Paryski Jardin des Plantes dość szczegółowo opisałam w ubiegłym roku. Dzisiaj po raz kolejny pokażę ten sam ogród w pełni lata, ale w siąpiącym deszczu, którego na fotografiach nie widać. Deszczowa pogoda chyba bardziej niż słoneczna sprzyjała rozpraszaniu intensywnych zapachów roślin, czasami nawet wywołujących kichanie, albo przyjemne łaskotanie zmysłu powonienia, a nawet delikatny zawrót głowy.
Dzisiaj zapraszam do ponownej lektury ubiegłorocznego posta Paryski ogród botaniczny Jardin des Plantes oraz Bacon, Buffon i inni i obejrzenia nowych zdjęć.
Niewątpliwą ciekawostką ogrodu jest japońska wiśnia Prunus Sato Group-Zakura Shirotae ze swoimi bardzo długimi gałęziami ścielącymi się tuż nad ziemią. Obfitość liści na konarach sprawia wrażenie jakby leżały na niej i tworzyły rozległy niski namiot. Nigdy nie miałam okazji sfotografować tego ozdobnego drzewa wiosną, kiedy kwitnie obficie śnieżnobiałym kwieciem. Dodam, że nie wydaje owoców.
Weszłam do środka tego zielonego domu z dachem nie przepuszczającym wody i poddałam się urokowi wnętrza...
Piękne ? Prawda ?
Takie ciekawostki przyrodnicze można mnożyć bez końca, bowiem akurat w tym ogrodzie zebrano ich naprawdę dużo i na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że znajdują się tutaj wszystkie gatunki kwiatów i ziół.
Inną ciekawą rośliną jest kard, hiszpański karczoch ostowy (Cynara cardunculus) o wysokich owłosionych łodygach znacznie mnie przewyższających.
Nieco niższa jest inna odmiana karczocha zwyczajnego, artichaut (Cynara scolymus), którą dostrzec można na rabacie po drugiej stronie alejki.
Pospacerujmy w deszczu po zakątkach Jardin des Plantes
Paryż, 2 sierpnia 2016 roku
Tam gdzie Francja i ogrody - muszę być również i ja.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Ewo za te wszystkie estetyczne doznania i wirtualną podróż w czasie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ileż kolorów, jaka różnorodność... Azjatyckie cudo No1 of course, ale i pozostałe kwiecie zachwycające. Do tego piękne pawilony i oranżerie. Zapachniało co najmniej XIX w. Merci za piękną ekspozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Ewuniu, dla ciebie i twych bliskich. Moc pozytywnych uczuć, uścisków, całusków, i dużo zdrowia! :))) :*** (Ćmok)
Sam chętnie odwiedziłbym takie miejsce. Zrobiłaś mnóstwo pięknych i bardzo kolorowych zdjęć. Pozdraawiam
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam go dwa lata temu, a wydaje się, jakby to było wieki temu. Przepiękne okazy roślin, ja jednak najbardziej zapamiętałam grupę Japończyków (chyba) ćwiczących tam Tai-chi przy dźwiękach delikatnej muzyki i całe mnóstwo biegaczy w jego alejkach. A bogactwo zbiorów (okazów) niesamowite, żałuję, że nie znam większości nazw oglądanych roślin. Dzięki za piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuń