piątek, 21 lipca 2017

Do góry nogami w Starym Porcie Marsylii



    - Jak to życie się plecie, jak to w każdej jego sekundzie coś ekscytującego może się wydarzyć - pomyślałam patrząc na wzgórze La Garde z sześćdziesięciometrową wieżą Bazyliki Notre-Dame de la Garde, zwieńczoną jedenastometrową figurą Madonny z Dzieciątkiem. Zachwycałam się tym obrazem przysiadłszy na jednym z nabrzeżnych słupków w Starym Porcie (Vieux-Port) w Marsylii… i nic dziwnego być może w tym by nie było, gdyby nie fakt, że jeszcze przed południem byłam w Warszawie, a dwadzieścia minut po trzynastej wylądowałam na lotnisku w Nicei, po czym nie po raz pierwszy przyjrzałam się nadmorskiemu kurortowi (tutaj i tutaj) i popędziłam do Marsylii, gdzie spędziłam resztę dnia.
    - Prawda?! - Jak wiele wydarzyć się może w tak krótkim czasie precyzyjnie mierzonym przez ludzkie wynalazki - zegary wyposażone w mechanizmy rejestrujące go z dokładnością do ułamków sekundy, a nawet wyposażone w system kalendarzowy do wskazywania dni tygodnia, dat, faz Księżyca, itp.
   Siedziałam szczęśliwa, bez zbędnego balastu upływających chwil, wywołujących panikę w niejednym umyśle. Wdychałam gorące powietrze i zapach morza, zbierając siły na dalszą wędrówkę i wejście na dość strome, ponad stu sześćdziesięciometrowej wysokości wzgórze La Garde ażeby stamtąd raz jeszcze zachwycić się prowansalskim miastem, na które od dawna miałam chrapkę. Ale o tej wymarzonej przygodzie opowiem w jednym z kolejnych postów. 













    Dzisiaj zatrzymajmy się w Starym Porcie - ekonomicznym centrum Marsylii aż do połowy dziewiętnastego wieku, obecnie przystanią jachtów i wspaniale zagospodarowaną przestrzenią publiczną, przeznaczoną przede wszystkim dla ruchu pieszego. Jest to niezwykle ciekawe wnętrze otoczone między innymi fortami świętego Mikołaja i świętego Jana, a także inną godną uwagi zabudową. 
 



































    Stary Port to rzec można, duży terminal komunikacyjny ze stacją metra, licznymi autobusami, kolejką turystyczną, przewoźnikami morskimi, w tym promem Ferry Boat - linią istniejącą od 1880 roku, a od 2010 promami napędzanymi energią elektryczną wytwarzaną przez generatory termiczne oraz targ rybny kilka razy w tygodniu. 











    Upały to spory problem dla przebywających w porcie. Rośnie tu tylko jedno drzewo, które ze względu na swoje niewielkie rozmiary nie daje upragnionego cienia - samotne, nie wygląda na okaz zdrowia.

    Do 2020 roku planuje się tu utworzenie kilku zielonych przestrzeni. Póki co władze miasta wpadły na pomysł ustawienia ogromnego lustrzanego dachu (miroir ombrière) przy Quai des Belges, zaprojektowanego przez Brytyjczyka Normana Fostera i wykonanego przez marsylskich architektów z Tangram Architectes Marseille.
    Lustrzana płaszczyzna o długości 48 i szerokości 22 metrów, co daje powierzchnię 1056 metrów kwadratowych, wsparta jest na ośmiu stalowych ocynkowanych słupach o średnicy 27 centymetrów każdy, pełniących także rolę rynien. Ta oryginalna konstrukcja przyciąga nie tylko spragnionych cienia przechodniów, ale także rzesze gapiów, dla których widok odwróconego do góry nogami świata jest niesłychaną atrakcją. 











Marsylia, 3 września 2016 roku

2 komentarze:

  1. Pomysł z lustrem niesamowity i niecodzienny. Nigdzie takiego nie widziałam. Ludzka wyobraźnia nie zna granic. Bardzo ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko polecam Ci jeszcze post z lustrem wodnym w Bordeaux.
      http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2016/12/fenomenalne-lustro-wodne-najwieksze.html
      Buziaki :)

      Usuń