Na początku XVI wieku Franciszek I nakazał mieszkańcom Paryża palenie świec w oknach, by oświetlać niezbyt bezpieczne ulice, co jednak nie zapobiegało rozbojom. Codziennie rano patrole straży miejskiej zbierały kilkanaście trupów.
Około połowy XVI
wieku Paryż miał już sieć szerokich ulic i placów, a pierwsze trzy karoce
wywoływały poruszenie wśród ludności. Jedna z nich należała do Katarzyny Medycejskiej. Za jej czasów
renesans osiągnął szczytowy rozwój. Wzniesiono wówczas Tuileries i wspaniałe
rezydencje, jak Hôtel de Sévigné w dzielnicy Marais, do których z
mrocznych zamków przeprowadziła się arystokracja.
W XVII wieku Paryż
liczył już 500 000 mieszkańców. Ulice były zatłoczone, o czym świadczyć może
zamordowanie Henryka IV w 1610 roku w dzielnicy Halles, kiedy kareta utkwiła w
korku.
Place des Vosges / place Royale (Plac Wogezów / Królewski) jest najstarszym placem Paryża, eleganckim i chętnie odwiedzanym. Swoją drugą nazwę po placu Royale (Królewskim) zawdzięcza departamentowi Wogezów, który jako pierwszy zapłacił podatek na rzecz rewolucyjnego wojska i wysłał swoich ochotników, kiedy ojczyzna znalazła się w niebezpieczeństwie. Nazwę tę cofnięto w okresie Restauracji i ponownie przywrócono za czasów II Republiki.
Plac Królewski powstał z inicjatywy Henryka IV, na trenie zamku Tournelles, po tym jak w 1563 roku Katarzyna Medycejska kazała go zburzyć i miejsce to przeznaczyć na koński targ. Być może chciała jak najszybciej złagodzić ból i przyćmić wspomnienie turnieju, podczas którego śmiertelnie ranny został jej królewski małżonek Henryk II Walezjusz (1519-1559).
Henryk IV początkowo chciał tam wybudować manufakturę jedwabiu, a przy niej plac, którego trzy boki zajmowałyby pomieszczenia dla robotników. Ostatecznie zarzucono plan budowy domów robotniczych i plac ukończony w 1609 roku zasiedliła arystokracja. Uroczyste otwarcie Placu Królewskiego odbyło się w 1612 roku - w dwa lata po śmierci jego twórcy. Plac Królewski swój złoty wiek przeżywał za panowania Ludwika XIII. Następny władca, Ludwik XIV, nie cenił już tego miejsca, podobnie jak Luwru. Natomiast aż do dziewiętnastego wieku szczególnie upodobali go sobie wysocy urzędnicy państwa i bankierzy.
W centrum placu, na square Louis-XIII, znajduje się pomnik Ludwika XIII na koniu z 1825 roku. Poprzedni monument z 1639 zniszczono podczas rewolucji. Dzisiaj otoczony jest rzędami drzew i czterema fontannami zaprojektowanymi przez Jeana Pierre’a Cortota.
Inauguracji Placu Królewskiego (place Royale) dokonał 5 kwietnia 1612 roku syn Henryka IV, jedenastoletni Ludwik XIII z okazji jego zaręczyn z Anną Austriaczką (matką przyszłego Ludwika XIV, króla Słońce).
Plac ma kształt czworokąta, otoczonego trzydziestoma sześcioma niewysokimi budynkami z arkadami, zwanymi pavillons, a ówcześnie hôtels particuliers (z pavillon du roi i pavillon de la reine - pałacami króla i królowej). Wzniesiono je z cegły i kamienia, ściśle według zasad określonych przez Henryka IV, które wymagały między innymi jednolitego materiału dla jednakowej dwupiętrowej zabudowy. Spadziste dachy proporcjonalnie są bardzo wysokie, fasady ujednolicone, podczas gdy wewnętrzne dziedzińce różnią się jedne od drugich. Wole oczy - okna w szczytach domów, które nie były objęte instrukcją królewską - wyrażały fantazję budowniczych.
Dom pod numerem 1, najwyższy, był rezydencją królewską - od strony ulicy Briague ma wiele elementów dekoracyjnych, od strony zaś placu - medalion z podobizną króla. Zbudowano go z pieniędzy korony w 1608 roku. Pałac ten był pierwszym ukończonym budynkiem przy placu Królewskim, jednak Henryk IV nigdy w nim nie zamieszkał.
W domu pod numerem 1bis urodziła się przyszła markiza de Sévigné (Marie de Rabutin Chantal, marquise de Sévigné).
Symetrycznie do pawilonu króla po przeciwnej stronie placu usytuowano pawilon królowej pavillon de la Reine, z wyjściem na ulicę de Béarn. Zajrzałam na dziedziniec z trzema współczesnymi gracjami, przystrojony świątecznie.
Dom pod numerem 6 wykupiło miasto z przeznaczeniem na muzeum Victora Hugo. Ten wybitny pisarz mieszkał w nim od 1832 do 1848 roku. W rezydencji tej znanej pod nazwą Hôtel Lavardin lub Hôtel de Rohan- Guémené, Viktor Hugo napisał znaczną część Nędzników, Ruy Blasa, początek Legendy wieków i Kontemplacji - o tym niezwykle ciekawym miejscu i jego mieszkańcach opowiem w następnym poście.
Dom pod numerem 7 wybudowała wdowa po Huault de Montmagny (1583-1654) drugim gubernatorze Nowej Francji w latach 1636-1648, a od 1622 kawalerem zakonu maltańskiego, wychowanego przez jezuitów, założycielem Trois-Rivières i Montrealu. Pałac ten wychodzi na ulicę rue Saint-Antoine i oznakowany jest numerem 62. Posiadłość stała się własnością Maximiliena de Béthune de Sully (1560-1641) w 1634 roku i znana jest pod nazwą Hôtel de Sully.
Place des Vosges był i jest miejscem zamieszkania znanych osobistości, celebrytów różnych scen - najkrócej ujmując.
Lubię tam przebywać szczególnie w porze lunchu, kiedy na skwer Ludwika XIII wylegają ludziska w różnym wieku i w promieniach na przykład wiosennego, kwietniowego słońca jedzą i prowadzą dysputy.
Lubię też spacerować pod arkadami i zaglądać do galerii, a także na wewnętrzne dziedzińce pałaców (pavillons).
Z placu Wogezów od strony rezydencji królowej można przejść na ulicę Francs Bourgeois gdzie pod numerem ósmym znajduje się fantastyczna galeria YellowKorner, oferująca artystyczne zdjęcia w różnych formatach i tematach. W okresie przedświątecznym klientów w galerii było sporo, w szczególności ludzi młodych, którzy chętnie kupowali fotografie na prezenty jak się domyślałam pod choinkę. Ale uwaga, te ekskluzywne fotografie kosztują niemało! Ale za to mogą być wspaniałą ozdobą niejednego wnętrza.
Paryż, 7 kwietnia 2015 roku i 12 grudnia 2015 roku
Jak zawsze po Twojej opowieści od razu mam ochote wsiadać do samochodu i pojechać obejrzeć to wszystko własnymi oczami. Jak widzę takie galerie to w takich chwilach żałuję, że nie mam milionów, żeby móc otaczać się takimi pięknymi obrazami, rzeźbami czy innymi dziełami. Można co rano budzić się i cieszyć oczy pięknymi rzeczami. szczególnie zimą, kiedy za oknem szaro i buro, a tam takie piękne kolory. Ale nic, dobrze, że mogę choć od czasu do czasu popatrzeć. Dziękuję Ewuniu za piekną wycieczkę
OdpowiedzUsuńJolu, cieszę się niezmiernie, że znowu "skrobnęłaś" komentarz.
UsuńMniej więcej znam już Twoje gusta... z publikacji linków na Facebooku.
Ja kiedy jestem w Paryżu, w miesiącach tych nie turystycznych, dostaję zawrotów głowy zwiedzając galerie i muzea... i właśnie nie mając owych milionów robię całe mnóstwo zdjęć, ażeby później jeszcze raz je przeanalizować i wiele razy do nich wrócić, chociażby w zimowe długie wieczory...
Buziaki i serdeczności dla Ciebie :)
Ale ciekawe miejsce, ile tam sie dzieje, ile pieknych rzeczy do poogladania, cudne Twoje zdjecia, wcae sie nie dziwie, ze lubisz tam pobywac. Jest na co popatrzec. Na Twoich zdjeciach jest tyle detali do posmakowania...zdjecie ze staruszka mocno pochylona idaca z laseczka..uj! dzieki Ewo! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńParyż jest wyjątkowy pod kątem niespodzianek na każdej mniejszej i większej ulicy...
UsuńA ta kobieta z laską to taki relikt kobiety bezdomnej. Wszystko wskazywało na że nią jest...
Buziaki :)
Paryż piękny jak zawsze. Ciekawie go pokazujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To chyba trzecie miasto, po Supraślu - moim rodzinnym i Białymstoku, które znam najlepiej... Wciąż się tam dzieje coś ciekawego, powstają nowe budowle, które mam nadzieję zobaczyć i opisać...
UsuńPozdrawiam świątecznie :)