niedziela, 17 listopada 2019

Pszczyna - Perła Górnego Śląska. Przepych magnackiej rezydencji i księżna Daisy

    Pod koniec października prezentowałam wnętrze jednego z podparyskich zamków - zamek barona Jamesa de Rothschilda - Château de Ferrières (kliknij tutaj), z przestronnym holem, escalier d'honneur, w którym z wielką pompą Rothschildowie witali gości, po czym po reprezentacyjnych schodach wiedli ich do Grand Salon - serca zamku. Do takich francuskich wzorców architektonicznych - escalier d'honneur - stosowanych nie tylko w podparyskich posiadłościach magnackich, nawiązuje westybul i monumentalna klatka schodowa pszczyńskiego zamku, zaprojektowane zgodnie z siedemnastowieczną modą. Tutaj także, wspaniałe kamienne schody prowadzą na pierwsze piętro do największego i najbardziej okazałego pomieszczenia - Sali Lustrzanej, dawnej jadalni dzisiaj z powodzeniem pełniącej rolę sali koncertowej.
    W tej pięknej klatce schodowej, z wielkimi honorami, przyjmowana była przez swoich teściów i ponad sto osób służby Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless
(1873-1943), znana bardziej jako Daisy Hochberg von Pless albo po prostu Daisy






    Daisy, uchodząca za jedną z najpiękniejszych kobiet swojej epoki, blisko związana z dworem króla Edwarda VII i Jerzego V, spokrewniona z największymi domami arystokratycznymi Wielkiej Brytanii, wyszła za mąż za dziedzica olbrzymiej fortuny, pszczyńskiego księcia Hansa Heinricha XV von Hochberg. Ceremonia zaślubin odbyła się w Opactwie Westminsterskim, a świadkami młodej pary byli książę Walii Edward - późniejszy król Edward VII - oraz jego małżonka księżna Aleksandra.

   
Okres do wybuchu pierwszej wojny światowej to szczęśliwe lata w życiu pszczyńskiej pary książęcej. Małżonkowie prowadzili wystawne życie wiele podróżując i goszcząc na najbardziej znamienitych dworach Europy i nie tylko - aktywnie uczestniczyli w sezonach towarzyskich, balach i polowaniach. Przyjacielskie stosunki utrzymywali między innymi z brytyjską parą królewską
i cesarzem Niemiec - Wilhelmem II. Na taki styl życia pozwalał im olbrzymi majątek na Górnym i Dolnym Śląsku, który obejmował zamki w Pszczynie i Książu, pałacyk myśliwski w Promnicach, a także kopalnie węgla kamiennego, zakłady przemysłowe i budowlane, uzdrowisko w Szczawnie Zdroju, Browary Tyskie, liczne folwarki oraz lasy. 


Zamek w Książu

Pałacyk myśliwski w Promnicach nad Jeziorem Paprocany

    Księżna Daisy słynęła z bezkompromisowości, bezpośredniości i swobody bycia, czym niejednokrotnie szokowała swoją śląską rodzinę i przez co musiała długo oczekiwać na akceptację w swojej nowej ojczyźnie, przywykłej do sztywnej dworskiej etykiety. Znana była ze swej działalności dobroczynnej. Patronowała wielu instytucjom i urządzała bale oraz spektakle charytatywne, podczas których sama chętnie śpiewała. Walczyła o poprawę bytu biednych ludzi na Śląsku. Ufundowała sierociniec, przychodnię dla pracujących matek oraz szkołę dla ubogich dziewcząt.

   
Pszczyńska księżna interesowała się także międzynarodową polityką. W czasie pierwszej wojny światowej, znana ze swych pacyfistycznych poglądów, wysyłała listy i spotykała się z politykami, dyplomatami oraz członkami rodzin panujących w Europie, starając się załagodzić konflikty i apelując o lepsze traktowanie jeńców wojennych. W czasie wojny była sanitariuszką Czerwonego Krzyża i pracowała w pociągach lazaretach na frontach serbskim, francuskim oraz austriackim.

   
Ze związku Daisy z Hansem Heinrichem przyszło na świat czworo dzieci - córka, która zmarła tuż po narodzinach oraz trzech synów; Hans Heinrich XVII, Aleksander i Bolko. Małżeństwo pary książęcej nie przetrwało próby czasu. W 1923 roku nastąpił oficjalny rozwód, po którym Daisy przeniosła się do Francji, do willi Les Marguerites w La Napoule. Przyjeżdżała też do Monachium, gdzie budowano dla niej rozwodowy dom.


    W 1929 roku Daisy opublikowała pierwszą część swoich słynnych wspomnień na podstawie pamiętników, które prowadziła od dziewczęcych lat, zatytułowaną Daisy, Princess of Pless by herself. Kilka lat później ukazały się kolejne: Better Left Unsaid i What I Left Unsaid.
    Daisy zmarła w wieku siedemdziesięciu lat w willi w Wałbrzychu.

   
Polecam dwa filmy o losach księżnej Daisy von Pless, jeden z 2011 roku Daisy - wspomnienie minionego świata, snute przez Dolly (Doroty Crowther), wierną służącą i przyjaciółkę, która towarzyszyła Daisy do ostatnich jej chwil, i drugi Daisy okiem przewodnika - opowieść Andrzeja Gaika,
przewodnika na Książu.

   
Ponoć Daisy nie chciała mieszkać na zamku w Pszczynie, który według niej był ponury i przytłaczający, nie było w nim ani jednej łazienki. Na jej prośbę, małżeństwo przeniosło się do zamku w Książu, gdzie bagatela, witało ją trzysta osób służby.

   
Pszczyński zamek swój obecny neobarokowy wygląd zawdzięcza rodzinie hrabiowskiej von Hochberg, która dobra pszczyńskie przejęła z rąk Anhaltów w 1846 roku. O jego ostatniej przebudowie według projektu francuskiego architekta Aleksandra Destailleura zadecydował Jan Henryk XI. W latach 1870-1876 dobudowano od strony północnej westybul, schody paradne (escalier d'honneur) i Salę Lustrzaną. 














    Dzisiaj w zamku mieści się muzeum, które pierwsi goście zwiedzili
9 maja 1946 roku. Ekspozycja była wtedy bardzo skromna i składała się przede wszystkim ze sreber Hochbergów. Obecnie obejmuje odtworzone z wielka dbałością o każdy szczegół magnackie wnętrza mieszkalne z przełomu wieków dziewiętnastego i dwudziestego. Zrekonstruowane na podstawie starych fotografii wyposażone są między innymi w oryginalne dekoracje, meble, zegary, lustra, dywany i naczynia. 

Przed Bramą Wybrańców

Korytarz zachodni

Sypialnia cesarzowej

Salon dębowy w czasie I wojny pełnił rolę pokoju narad

Portret Hansa Heinricha XI von Hochberga w stroju Wielkiego Łowczego (Gustaw Richter 1875 rok)

Salon dębowy

Na dębowym stole gabinetowym mosiężny listownik, gazetnik, kałamarze w mosiężnej obudowie...

Gabinet cesarza - biurko w stylu barokowym

Sypialnia cesarza - złocone eklektyczne łoże z baldachimem

Garderoba cesarza - złocone krzesła z herbami Hochbergów

Sypialnia cesarza

Cnota zwyciężająca Występek - kopia Giovanniego Giambologna

Sypialnia cesarza

Pierwsze piętro

Galeria pierwszego piętra

Zegar podłogowy z pozytywką

Galeria pierwszego piętra

Portret cesarza Wilhelma II (Max Koner 1892)

Salon księżnej Daisy

Sypialnia księcia - parawan z malowanego i złoconego kurdybanu


Gabinet księcia Hansa Heinricha XI von Hochberga

Portrety malarskie, rzeźbiarskie i fotograficzne właścicieli: Promniców Anhaltów Hochbergów

Na drewnianej boazerii trofea myśliwskie oraz naczynia ceramiczne

Fajanse holenderskie z Delft, ceramiczne dzbany z Rouen, niemieckie kufle

Przedpokój myśliwski wchodził w skład apartamentu księcia

Na ścianach kilkaset trofeów

Hans Heinrich XI von Hochberg (Jan Janda 1863)

Trofea

Salon narożny pełnił funkcje męskiego salonu

Intarsjowane i fornirowane biurko z okuciami z brązu w stylu Ludwika XV

Biblioteka - niewielki księgozbiór obejmujący m.in. 230 starodruków (XVIII, XIX w)

Na rzeźbionym pulpicie Biblia Weimarska Marcina Lutra wydana w 1708 r w Norymberdze

Salon wielki dawniej zwany salonem muzycznym i fragment biblioteki

Lustro nad marmurowym kominkiem w Wielkim salonie


Salon oświetlał 48-świecowy, kryształowy żyrandol

Portret Daisy z dwoma starszymi synami Hansem Heinrichem XVII i Aleksandrem

Salon zielony z dwoma pomieszczeniami Sypialnią żółtą i Łazienką różową - apartament dla gości

Na ścianach portrety dwóch ostatnich pszczyńskich rodzin książęcych

Sypialnia żółta - XVIII i XIX-wieczne meble

Sypialnia żółta - łoże z baldachimem

Sypialnia żółta

Auguste Herzog zu Anhalt-Kothen

Heinrich Herzog zu Anhalt-Kothen

Łazienka w apartamencie gościnnym pełniła również funkcję garderoby


Galeria lustrzana - akcesoria myśliwskie i broń

Galeria lustrzana - akcesoria myśliwskie i broń

Sala polska imienia księcia Józefa Poniatowskiego

Portret księcia Józefa Poniatowskiego - reprodukcja

Pokój Reussów - portret Fryderyka Ferdynanda Anhalta i jeleń na moczarach

Pokój Reussów - oryginalna papierowa tapeta z XIX wieku

Na postumencie popiersie Anny Karoliny von Hochberg

Galeria lustrzana

    Zajmująca wysokość dwóch kondygnacji Sala Lustrzana podobnie jak Westybul i Schody paradne, powstała w latach siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku. Jej nazwa pochodzi od dwóch wielkich luster (każde o powierzchni 14 m²) umieszczonych na ścianie wschodniej i zachodniej a dostarczonych do Pszczyny przez fabrykanta Leopolda Brota z Paryża.
    Dawniej wnętrze to pełniło rolę jadalni - dziś przypomina o tym marmurowy bufet zajmujący miejsce przy ścianie wschodniej, na którym stoją obecnie marmurowe popiersia z osiemnastego i dziewiętnastego wieku.
    Wnętrze zdobi plafon z iluzjonistycznie malowanym niebem i fryzem kwiatowym nad gzymsem. Poniżej gzymsu malowidła przedstawiające
alegorie czterech pór roku oraz znaki zodiaku wykonane przez malarzy francuskich. Wyposażenie sali stanowią zegary, inkrustowane szafki oraz krzesła w stylu Ludwika XV (dwudziestowieczne kopie). Wnętrze oświetlają kryształowe żyrandole z drugiej połowy dziewiętnastego stulecia.


















     Powszechnie znane były łowieckie pasje książąt pszczyńskich. Zamek był przez pewien czas centrum polowań, na które zjeżdżała się arystokracja z całej Europy. Polowano na jelenie i żubry. Wielokrotnie w łowach brał udział ostatni cesarz Niemiec Wilhelm II, który na dłużej zamieszkał w Pszczynie w latach 1914-1917. Wtedy to w zachodnim skrzydle zamku mieściła się główna kwatera wojsk niemieckich.

   
Pierwsze żubry do lasów pszczyńskich przyjechały jesienią 1865 roku z Puszczy Białowieskiej. Stało się to dzięki zabiegom drugiego z kolei właściciela Pszczyny z rodu Hochbergów i jednocześnie wielkiego miłośnika polowań, księcia Jana Henryka XI, który w zamian za jednego byka i trzy krowy podarował carowi Rosji Aleksandrowi II stado jeleni. Zwierzęta sprowadzono z myślą uatrakcyjnienia łowów w dobrach książęcych, w których zasmakowały koronowane głowy i rodziny arystokratyczne z całej Europy. Wystarczy nadmienić, że kilka żubrów w rewirach łowieckich późniejszego Wielkiego Łowczego Cesarstwa upolował sam cesarz niemiecki Wilhelm II.
    Do roku 1891 zwierzęta przebywały w zagrodzie Oberforsten, później wypuszczono je do lasów położonych pomiędzy Jankowicami a Cielmicami. Tam, po latach zamkniętej hodowli, mogły wreszcie żyć w naturalnych warunkach. Pod koniec lat dwudziestych ubiegłego stulecia było to jedyne stado w Polsce żyjące na wolności.



















    W roku 2000 mieszkający w Monachium książę Bolko von Hochberg, wnuk księcia Jana Henryka XV, został honorowym obywatelem Pszczyny. Książę nie tylko regularnie odwiedza zamek, ale wzbogaca jego zbiory o cenne pamiątki rodzinne, między innymi srebrny pasek wysadzany turkusami i laskę spacerową, należącą do jego babki, księżnej Daisy.


   
Obecnie istniejący kompleks stajni książęcych został wzniesiony w drugiej połowie dziewiętnastego wieku za czasów Hochbergów. Wozownię wybudowano w 1864 roku, stajnie wraz z siodlarnią w latach 1866-1867, natomiast do budowy ujeżdżalni przystąpiono w 1869 roku Murowane garaże, dla dziewięciu książęcych samochodów, wybudowano pomiędzy 1904 a 1910 rokiem.



    Pszczyński zamek stoi na skraju rozległego parku krajobrazowego, założonego w szesnastym wieku. O ile wówczas były to prawdopodobnie ogrody warzywne, o tyle jego dzisiejsza kompozycja pochodzi z drugiej połowy dziewiętnastego stulecia. Blisko 160-hektarowy teren składa się z trzech oddzielnych części. Jego sercem jest Park Zamkowy. Dwie pozostałe części - Park Dworcowy i Zwierzyniec, zwany również Dziką Promenadą - przylegają do niego od wschodu i zachodu. Spacerowiczów przyciągają do Parku Zamkowego ukryte pośród zachowanego bukowego, dębowego i sosnowego starodrzewu romantyczne alejki, mostki łukowe, stawy w stylu angielskim, wysepki oraz malownicze rozlewiska rzeki Pszczynki. Pomiędzy nimi kryją się obiekty małej architektury. Na wyspie zachował się owalny pawilon herbaciany, który podobnie jak brama chińska, jest pozostałością po dawnych zainteresowaniach Hochbergów kulturą i architekturą Orientu. Dzisiaj tak samo jak sto lat temu, możemy tutaj wypić filiżankę dobrej herbaty.


































    Trochę czasu spędziliśmy też na wędrówce po mieście. Zatrzymaliśmy się na rynku - pięknym przykładzie średniowiecznego układu urbanistycznego - świadka niemych wydarzeń historycznych a także centrum życia gospodarczego. To tutaj dawniej organizowano wielkie jarmarki, między innymi na dzień świętej Jadwigi i świętego Wita, na które zjeżdżali gospodarze z podpszczyńskich wsi.
    Serce starówki w obecnej formie powstało po pożarze miasta, do jakiego doszło 8 sierpnia 1748 roku. Ogień pojawił się w domu kowala Johanna Hessa, i w ciągu kilku godzin strawił całe miasto. Całkowitemu zniszczeniu uległy kościoły, szpitale, bramy miejskie, a także ratusz, szkoła, browar, młyn i zamkowa ujeżdżalnia. Po tym kataklizmie powstała Pszczyna murowana. I tak wokół rynku pobudowano najpierw parterowe, a później jednopiętrowe kamieniczki z cegły, pokryte dachówką. Dzisiaj mieszczą się w nich restauracje, kawiarnie, banki i sklepy.








    1 maja 2009 roku osłonięta została na rynku w Pszczynie ławeczka księżnej Daisy - dzieło pszczyńskiego rzeźbiarza Joachima Krakowczyka. Warto tam przysiąść na chwilę i zadumać się nad losem księżnej
Daisy, która poprzez swoją charytatywną i reformatorską działalność na Górnym Śląsku niewątpliwie zasłużyła sobie na taki pomnik.


    Wśród zabytkowej zabudowy Rynku wyróżnia się Brama Wybrańców, zwana też Budynkiem Warty. Przez nią, na zamek, wjeżdżali królowie, cesarze i rodzina książęca. Brama wzniesiona została w 1687 roku przez architekta Consilio Miliusa w miejscu drewnianego budynku istniejącego już w 1629 roku. Nad bramą wjazdową widnieją herby fundatorów: hrabiego Baltazara Erdmanna Promnitza i jego żony Agnieszki Reuss. Budynek służył straży pałacowej zwanej wybrańcami. Określenie wywodzi się z terminologii wojskowej. Strażników wybierano z grupy kandydatów umiejących posługiwać się bronią. Pochodzili oni z Pszczyny lub jej najbliższych okolic. Straż pałacowa została zlikwidowana około 1875 roku.
    Dawne pomieszczenia wartowników zajmuje obecnie Biuro Informacji Turystycznej oraz kawiarnia. Stamtąd pochodzi publikacja Pszczyna perła księżnej Daisy, z której korzystałam pisząc tego posta. 







    Do bramy, pod kątem prostym przylega Oficyna Dworska - budynek murowany z cegły, otynkowany, dwupiętrowy, nakryty dachem mansardowym. Mieściły się w nim niegdyś mieszkania służby zamkowej. Wzniesiono go w miejscu pierwotnego muru obronnego na przełomie wieków siedemnastego i osiemnastego jako stajnie i mieszkania dla służby. Obecną formę oficyna uzyskała w wyniku przebudowy zrealizowanej po 1869 roku według projektów Oliviera Pavelta. Pavelt był królewskim architektem krajowym, który równocześnie pełnił funkcję architekta Jana Henryka XI Hochberga (1855-1907).
    W północnej pierzei rynku, po drugiej stronie ulicy Basztowej, wzdłuż której wzniesiona została oficyna, znajduje się neobarokowy kościół ewangelicki odbudowany w latach 1905-1906 na miejscu pierwszej świątyni protestanckiej w Pszczynie z 1746 roku. Przy wejściu uwagę zwraca piękny portal z dwiema kolumnami, natomiast na zewnętrznej ścianie kościoła umieszczono kamienną płytę nagrobną rycerza Wilhelma Wenzla z miejscowości Zawadzkie - Polanka, zmarłego w 1716 roku.
    Innym ciekawym budynkiem jest przylegający do kościoła dwupiętrowy ratusz, dzisiaj siedziba władz miejskich, a kiedyś wartownia i więzienie. 



    Nieopodal rynku stoi kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych, który był wielokrotnie przebudowywany. We wnętrzu świątyni uwagę przykuwa dwupoziomowy, drewniany chór z osiemnastego wieku, późnobarokowy ołtarz główny oraz dwa ołtarze boczne. W ołtarzu po lewej umieszczono otaczany czcią obraz Matki Boskiej Pszczyńskiej, który codziennie jest uroczyście odsłaniany.
















    W pochodzącej z przełomu wieków osiemnastego i dziewiętnastego w niewielkiej kamienicy przy ulicy Piastowskiej, głównym deptaku Pszczyny, urządzono Muzeum Prasy Śląskiej imienia Wojciecha Korfantego. Można w nim obejrzeć maszyny i urządzenia drukarskie, a także najstarsze śląskie wydawnictwa prasowe. W muzeum odtworzono gabinet Wojciecha Korfantego z oryginalnym umeblowaniem i wyposażeniem. Na piętrze mieści się zaś Izba Telemanna z zabytkowymi instrumentami muzycznymi.

    Spacerując natrafiamy na inne zabytkowe obiekty - dowody historycznej świetności miasta. 


  Pszczyna, 17 września 2019 roku

10 komentarzy:

  1. Byliśmy dzisiaj w Pszczynie, jakże inaczej wygląda park u Ciebie zielony z czynną herbaciarnią u nas późna jesień a herbaciarnia zamknięta. Nawet we wnętrzach pewne różnice - w sali lustrzanej postawiono labirynt lustrzany w środku sali wg mnie psuł tylko wrażenie. Bywaliśmy tam nie raz, ale nadal jesteśmy pod urokiem tego miejsca o każdej porze roku. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herbaciarnia urządzona na wyspie w romantycznym tonie to wspaniałe miejsce na odpoczynek - podobała mi się bardziej niż wnętrza pałacu pszczyńskiego. W takim przepychu gubię się, chociaż lubię ten przepych oglądać i poznawać życie tych którym fortuna sprzyjała i na na co tę fortunę przeznaczano...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Co za przepych! az trudno uwierzyc, ze zachowalo sie tyle przedmiotow, mebli, dywanow, obrazow, porcelany! o Pszczynie duzo slyszalam, ale nie wyobrazalam sobie, ze tak bogato wyglada. Ile praacy by to wszystko tak utrzymac! Zreszta i palac i park no i miasto wygladaja na niezwykle zadbane.
    A w kosciele ? zachwycil mnie sw. Jan Nepomucen co to ostatnio za nim latam wraz z kolezanka, ktora juz ma prawdziwego na tym punkcie fisia. Ten jest okazaly, niezwykle przedstawiony, w reku trzyma swoj jezyk, ktory razi pewnie swego kata gromem. sa aniolki, jest krzyz, roza jako symbol tajemnicy , w tle most Karola z ktorego wrzucono go do rzeki.
    No i jeszcze te stoliki i foteliki rozrzucone po parku! Ojej! trzena tam pojechac!
    sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zobacz Grażynuś Kochana, co po ludziach zostaje, życie przemija a nagromadzone dobra nie...
      Do Pszczyny jak tylko będę miała okazję zawitam raz jeszcze. Bardzo mi się podobała okolica tego książęcego miasta.
      Nepomuki też lubię fotografować, one są tak charakterystyczne i niemalże wszędzie można je spotkać...
      A herbaciarnia na wyspie cudna...
      Buziaki :)

      Usuń
  3. Piękne miejsce warte dłuższego tam pobytu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ przepych i bogactwo zbiorów! Nie wiadomo na co patrzeć! I ciekawe jest to, że potomkowie pomagają w doposażaniu pałacu.
    Niesamowicie interesujące miejsca pokazałaś Ewuniu. Piękne zdjęcia, a najbardziej podobają mi się te dwie księżne na ławeczce ☺☺☺
    Pozdrowienia dla Ciebie i dzielnie podążającego Rysia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Urszulo za miłe słowo komentarza.
      My również pozdrawiamy Was serdecznie :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię zaglądać do Pszczyny. Wnętrza zamkowe są naprawdę imponujące, a historia Daisy porywająca.
    Uwielbiam też spacerować po parku lub jeździć na rowerze.
    Ostatnia fotka otrzymuje 6+:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, masz tak blisko do Pszczyny. Zresztą gdzie się nie ruszysz to zawsze znajdziesz się w jakimś ciekawym miejscu. Na Jurze byliśmy zdecydowanie za krótko. Chciałabym poszwendać się trochę po Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Tyle tam szlaków pieszych, rowerowych, konnych..., no i te wszędobylskie skały, skałki, jaskinie...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię patrzeć na pałac z herbaciarni. Nawet w ubiegłym roku byłam tam na kawie i na spacerze po parku. Pałacu wtedy nie zwiedzałam więc z przyjemnością przypomniałam sobie te bajkowe wnętrza.

    OdpowiedzUsuń