czwartek, 24 października 2019

W drodze do Paryża



    Ze względu na korzystną cenę biletów wybrałam lot do Beauvais-Tillé (Aéroport Paris Beauvais), a nie jak zazwyczaj na lotnisko Roissy-Charles de Gaulle usytuowane bliżej Paryża.
    O Beauvais, a w szczególności o jednej z najsłynniejszych katedr francuskiego gotyku o najwyższym sklepieniu gotyckim na świecie wspominałam już na blogu. I chociaż miasto zwiedziłam latem w 2015 roku, to wciąż zalegam z jego dokładniejszym opisem, a jest naprawdę, co pokazać i o czym pisać. 


    W Beauvais czekał na nas Łukasz, który spędzał weekend w swoim wiejskim domu w Apilly - wsi odległej od lotniska o około sto kilometrów. W domu zaś czekała Ewa, siostra męża, która starała się uporać z pokaźną ilością grzybów prawdziwych, które w okolicznych lasach, w tym roku, występują w ogromnych ilościach. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce pochwaliła się zbiorami borowików, zamkniętymi już w słoikach. W kuchni unosił się zapach duszonych grzybów, które wkrótce doprawione śmietaną znalazły się na stole. Kolację zjedliśmy w ogrodzie (zdjęcia niżej).

   
Apilly to niewielka wieś należąca do departamentu Oise, którego stolicą jest właśnie Beauvais. Oise wraz Somme i Aisne wchodzi w skład niezwykle ciekawej, historycznej krainy Francji - Pikardii (Picardie).

   
W drodze do Apilly, Łukasz opowiadał o mijanych miastach i ze względu na moje zainteresowania postanowił przynajmniej na chwilę wjechać do średniowiecznego centrum Noyon i pokazać kilka wspaniałych zabytków.
A ponieważ Ewa czekała już z kolacją, nie gasił silnika, tylko wolno jechał za mną, albo obok mnie. Czasami na chwilę znikałam mu z oczu i w pośpiechu robiłam zdjęcia. Ryszard przy otwartym oknie śledził moje poczynania i podobne jak Łukasz nie wychodził z auta.
    Ech! W taki sposób to ja nigdy nie zwiedzałam żadnego z miast!

   
Do słynnej katedry zbliżaliśmy się ulicą de Paris i na jej końcu skręciliśmy najpierw w prawo, żeby zobaczyć ratusz - Hôtel de ville de Noyon - budynek, w stylu gotyku płomienistego (flamboyant) - nurtu, który wykształcił się we Francji po 1350 roku i rozwijał się aż do początków XVI wieku - z fasadą główną poprzedzoną od strony północnej wystającym frontem o neoklasycznym stylu. 





    Ratusz, tak jak i całe miasto, ucierpiał bardzo podczas walk w 1918 roku. Po wojnie wiele zabytków zrekonstruowano. 



    Na tym samym placu Bertrand Labarre uwagę zwracała fontanna. Począwszy od średniowiecza było ich tam kilka. Pierwsza z nich - znana z zapisów - zbudowana została dokładnie między czerwcem 1492 a końcem roku 1493, przez Jeana Tierselaina, zakonnika klasztoru Celestynów ze Soissons; począwszy od 1559 roku przekształcana; zrekonstruowana w czasach episkopatu Henryka de Baradat (1626-1660) miała kształt sześciokątnego basenu pokrytego sadzonkami lilii z kolumną po środku podtrzymującą misę z wodą.
    W marcu 1769 roku, do pałacu biskupiego, powrócił po chorobie biskup
Noyon Charles de Broglie i po tym, jak został ciepło i serdecznie przywitany, postanowił ofiarować miastu nową fontannę. Pracę powierzył paryskiemu rzeźbiarzowi François Massonowi (1745-1807). Nicolas-Joachim Hebeau wykonał w paryskiej odlewni swojego ojca elementy ołowiane, a mistrz murarski Eloy Hublat z Noyon złożył wszystko w całość.
    Podczas rewolucji, dekoracja heraldyczna i ikonograficzna, która przypominała małżeństwo Ludwika XVI i Marii Antoniny oraz sojusz między Francją i Austrią, została zerwana, a prymitywne dedykacje zastąpiono Deklaracją praw człowieka i obywatela.
    Odrestaurowana przez Zacharie Rendu w dziewiętnastym stuleciu, została względnie oszczędzona przez pierwszą wojnę światową - straciła miedzy innymi, cztery ołowiane figury na narożnikach piedestału.

   
Remont tego wyjątkowego obiektu przeprowadzono dopiero po drugiej wojnie między 1967 a 1979 rokiem. Na cokole znalazły się nowe napisy. Fontanna składa się z ośmiokątnego basenu, po środku którego znajduje się piedestał z czterema figurami odlanymi z ołowiu, podtrzymujący obelisk z figurami wykonanymi z wapienia.
Inskrypcja jednej z tablic podaje, że
w tym mieście:
- Chilpéric II inhumé l'an 721 - w 721 roku pochowano Chilperyka II (króla Franków)
- Charlemagne sacré 768 - Karol Wielki święty Król Franków od 768
- Hugues Capet couronné roi 987 - Hugo Kapet koronowany na króla
  Franków w 987





    Wróciliśmy na ulicę de Paris, minęliśmy współczesny budynek
La médiathèque du Chevalet, w którym odbijały się wieże katedry i zatrzymaliśmy się tuż obok, przy rodzinnym domu (obecnie muzeum) Jana Kalwina (1509-1564), francuskiego teologa protestanckiego, nazywanego przez swych zwolenników teologiem par excellence; Arystotelesem Reformacji; Akwinatą Kościoła reformowanego; najbardziej chrześcijańskim mężem swej epoki czy też drugim patriarchą reformacji.
    Dom był otwarty, zajrzałam do środka i zrobiłam kilka zdjęć. 








    Wreszcie chwilę uwagi mogłam poświęcić jednej z pierwszych świątyń wybudowanych na ziemiach francuskich w stylu gotyckim - katedrze Notre-Dame de Noyon. Budowla powstała
z inicjatywy biskupa Szymona z Vermandois, w pierwszej połowie dwunastego wieku, w miejscu starszego kościoła, strawionego przez pożar w 1131 roku.
    Jej pobieżny ogląd rozpoczęłam od dziedzińca parvis Notre Dame
i z trudem, ze względu na niewystarczającą przestrzeń, uchwyciłam część zachodnią katedry z dwoma wieżami.











    W pośpiechu zrobiłam zdjęcie dzielnicy kanoników kapituły katedralnej usytuowanej pomiędzy dziedzińcem świątynnym a ogrodem. Niegdyś, w tych wspaniałych rezydencjach, do których prowadzą bramy ozdobione tak zwanymi pot à feu mieszkało około sześćdziesięciu kanoników.


     Średniowieczną uliczką Corbault biegnącą wzdłuż murów po północnej stronie kompleksu katedralnego przeszłam obok dawnego refektarza z piwnicą i strychem przeznaczonym na dépôt lapidaire - bogaty zbiór kamiennych gotyckich rzeźb, składający się z kilku tysięcy fragmentów ocalałych przed zniszczeniem podczas rewolucji. Są to miedzy innymi rzeźby zdobiące portale katedry.
    Za refektarzem kolejne konstrukcje, takie jak krużganki, kapitularz - sala zebrań kapituły kanoników oraz sąd kościelny





    Przeszłam przez bramę, przez którą nieco wcześniej swoim autem przejechał Łukasz. To on polecił zwrócić mi uwagę na wyjątkowy po tej stronie budynek, czyli La Bibliothèque du Chapitre - bibliotekę kanoniczną, bezpośrednio połączoną z katedrą - jeden z rzadkich przykładów drewnianych budowli, zachowanych jeszcze w północnej Francji.
    Biblioteka (dawna nazwa
librairie) powstała około 1506 roku z inicjatywy Jacquesa de Viefville, dziekana kapituły kanoników. Przechowuje się w niej prawdziwe skarby wiedzy zarezerwowane niegdyś tylko dla duchownych.
    W 1789 roku w bibliotece znajdowało się siedem tysięcy woluminów i dwieście rękopisów, a wśród nich pisma heretyczne, jansenistyczne i reformatorskie, które Kościół umieścił w indeksie ksiąg zakazanych.
    Rzadkie tam wizyty, ze względu na wiek budynku, są ustalane i ściśle kontrolowane. 





    Przeszłam na stronę południową, zatrzymując się na moment przy ruinach dawnej kaplicy biskupiej, zrobiłam jeszcze zdjęcia pałacu biskupiego - obecnie Musée du Noyonnais i pomnika - mauzoleum poświęconego pomordowanym w czasie pierwszej wojny światowej. 














    Nie spodziewałam się, że w niedzielę, w dniu wyborów, po głosowaniu, pojadę najpierw do Modlina, później polecę do Beauvais, a następnie do Paryża, po drodze zwiedzając pobieżnie średniowieczne miasto Noyon i zatrzymam się na kolację w wiejskim domu w Apilly













    Do Paryża (trasa około 120 km) dotarliśmy po dwudziestej drugiej, zaliczając po drodze niedzielne korki.
 
Niedziela, 13 października 2019 roku

6 komentarzy:

  1. Zobacz, Ewuś, w jakim ciekawym świecie żyjemy i w jakim fajnym czasie:)
    Tyle wrażeń jednego dnia! Tyle miejsc! Potrzeba tylko chęci do ruszenia się z domu, aby życie stało się jeszcze piękniejsze:)
    Dzięki za te francuskie wycieczki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Uleńko, już nie raz w ciągu jednego dnia byłam w kilku bardzo odległych od siebie miejscach i zastanawiałam się siedząc na przykład w porcie w Marsylii w jakich to wspaniałych czasach żyjemy i jakie możliwości szybkiego przemieszczania się mamy. Czasami zdarza się, że w krótkich odstępach czasu następują po sobie kolejne środki lokomocji, stąd też tyle ciekawych miejsc jednego dnia możemy zobaczyć.
      Uściski i serdeczności :)

      Usuń
  2. We Francji podobnie jak we Włoszech w prawie każdej miejscowości kryją się prawdziwe klejnoty architektury, fascynująca historia i ten niepowtarzalny klimat. Chciałoby się zagubić w tych uliczkach na dłużej. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja poznawcza zachłanność, często ogranicza mój czas, często też jestem zależna od możliwości fizycznych osób mi towarzyszących i coraz częściej ja sama cierpię na słabszą kondycję..., a nie raz chciałoby się znacznie dłużej delektować jakimś miejscem...
      Uściski :)

      Usuń
  3. Wracamy do Francji. To dobrze, tam tyle ciekawych miejsc i zabytków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Mariolu... lubię wracać do Francji, bo tam spędziłam kawał życia... i choćbym nie wiem ile razy tam wracała, to zawsze będę czuła niedosyt poznawczy...
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń