piątek, 22 września 2017

Olsztyn - nie tylko zabytki z czerwonej cegły na Starym Mieście



    Zwiedzanie Olsztyna zaczęliśmy od poszukiwania parkingu. Mieliśmy pewne obawy, że nie uda nam się podjechać jak najbliżej Starego Miasta, ze względu na utrudnienia spowodowane przebudową ulic. Ale w niedzielny poranek ruch był niewielki, tak że nie mogliśmy przegapić wjazdu prowadzącego do zabytkowego centrum i bez większego problemu zaparkowaliśmy samochód przy Bazylice Mniejszej pod wezwaniem świętego Jakuba Apostoła, z wyróżniającą się i widoczną z daleka wieżą. Trudniejsze natomiast było sfotografowanie tej czternastowiecznej gotyckiej budowli ze względu na otaczające ją drzewa.  
     Wezwanie świątyni nie powinno nikogo
dziwić, jako że położona jest na szlaku pielgrzymkowym Camino de Santiago (Drodze świętego Jakuba) wiodącym do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii, w której znajduje się odkryty w dziewiątym wieku grób Jakuba Apostoła Większego. Podróżujący po Europie nie raz natknęli się na muszlę pielgrzymią zwaną muszlą świętego Jakuba umieszczaną w różnych miejscach na wszystkich trasach Camino.





     Zabudowę kościoła świętego Jakuba zamyka osiemnastowieczny Pałac Archiprezbitera (Pałac biskupi) - obecnie siedziba arcybiskupa seniora Archidiecezji warmińskiej.


    Na placu przed Domem Gazety Olsztyńskiej oddziałem Muzeum Warmii i Mazur natknęliśmy się na pomnik świętego Jakuba - patrona Olsztyna. Budynek z czerwonej cegły znajduje się na obrzeżach staromiejskiego Targu Rybnego.











     Przez Olsztyn przebiega Europejski Szlak Gotyku Ceglanego - trasa turystyczna obejmująca miasta z ceglaną architekturą gotycką w krajach nad Morzem Bałtyckim. Na szlaku znajdują się gotyckie kościoły, klasztory, bramy, baszty, ratusze i inne gotyckie budowle z cegły.
    Ciekawy jest także Szlak Zamków Gotyckich obejmujący Olsztyn - trasa samochodowa z obiektami w Bytowie, Malborku, Sztumie, Kwidzynie, Nidzicy, Ostródzie, Prabutach, Lidzbarku Warmińskim, Kętrzynie, Rynie, Gniewie, Nowem nad Wisłą, czy w Człuchowie.
    Zaś Szlak Grunwaldzki, rozpoczynający się i kończący w Olsztynie, umożliwia zwiedzenie południowo-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Jego długość to 283 kilometry.

   
Jest jeszcze pieszy Szlak Kopernikowski biegnący głównie przez miejsca związane z pobytem i pracą Mikołaja Kopernika, ale o nim za chwilę.

    Niespiesznym tempem, od bazyliki mniejszej, intuicja zaprowadziła nas do Starego Ratusza, pierwotnie budowli późnogotyckiej, zrekonstruowanej po dwóch pożarach w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. W 2003 roku, z okazji 650-lecia miasta, przeprowadzono kapitalny remont Starego Ratusza odbudowując wieżyczkę. Ciekawostką są zegary słoneczne (widoczne na zdjęciach) umieszczone na rogach zewnętrznych ścian, a przed budynkiem instalacja podkreślająca kopernikowsko-astronomiczny klimat, czyli Olsztyński Układ Słoneczny Kopernika, praca wykonana przez Stowarzyszenie Sztuka i Środowisko przy znaczącym wsparciu uczniów Państwowego Liceum Plastycznego w Olsztynie, sfinansowana przez Urząd Miasta.








    Kiedy kilkanaście minut po ósmej rozpoczynaliśmy naszą wędrówkę ulice świeciły pustkami. Zaludniać się poczęły dopiero około godziny dziesiątej.













    Ulicą Zamkową doszliśmy do Zamku Kapituły Warmińskiej, wybudowanego w czternastym wieku. Najsławniejszym jego rezydentem był Mikołaj Kopernik, który mieszkał (1516-1521) w północno-wschodnim skrzydle, w dużej komnacie, z okien której rozciągał się widok na Łynę, młyn zamkowy i dziedziniec, jedne drzwi zaś prowadziły na krużganek, a drugie do komnaty urzędowej - Kopernik pełnił wówczas obowiązki administratora.























    Ponieważ muzeum było jeszcze zamknięte, obejrzeliśmy je z zewnątrz. Naszej uwadze nie uszły rzeźby stojące na dziedzińcu. Przeczytałam informację na temat umieszczonego tam sfinksa. Jak się okazało wykonał go mistrz włoskiego modernizmu Adolfo Wildt (1868-1931). Rzeźba pochodzi z licznej niegdyś, zniszczonej po 1945 roku, kolekcji rodziny von Rose z Dylewa (Dohlau).
    Franz Rose poznał twórczość Wildta w 1894 roku i zaproponował mu kontrakt, w myśl którego za sumę 4000 lirów rocznie zapewniał sobie prawo do pierwszego egzemplarza każdej rzeźby natomiast szkice i pozostałe kopie należały do autora. Zjawił się u Wildta w pracowni, po latach wspomnienie tego spotkania rzeźbiarz kończy tak (…) zostaliśmy przyjaciółmi, więcej niż przyjaciółmi - braćmi. Był moim mecenasem. Przez 18 lat pracowałem dla niego z miłością i pasją.
     Adolfo Wildt wykonał dla Franza Rose ponad 30 rzeźb, z czego większość stanowiły kopie mistrzów antyku i renesansu, część natomiast była oryginalnymi projektami artysty.
    Sfinks (1901) wykonany w czerwonym kamieniu, w oryginale miał niemal portretową głowę męską przypuszczalnie noszącą cechy fizjonomii Franza Rose. Rzeźba stała na niewielkim postumencie w parku otaczającym dwór dylewski. Po wojnie korpus niszczał w trawie przez wiele dziesiątków lat, a odrąbana głowa poniewierała się w krzakach, przypuszczalnie wrzucono ją później do stawu. Stan obecny zrekonstruowano w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na podstawie zachowanego materiału ikonograficznego.







    Inną arcyciekawą kamienną postacią na dziedzińcu zamkowym jest replika kultowego posągu średniowiecznej pruskiej baby, która do 1945 roku stała przed zamkiem w Barcianach. Legenda głosi, że kiedy wódz Barto usłyszał o zajęciu ziemi barciańskiej przez Krzyżaków, skamieniał i zamienił się w babę.
    Rzeźby takie wykonywane były przez Prusów, lud spokrewniony z Litwinami, który podbity przez Krzyżaków utracił swoją niezależność w trzynastym wieku.


   
Między Zamkiem Kapituły Warmińskiej a świątynią ewangelicko-augsburską pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela, jak gdyby nigdy nic siedzi sobie Mikołaj Kopernik i błędnym wzrokiem wpatruje się.., no właśnie w co, czy w swoją zamkową siedzibę, czy też może jeszcze dalej, gdzieś w nieznaną nieodgadnioną przestrzeń, którą zamierza zbadać i ogłosić światu swoje odkrycie.
    Tak czy siak miejsce to zwie się ławeczką Mikołaja Kopernika, odsłoniętą w październiku 2003 roku, w ramach obchodów 650-lecia nadania Olsztynowi praw miejskich i 530-lecia urodzin astronoma. Autorką tego dzieła jest olsztyńska rzeźbiarka Urszula Szmyt.
    Jak widać na zdjęciu, nie marmurowa płyta ławeczki przyciąga turystów, tylko kolana astronoma, ubranego w długi płaszcz z półdługimi rękawami i futrzanym kołnierzem, trzymającego w dłoniach astrolabium i zwój papieru.
    Ech! Oboje wszelkimi sposobami próbowaliśmy zwrócić na siebie uwagę naukowca. 









