niedziela, 8 października 2017

Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie, 140 rocznica objawień - odwracamy bieg wydarzeń



    Wielu ludzi w swoim życiu opiera się na wierze w siły nadrzędne wobec człowieka, i miedzy innymi z tego powodu pielgrzymuje do miejsc naznaczonych cudami, do miejsc objawień Matki Bożej. Jedni, wiążąc z tymi wydarzeniami swoje duchowe potrzeby, manifestują bez wchodzenia w szczegóły swoją prostą wiarę, drudzy, podchodząc krytycznie do tych wydarzeń, szukają prawdy w publikacjach i po zapoznaniu się z dokumentami reagują entuzjastycznie albo zaprzeczają wszystkiemu w imię swojej wiary.

   
- Czego ja szukałam w Gietrzwałdzie, warmińskiej wsi, słynącej objawieniami Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877, i których autentyczność
została potwierdzona przez Kościół?

   
W Polsce takich miejsc jest kilka, chociażby w Janowie Lubelskim koło Kraśnika, w Płonce Kościelnej koło Białegostoku, w Licheniu Starym niedaleko Konina, na gdańskim osiedlu Matemblewo, na Wiktorówkach w Tatrach Wysokich, w Siekierkach koło Warszawy, no i w Gietrzwałdzie leżącym mniej więcej w połowie drogi z Olsztyna do Ostródy.
    Jednak tylko w Gietrzwałdzie, objawienia Matki Bożej zostały oficjalnie potwierdzone przez Watykan, w pozostałych miejscach kultu lokalni biskupi zgodzili się na modlitwy lub wzniesienie świątyni, bez orzekania o ich prawdziwości. 





    Do wsi cudami słynącej przyjechaliśmy wczesnym rankiem, około ósmej trzydzieści, kiedy to ruch turystyczny był jeszcze niewielki. Bez żadnych wcześniejszych ustaleń i planów trafiliśmy intuicyjnie na parking przy Domu Pielgrzyma znajdujący się na wzgórzu przy skrzyżowaniu ulic Kościelnej i Stadionowej.
    - Dlaczego o tym wspominam? Otóż dlatego, że właśnie w tym miejscu znajduje się ostatnia stacja Drogi Krzyżowej, skąd rozpoczęliśmy naszą wędrówkę po całym terenie sanktuarium. I nic w tym dziwnego może by nie było, gdyby nie fakt, że przybywający do Gietrzwałdu pielgrzymi swoją modlitewną trasę rozpoczynają od pierwszej stacji Drogi Krzyżowej, wspinając się pod górę, a nie tak jak my schodząc w dół. 




    A zatem, jak nie wszyscy, zaczęliśmy schodzić w dół, podziwiając z góry krainę, nad którą dominowała wieża Bazyliki Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie. I tak zstępując powoli z gietrzwałdzkiej Golgoty, rozważaliśmy inną Mękę Pańską, dwanaście godzin życia Jezusa, drogę z Golgoty do ogrodu Getsemani, próbując tym samym odwrócić bieg wydarzeń i przywrócić na nowo życie fizyczne Jezusowi, bo tak szczerze mówiąc, czy śmierć Zbawiciela coś zmieniła, czy wprowadziła pokój na uciemiężonej Ziemi, czy nauczyła ludzi pokory i miłości, czy wyzbyła ich z chciwości i żądz, czy uwolniła od strachu,  buciorów i krwawych łap psychopatów? 


    Na zdjęciach poniżej zamieszczam wszystkie stacje Drogi Krzyżowej, kapliczki wzniesione na tle lasu gietrzwałdzkiego, projektu Marcina Dutko z Warszawy, do których rzeźby wykonał Jan Stępkowski ze Strzegowa. Przy każdej kapliczce umieszczono płyty z nazwiskami fundatorów. 




























    Przy Kaplicy Dziecka Utraconego, na terenie Nadleśnictwa Kudypy, znajduje się kolejna droga (około jednego kilometra) - ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna Uroczysko Gietrzwałd. Na trasie ścieżki znajdują się tablice dydaktyczne poruszające zagadnienia związane z ochroną przyrody oraz gospodarką leśną, stanowiska do odpoczynku z drewnianymi stołami i ławkami jak również zielona klasa, czyli miejsca przygotowane na przeprowadzanie zajęć edukacyjnych. 






    Mimo padającej z nieba mżawki zanurzyliśmy się w leśną dżdżystą ciszę. Było ciepło, a więc moje mokre dołem, długie spódnico-spodnie nie przeszkadzały mi, wręcz przeciwnie przyjemnie chłodziły stopy i kostki, które pokazywałam Rysiowi unosząc do góry szerokie nogawki, gdy on uwieczniał na zdjęciach naszą mokrą zieloną przygodę.










    Później nabraliśmy wody ze źródełka do dużej półtoralitrowej butli i pomaszerowaliśmy dalej. O źródełku pisałam w poprzednim poście tutaj.

   
Kolejne nasze odwracanie biegu wydarzeń miało miejsce w Alei Różańcowej, jako że znowu, nie tak jak wszyscy, szliśmy od źródełka w kierunku kościoła, a nie do źródełka z kościoła.
    Zanim dotarliśmy do bazyliki minęliśmy dwadzieścia kapliczek różańcowych, z tajemnicami: Chwalebną, Bolesną, Światła i Radosną z narodzeniem Pana Jezusa, początkiem życia.   
Matko Boża z Betlejemu
nad Dzieciątkiem pochylona,
każde dziecko polskiej ziemi
 w swe matczyne weź ramiona.
/ks. Józef Majkowski/
   


























   
Zrobiliśmy jeszcze jedną rzecz po drodze do kościoła, a mianowicie kupiliśmy trzy słoje miodu
w Rekolekcyjnym Domu Najświętszej Maryi Panny.




    W ołtarzu głównym bazyliki znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej. W górnej jego części, na podtrzymywanej przez dwóch aniołów wstędze, znajduje się napis Ave Regina Caelorum, ave Domina Angelorum, co znaczy Bądź pozdrowiona Królowo Nieba, bądź pozdrowiona Pani Aniołów

















      W tym roku obchodzona jest 140 rocznica objawień Matki Bożej oraz 50 rocznica koronacji Jej obrazu koronami papieskimi.
   Przed kapliczką objawień, z figurą Matki Bożej i napisem Miejsce Objawień M. Bożej 8 IX 1877, pod kolorowymi parasolami, stali bądź siedzieli na ławkach pielgrzymi, zasłuchani w słowa księdza.
   A kiedy rozpadało się na dobre Ryszard poszedł po samochód a ja czekałam na niego schroniwszy się pod rozłożystymi gałęziami jak mi się wydaje starej olsy a może grabu.
















    Gietrzwałd, 19 sierpnia 2017 roku

 
     Wczoraj, w sobotę 7 października 2017, w święto Matki Bożej Różańcowej, ogromne rzesze Polaków modliły się przy granicach naszej Ojczyzny, oficjalnie za pokój, a nieoficjalnie przeciwko islamizacji Europy. Różaniec do granic był wydarzeniem związanym ze 140 rocznicą objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie i 100 rocznicą objawień fatimskich.

    Inicjatywa Różańca do granic zrodziła się pośród ludzi świeckich w konkretnej sytuacji - kiedy wiele sił wewnętrznych i zewnętrznych wobec naszej Ojczyzny jest żywotnie zainteresowanych tym, aby żyć tak jakby Boga nie było, aby swoją wiarę zamknąć do wstydliwie zakrywanej prywatności, aby w przestrzeni publicznej nie było miejsca dla krzyża Pana Jezusa Chrystusa - tłumaczył to wydarzenie abp Marek Jędraszewski

    A ja chciałabym, żeby cierpienia było jak najmniej, żeby to co się wydarzyło ponad dwa tysiące lat temu nigdy nie miało miejsca, ani w przestrzeni duchowej, ani fizycznej i żeby zamiast stawiać krzyże na pustych smutnych pagórkach, obsiewać je kolorowym kwieciem, albo po prostu pozwolić kwieciu swobodnie rosnąć.


4 komentarze:

  1. Tam jeszcze nie dotarłem. Podoba mi się wystrój bazyliki. Ładnie prezentuje się tez kalwaria.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie myślałam, że Gietrzwałd jest tak pięknie położony.
      A gdybyś już tam kiedyś trafił, to spróbuj wybrać taką porę dnia, kiedy w bazylice będzie mniej ludzi, może jakiś dzień powszedni. Wnętrze świątyni jest imponujące i warto mu się przyjrzeć dokładniej, ja nie miałam odwagi sfotografować wielu dzieł sztuki sakralnej ze względu na zbliżającą się porę modlitwy różańcowej.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Piękna, dokładna relacja. Nawet poprawiałam co nieco w swojej. Cudne zdjęcia tego niesamowitego miejsca. I masz rację - pozostaje nam modlitwa różańcowa. Przesyłam serdeczne podziękowania i pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń