę z jeziorem u jej podnóża, dwiema rzekami i rosnącymi wokoło drzewami i kwiatami. Wśród tego krajobrazu o bujnej roślinności, artysta umieścił małe figurki ludzi, którzy zażywają kąpieli w jeziorze bądź grają w piłkę. Bóg Tlaloc wyobrażony został na fresku w swojej masce ze wspaniałym pióropuszem na głowie. Z jego rąk spływają na ziemie krople deszczu - drogocenna życiodajna woda.
 
     Ceremonie religijne obchodzone w Teotihuacanie miały uroczysty, widowiskowy charakter. Mówią o tym freski odkryte w mieście, przedstawiające różne sceny obrzędowe, między innymi składanie bogom ofiar z ptaków, owoców, barwnych piór i kwiatów, oraz procesje rytualne kapłanów we wspaniałych strojach.
 

      W mitach azteckich o kolejnych Słońcach, czyli epokach istnienia świata, właśnie ten ośrodek, od dawna już opuszczony, był miejscem szczególnie znaczących wydarzeń. Tu narodziło się Piąte Słońce - epoka, w której żyjemy, tu rzucili się do ognia dwaj bogowie, aby stworzyć nowe Słońce i nowy Księżyc, oświetlając pogrążoną w ciemności Ziemię, tu również bogowie złożyli siebie w ofierze, dzięki czemu obydwa ciała niebieskie zaczęły się poruszać zasilane ich krwią,
 
      Ostatnie stulecie istnienia Teotihuacanu i upadku jego świetności uważane są za nader ważny okres dawnych dziejów Meksyku, gdyż wydarzenia jakie wówczas miały miejsce na Wyżynie wiązały się ze szczególnie zagmatwaną i pełną niejasności historią Tolteków. Nie mniej dyskusji wywołują  próby ustalenia tożsamości legendarnego boga Quetzalcoatla.
      Między 650 a 900 rokiem nastąpił upadek świetności miasta spowodowany najazdem obcego ludu o znacznie niższym poziomie kultury. W efekcie tego podboju Teotihuacan popadało w ruinę. Wiele budowli zniszczyły pożary, inne napastnicy burzyli całkowicie bądź ogałacali z okładzin z ciosanych kamieni, a z gruzów wznosili platformy, na których stawiali liche domostwa z gliny i z cegieł suszonych na słońcu. Dziedzińce i wnętrza pałaców rozdzielali ściankami na małe izdebki, profanowali groby grabiąc składane zmarłym ofiary, a na ubitych z gliny, prymitywnych ołtarzach ustawiali zrabowane w świątyni rzeźby. 

     Najeźdźcami, którzy wtargnęli do Teotihuacanu byli Chichimekowie, wojownicze ludy, pędzące koczowniczy tryb życia. Chichimecowie współżyli przez dłuższy czas z pozostałą tam ludnością przejmując od niej wzorce kulturowe, tradycje, osiągnięcia i znajomość uprawianych tam sztuk i rzemiosł. Nazwali się toltekami - toltecas, czyli rękodzielnikami albo artystami - co stało się z czasem ich nazwą etniczną. Po dłuższym pobycie w zrujnowanym Teotihuacanie, który stracił bezpowrotnie dawną świetność, Chichimekowie już jako Toltekowie, opuścili miasto w poszukiwaniu innych siedzib. Wokół Tolteków powstały z czasem legendy, przypisujące im niezwykłą wiedzę i znajomość wszelkich umiejętności określanych przez Sahaguna jako mechaniczne. Byli biegli w rzemiosłach i sztukach zdobniczych, znali właściwości roślin, potrafili znajdować cenne kamienie ukryte wewnątrz wielkich głazów albo pod ziemią, byli biegli w Astrologii Naturalnej. Potrafili ustalić rachubę dni w roku i nocy, i godzin, i odkryli różne znaczenia czasu, poznali i wiedzieli dobrze jakie dni są pomyślne, a jakie złe, co wyrazili dwudziestoma znakami o różnym kształcie. Wymyślili również sztukę tłumaczenia snów. Mieli tylko jednego boga, a jego imię było Quetzalcoatl.
 

      W Tuli według relacji Shaguna, miała znajdować się także oprócz domów budowanych kunsztownie przez wspaniałych mistrzów, świątynia najwyższego kapłana Tolteków, zwanego Quetzalcoatl. Świątynia ta składała się z czterech komnat, pierwsza wyłożona złotem, druga turkusami i szmaragdami, trzecia muszelkami i srebrem, czwarta różnobarwnymi kamieniami, jaspisem i muszlami. Był jeszcze dom z piór, również z czterema komnatami, pierwsza z piór koloru żółtego, druga z piór koloru niebieskiego, pochodzących od ptaka, którego nazywano xiuhtototl. Trzecia komnata ozdobiona była piórami białymi zaś czwarta kolorowymi pochodzącymi od szczególnie cennych gatunków. Tula zabezpieczona przed najazdami z trzech stron stromymi ścianami wąwozu szybko rozwijała swą kulturę wyrosłą na teotihuakańskim podłożu, wzbogaconą elementami zaczerpniętymi z innych ośrodków…
      Bóg Tolteków, Quetzalcoatl, nie domagał się krwawych ofiar z ludzi. Wystarczyły mu motyle, węże i ptaki. Władca i kapłan Tolteków nosił to samo imię Quetzalcoatla. Kapłan-władca był szanowany i uważany za boga. Za jego panowania Tula i jej okolice były krainą baśni. 




Teotihuacan - Piramida Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla

Teotihuacan - Piramida Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla

Teotihuacan - Piramida Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla

Teotihuacan - Piramida Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla

Teotihuacan - Piramida Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla

     Nadszedł jednak czas, że skończyło się szczęście Quetzalcoatla i Tolteków. Przeciwko nim wystąpili trzej czarnoksiężnicy, którzy dążyli do wprowadzenia w Tuli zwyczaju składania ofiar z ludzi, czemu sprzeciwił się Quetzalcoatl, który gorąco kochał swój lud. Zmuszony do opuszczenia Tuli, udał się wraz ze swoimi zwolennikami do Choluli, gdzie nauczał przez dwadzieścia lat. Opuścił to miasto w towarzystwie czterech najbardziej oddanych uczniów, którym następnie nakazał wrócić do miasta, rządzić i głosić jego naukę, dopóki nie powróci. On zaś udał się na tratwie czy też łodzi do swojej dalekiej ojczyzny za morzem. Inna wersja legendy głosi, że na wybrzeżu Morza Wschodniego ofiarował swoje życie za ludzi spalając się na stosie ofiarnym, a jego dusza uniosła się do nieba, zamieniając się w Gwiazdę Poranną czyli planetę Wenus, sam zaś Quetzalcoatl przeniósł się do Mictlanu. Od tego czasu ludzie oczekiwali jego cudownego powrotu. Wiara w ponowne nadejście Pierzastego Węża była tak silna, iż przybywającego na Jukatan hiszpańskiego konkwistadora Hernána Cortésa miejscowa ludność początkowo wzięła za powracającego boga Quetzalcoatla...
/Na podstawie Mitologii Azteków - Marii Frankowskiej/













 Nad bajecznie kolorową krainą, mlekiem i miodem płynącą, którą rządził mądry i dobry władca zawisły czarne chmury Zła…



Aztekowie, którzy osiedlili się w dolinie Meksyku na długo po upadku Teotihuacanu, badali ten ośrodek i to oni nadali większość nazw, którymi posługujemy się do dziś.



Kilka zdjęć z Muzeum Antropologicznego w Meksyku

































Meksyk, wspomnienie z 15 listopada 2010 roku

5 komentarzy:

  1. Podziwiam jak Ty Ewuniu wszędzie zdążysz być i tak pięknie to opisać, dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Halinko
      Już myślałam, że nikt nie skomentuje tego moim zdaniem ciekawego postu.
      Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  2. Podejrzewam ze zaszedl jakis problem i inni tez nie moga dostac sie do tego wlasnie wpisu...za Twoja pomoca udalo sie...przeanalizuje wszystko co napisalas, bo bardzo mnie to interesuej, ja zakochalam sie w meksyku i z przyjemnoscia wracam do wspomnien. Czy bylas w Gwatemali...tam zakochalam sie jeszcze bardziej...oczywiscie mowie o kraju. Przyjezdzaja do mnie goscie na tydzien wiec kiedy ukradne im troche czasu poczytam o Teotihuacanie. Dziekuje Ci bardzo i caluje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Gwatemali nie byłam, a bardzo bym chciała. Nigdy nie mam wystarczającej ilości środków finansowych na tak dalekie podróże. Póki co realizuję bardziej przystępne cenowo wycieczki.

      Z Teotihuacan rzeczywiście coś się dzieje, bo w porównaniu do innych postów ma nie wiele wejść. Ich liczba stoi jak zaklęta, a przecież jest to znane dosyć miejsce i na pewno często wpisywane w wyszukiwarki...

      Dużo ciekawostek znalazłam w Mitologii Azteków. Zafascynował mnie Quetzalcoatl...

      Miłego tygodnia życzę. Goście zapewne będą chcieli do maksimum wykorzystać Twój czas.
      Buziaki i serdeczności :))))*

      Usuń
    2. wiec poczytalam sobie i poogladalam w spokoju...wrocilam do Teotihuacanu i popatrzylam na to miasto Twoimi oczami. Na pierwszym zdjeciu przyjelas poze Chac-moola...
      zwiedz kiedys tez Gwatemale, kiedy Ci finanse na to pozwola, wydaje mi sie ,ze to niedrogi kraj. w Gwatemali mialam jedna z najpiekniejszych przygod mego zycia! pozdrawiam bardzo serdecznie, Chac-moolu

      Usuń