    Jakby jednego wielkiego człowieka było mało, to Olsztynianie przy zamku, w miejscu jego dawnej fosy, wybudowali amfiteatr, który zyskał patrona w osobie Czesława Niemena. Jest to główna scena corocznego cyklu wydarzeń w ramach Olsztyńskiego Lata Artystycznego.



    A jak zamek to i Park Zamkowy lub jak kto woli Park Podzamcze największy na terenie Olsztyna, nad rzeką Łyną, wokół części dawnych murów miejskich.
    Na terenie parku znajduje się popiersie Mikołaja Kopernika, głaz dedykowany pamięci Seweryna Pięniężnego, a także rzeźby olsztyńskich artystów, takie jak Syrenka dwuogoniasta, Wiosna, Łyna, Symfonia ptaków czy też Dziecko na rybie dłuta Balbiny Świtycz-Widackiej.
    Teren parku jest zróżnicowany, częściowo otoczony przez wysokie skarpy z alejkami spacerowymi na różnych poziomach, ścieżkami rowerowymi, fontannami zwanymi Rybą i Żurawiem, wodospadem Niagara, kładkami dla pieszych i mostami.




































    W Parku Zamkowym (Podzamcze) uwagę przyciąga wybudowana na skarpie willa Casablanca z początków dwudziestego stulecia. Po drugiej wojnie światowej willę najpierw przeznaczono na rezydencję olsztyńskich wojewodów, a następnie przekazano ją na potrzeby wojska i zorganizowano tam klub garnizonowy i wojskową bibliotekę. Wtedy to utrwaliła się nazwa Casablanca. W latach dziewięćdziesiątych budynek został opuszczony przez wojsko i stopniowo zaczął niszczeć. Willa znalazła nowych właścicieli w 2010 roku. Trzy lata później odrestaurowany obiekt oddano do użytku. Obecnie znajduje się w nim Restauracja Casablanca, sala konferencyjna i winiarnia.





    Nieopodal, na jednej ze skarp, wznosi się kościół garnizonowy Matki Boskiej Królowej Polski, wybudowany również na początku minionego wieku, jako ewangelicko-augsburski kościół garnizonowy dla Armii Cesarstwa Niemieckiego. Gdy Olsztyn znalazł się w granicach Polski, świątynię przejął Kościół katolicki.











    Najstarszym i najsłynniejszym mostem na Łynie w południowej części Starego Miasta jest Most świętego Jana Nepomucena usytuowany nieopodal nieistniejącej dawnej Bramy Dolnej.














    A skoro wspomniałam o Bramie Dolnej, to czas już i na Wysoką Bramę, przy której rozpoczyna się pieszy turystyczny Szlak Kopernikowski biegnący przez tereny województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego aż do Torunia.
    Przy Wysokiej Bramie włodarze miasta rozwiesili kilkanaście studenckich projektów Rondela. Rondela jest odpowiedzią na kolejne odkrycia archeologiczne, a mianowicie odsłonięcie pierwotnych fortyfikacji pochodzących z piętnastego wieku, jak również znalezisk takich jak monety, wyroby ceramiczne, kule armatnie, kule ceramiczne do rażenia piechoty oraz sieć rur.
    Są to projekty konserwatorskie studentów I i II stopnia Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, dla Placu Jedności Słowiańskiej w Olsztynie wraz z Bramą Wysoką, budynkiem hotelu i reliktami przedbramia.
    Tak naprawdę archeolodzy nie są do końca pewni, co odkryli. Z jednej strony mówi się o barbakanie, a z drugiej o rondeli. Barbakan jest fortyfikacją przejazdową, a rondela konkretnym urządzeniem obronnym.













    Uf, zakończę wreszcie moją wycieczkę po Olsztynie, mieście położonym w paśmie moren czołowych ostatniego zlodowacenia, przez które przepływają aż cztery rzeki, wokół którego znajduje się aż piętnaście jezior i ponad 1800 hektarów lasów. 

Olsztyn, 20 sierpnia 2017 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz