W tym roku mój instruktor
aerobiku nie prowadzi zajęć. Cały swój wolny czas postanowił spędzać z rodziną
i czynnie uczestniczyć w wychowywaniu uroczej trójki dzieciaków. Przez dziesięć
lat, dwa razy w tygodniu, chodziłam na aerobik prowadzony przez niego. Dwie
godziny tygodniowo plus inne zajęcia sportowe doskonale wpływały na moją
kondycję fizyczną...
Wciąż nie miałam pomysłu na
to, jak w tym roku będę dbać o swoją sprawność, kiedy oglądałam kolejną wystawę
w Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu. I właśnie wtedy dowiedziałam się, że
Centrum prowadzi zapisy na zumbę, salsę i taniec towarzyski, które rozpocząć
się miały pierwszego października. Zapisałam się na zumbę w poniedziałki i
piątki i salsę we czwartki. Miałam wątpliwości co do zumby, która zawiera w
sobie elementy tańców latynoamerykańskich, tańca brzucha, aerobiku, sztuk walki…,
jednym słowem nie wiedziałam czy potrafię włożyć aż tyle wysiłku w tak
intensywny trening, przy okresowych dolegliwościach w stawach kolanowych… Martwiłam
się nie potrzebnie, bo jak do tej pory radzę sobie całkiem nieźle w grupie
bardzo zaawansowanej choreograficznie.
Ech…, ale to nie o zumbie chciałam pisać.
Zumba miała być tylko wstępem do mojego nowego wpisu. Otóż chodząc na zajęcia
do Centrum Kultury i Rekreacji natknęłam się na plakat, a właściwie zaproszenie, na
I Supraski Oktoberfest.
O chmielowych dożynkach organizowanych
w Monachium od ponad dwustu lat słyszałam, ale tych w Supraślu nie mogłam sobie
wyobrazić, jako że w mieście nie ma ani browaru ani też tradycji picia piwa.
Byłam ciekawa czy supraskie święto odbywać się będzie według monachijskich
tradycji. Szczerze mówiąc nie znalazłam w programie niczego, co by się z bawarskimi
zwyczajami kojarzyło. Nawet daty się nie zgadzały. Supraski Oktoberfest
przypadał na dwunastego października, wtedy kiedy w Bawarii jest już po
dożynkach piwnych i miał trwać dziewięć dni. Ten w Bawarii organizowany jest
już po piętnastym września i trwać może do pierwszej niedzieli października, a
jeżeli ta przypada na pierwszego lub drugiego dnia miesiąca to święto
przedłużane jest co najwyżej do trzeciego października, a więc dnia Zjednoczenia
Niemiec…
Wczytywałam się w program i
doszłam do wniosku, że to restauracja Bohema promowała swoje usługi
gastronomiczne i litewskie piwo, łącząc promocję z wizytą dwudziestoosobowej
delegacji z partnerskiej gminy z Grossenkneten z Niemiec. Jeżeli akcent
niemiecki miał być włączony do programu Oktoberfest, to, to by było na tyle z
tradycji.
A ja? Ja jednak jestem zwolenniczką
nadawania polskich nazw tego typu imprezom. Bohemie życzę własnego święta. Raz
w roku mogłaby się promować na swój własny sposób, tworząc własną lokalną tradycję.
Wiedziona ciekawością tego,
co w Supraślu się dzieje postanowiłam uczestniczyć w otwarciu wystawy Supraśl – Grossenkneten 1999-2012, pierwszego
dnia Oktoberfestu. Przyznać muszę, że
poza władzami gminny, kilku pracownikami centrum i kilku zaledwie osobami
bliżej związanymi ze społecznością Grossenkneten, mieszkańców Supraśla nie było,
nie licząc mnie.
|
Uczniowie Liceum Plastycznego zaprezentowali swoje prace z supraskiego pleneru |
|
Zespół ludowy Jarzębina z Karakul wita gości. Pierwszy wchodzi burmistrz Grossenkneten |
|
Za burmistrzem z Grossenkneten kroczy burmistrz Supraśla |
|
Wchodzą pozostali goście z Niemiec |
|
Brawa dla zespołu Jarzębina |
|
W środku, pani tłumacz, burmistrz Supraśla i Grossenkneten |
|
Jestem i ja |
|
Burmistrz Supraśla z burmistrzem i grupą z Grossenkneten |
|
Były przemówienia ... |
|
Było też dużo muzyki ludowej |
|
Ech... To tylko poza do zdjęcia. Grażynka z Radkiem |
|
Zainteresowanie zdjęciami ze spotkań w latach 1999-2012 |
|
Goście oglądają stałą ekspozycję zdjęć Wiktora Wołkowa |
|
Wiktor Wołkow pozostawił po sobie niezwykłe obrazy natury ... |
|
To Grażyna prowadziła niegdyś chór w Supraślu. Miłe czasy... |
|
Były i wpisy do księgi pamiątkowej |
Ale oto czternastego
października, w niedzielę przypadał dzień nauczyciela. Tego dnia nasz
parafialny chórek spotkał się na mszy o godzinie jedenastej w Kościele NMP
Królowej Polski. Między mszą a nabożeństwem różańcowym Ania nagle przypomniała
sobie o święcie nauczyciela i szepnęła mi do ucha, że w związku z tym
moglibyśmy umówić się w Bohemie i w imieniu nas nieco starszych i tych nieco
młodszych podziękować Joannie i Januszowi za trud pracy w prowadzeniu chóru i
zajęć z dziećmi i młodzieżą. Odszepnęłam, że każda okazja do świętowania jest
dobra i po nabożeństwie byliśmy już umówieni na godzinę siedemnastą w wyżej wymienionej
Bohemie. Nie byliśmy w komplecie, bo młodzież poczyniła wcześniej plany na niedzielne
popołudnie.
Zrobiliśmy niewielką składkę.
Zamówiliśmy pierogi z różnym nadzieniem i chrupiące placki ziemniaczane. Znam
osobę, która te wyśmienite dania przygotowuje. Ten, kto ceni sobie smak domowej
kuchni powinien odwiedzić Bohemę. Janusz sponsorował czerwone wino i napoje dla
dzieci.
Czas upływał, humory
dopisywały. Około osiemnastej trzydzieści pojawiło się w Bohemie Trio Akordeonowe Akord. Wiedzieliśmy,
że będzie dobra muzyka, ale nie wiedzieliśmy, że na kolację przybędzie
dwudziestoosobowa grupa z Grossenkneten, władze miasta i dyrektor Centrum Kultury
i Rekreacji w Supraślu. Wyznam szczerze, że rozkręciliśmy zabawę polsko-niemiecką, za co otrzymaliśmy od burmistrza po wielkim kuflu piwa litewskiego,
a jako, że lokal był otwarty dla wszystkich, pojawiać się zaczęli i mieszkańcy
miasta i młodzież spoza Supraśla. Znakomite Trio Akordeonowe Akord zaprezentowało skoczne utwory muzyczne,
porywające do tańca…
Było już po dwudziestej
drugiej, kiedy chór parafialny zszedł z parkietu…
|
Składamy życzenia Joannie i Januszowi z okazji święta nauczycieli ... |
|
Ech.... Kamil ! To nie ja robiłam to zdjęcie ! |
|
Do tego zdjęcia się przyznaję |
|
Śpiewnych życzeń stu lat nie zabrakło .... |
|
Moje kochane chórzystki ... |
|
I nasze kochane dzieciaki ... |
|
Marysia |
|
Cudne oczy Bartka |
|
Byłoby szczęściem móc uszy i inne zmysły zamykać jak oczy /Georg Christoph Lichtenberg/ |
|
Tańce czas zacząć |
|
Zabawa rozkręca się na dobre |
|
Tańczą panowie, tańczą panie...tańczą i dzieci... |
|
Dwa plus dwa równa się cztery. A może tak dodać jeden? Co Wy na to? |
|
Nie ma to jak silne ramiona mamy i taty |
|
Znakomite Trio Akordeonowe Akord |
|
A oto i władze miasta z grupą z Grossenkneten przybyły do Bohemy... |
|
Gospodarz na swoim miejscu... |
|
Piwa litewskiego nie zabrakło... |
|
Dosiadali się do nas i radni... |
|
Były przemówienia przed kolacją ... |
|
... i tańce po kolacji |
|
Piwo jak na Oktoberfest przystało lało się do ... szklanych wielkich kufli |
|
Lekko zwinnie tańczy Ania z Radkiem |
|
Dosiadała się do nas i młodzież spoza Supraśla |
|
A teraz pogadamy w cztery oczy.... |
Niedziela, 14 października 2012 roku
Jak zwykle fajna relacja i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńEwo, czy jesteś pewna, że tańczyłaś z burmistrzem Grossenkneten a nie z przewodniczącym rady?
Pozdrawiam ciepło z tonącej w śniegowej brei Warszawy.
Ech..., sugerujesz mi, że znasz osobiście burmistrza Grossenkneten?
UsuńU nas brei nie ma, bo śnieg pada w temperaturze minus jeden i utrzymuje się na drzewach i krzewach, a także już i na ziemi, która powoli przejmuje temperaturę powietrza.
Uściski z Supraśla :))**
Świetna relacja, też świętowałem ten dzień :) Ale Supraski Oktoberfest to mnie zdziwił, ciekawa inicjatywa. Warmia w śniegu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie tylko Warmia w śniegu.
UsuńSupraśl także zmienił szatę na zimową.
Uściski:))**
Fajnie piszesz Ewuniu, świetny blog
OdpowiedzUsuńpozdrawia Radosław
Jak miło kiedy sam burmistrz to mówi :))**
UsuńPozdrawiam i zapraszam :))**
Swietna relacja urozmaicona ciekawymi zdjeciami. Milo jest zobaczyc kilka znajomych twarzy.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia za ocean z zimowego Supraśla :))*
UsuńEwo,świetna relacja i zdjęcia z imprezy.Naprawdę było ekstra.Pomyśl tylko co by było,gdyby nas tam nie było,nuda,Proponuję powtórkę z rozrywki na Andrzejki.Pozdrawiam chórzystów.
OdpowiedzUsuń