piątek, 20 czerwca 2014

Phaselis - Turcja Licyjska


    cd  Mgła i gęste chmury nie pozwoliły mi na podziwianie licyjskiego wybrzeża ze szczytu Tahtali (2365 m). Starożytne miasto Phaselis (Faselis) leżące u podnóża góry i wpisane w obszar tego samego Parku Narodowego Olympos-Beydağları-Milli-Park zobaczyłam z innej perspektywy.
    Kiedy wysiadałam z autokaru przed resztkami rzymskiego akweduktu, nad ruinami Phaselis krążyły ciemne, wyglądające groźnie, burzowe chmury. Jednak na antyczną krainę spadło zaledwie kilka kropel deszczu i to dopiero pod koniec mojego dwugodzinnego tam pobytu.

   
Miasto założone przez Rodyjczyków w siódmym stuleciu przed Chrystusem nie zrobiło na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. W sterty kamieni powrastały sosny i teren wydawał się być mocno zapomniany. Być może do takiego stanu przyczyniły się też dwa potężne trzęsienia ziemi w sto czterdziestym pierwszym i dwieście czterdziestym roku naszej ery oraz okres, kiedy to Turcy Seldżuccy skupili swoją uwagę na rozwoju portów w Alanyi i Antalyi przez co Phaselis ostatecznie straciło swoje znaczenie strategiczne. Przed Turkami Seldżuckimi miasto zdobywali Persowie, Aleksander Macedoński, Egipcjanie, Królestwo Rodos, Rzymianie, przez pewien czas było we władaniu Cesarstwa Bizantyjskiego z rangą biskupstwa, a także piratów, którzy ustawicznie nękali tę część Wybrzeża Śródziemnomorskiego...

   
Za fragmentami rzymskiego akweduktu, szeroka na dwadzieścia - dwadzieścia cztery metry starożytna ulica, z ruinami sklepów, magazynów, łaźni, agory, teatru i innych miejsc użyteczności publicznej wiodła do jednego z trzech portów. Korzystne położenie Phaselis czyniło zeń główne centrum handlowe pomiędzy Grecją, Azją, Egiptem i Fenicją. Miasto słynęło z upraw róż, z których wytwarzano wonne olejki. Handlowano perfumami, oliwkami oraz drewnem głównie cedrowym, przeznaczonym do budowy domów, okrętów i trumien.
    Nie każde miasto mogło poszczycić się trzema naturalnymi portami i jak się domyślam z różnym przeznaczeniem ze względu na nazwy takie jak Kuzey Limanı - Port Północny, Savaş Limanı lub Korunmuş Liman - Port Wojenny lub Chroniony oraz Güneş Limanı - Port Słońca.

   
Wydaje mi się, że antyczna ulica prowadziła do Portu Słońca z wąziutkim pasem piaszczystej plaży i kolejnym pasem porośniętym niskimi trawami zakończonymi owalnymi pomponikami z kłującymi kolcami, których długo nie mogłam się pozbyć z wnętrza moich traperów i nogawek spodni. Dalej, za fragmentem wybrzeża kojarzącym mi się ze ścierniskiem, rozpościerał się kolejny pas z lasem sosnowym i terenami bagiennymi z wysokimi szuwarami i roślinami wodnymi.
    Kształt drzew, rozłożyste długie konary, często powyginane w kierunku ziemi lub rosnące równolegle robiły wrażenie. Zrobiłam mnóstwo zdjęć, udało mi się nawet wejść na jeden z tych wspaniałych okazów i z góry sfotografować fenomen przyrody. Niestety nikogo w pobliżu nie było i nie mam pamiątkowej fotografii. Ale za to w drugim porcie spotkałam uroczą parę Niemców. Jak się później okazało, kobieta uprawiała wspinaczkę, a przodkowie mężczyzny około sto lat temu mieszkali w Częstochowie. W momencie kiedy ich dostrzegłam Ona siedziała na samotnie stojącym w pobliżu niewysokiego klifu kamiennym grzybie a On robił zdjęcia. Przyglądałam im się przez chwilę, a kiedy skalne siedzisko opustoszało poprosiłam i ja o sesję zdjęciową. Nieznajoma pokazała mi miejsca, o które powinnam była zaczepić stopy. Wspinaczkę utrudniały mi bardzo wąskie nogawki bawełnianych spodni, jak na złość bez domieszki lycry. Mimo ograniczonego ruchu dość sprawnie pokonałam kamień, co widać na zdjęciach...

                              Pozostałości rzymskiego akweduktu 



     Antyczna ulica z ruinami sklepów, magazynów, łaźni, agory,
                                         teatru i innych miejsc użyteczności publicznej 







 












              Port Słońca - na plażę przybywają turyści
                                    zarówno drogą lądową jak i drogą morską








       W Phaselis oprócz sosny można spotkać także
                            drzewa liściaste miedzy innymi eukaliptusy i oliwki 















A ta przypadłość to pozostałości z dzieciństwa,
       chyba w każdym z nas do końca naszej ziemskiej wędrówki
                                                                         pozostaje coś z dziecka 








               A po Tahtali i Phaselis lunch w Restauracji Botanik





Phaselis, czwartek 5 czerwca 2014 roku
                                                                         cdn

6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia ,ale ja do krajów muzułmańskich bym raczej nie pojechała . Wydaję mi się to niebezpieczne . Kiedyś chciałam pojechać do Egiptu ,ale nie pojadę .
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi się nie stało jak widzisz, wróciłam cała, zdrowa i na dodatek pełna wrażeń. Nikt mnie nie zaczepiał, nikt nie wciskał mi na siłę koszmarnych pamiątek, tak jak to bywa w innych krajach, nikt za mną nie biegł...
      Licja to godna uwagi i polecenia starożytna kraina, którą niegdyś zamieszkiwali Licyjczycy, lud najprawdopodobniej pochodzenia anatolijskiego, których język spokrewniony był z językami hetyckim i luwijskim.
      Dzieje Licji to w znacznej mierze historia toczonych ze zmiennym powodzeniem walk o zachowanie niezależności...
      Poza tym Licja posiada ogromną bazę turystyczną z najpiękniejszymi chyba plażami Wybrzeża Śródziemnomorskiego, z krystaliczną błękitną wodą. Pokażę je wkrótce...
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. A ja lubię takie porzucone, zapomniane miejsca, zwłaszcza ruiny tego Teatru... Oczami wyobraźni, zobaczyłam siebie siedzącą na jednym ze stopni, wpatrzoną w dal i rozmyślającą nad naturą rzeczy. Angkor Wat też momentami sprawiał takie samo wrażenie, chociaż więcej tam przewija się ludzi, no i symbole zupełnie różne od tych śródziemnomorskich.
    Osobiście bliżej mi kulturowo do regionu, w którym byłaś. Wczoraj zamieściłam na google+ dwa filmiki o Grecji, jeden - choć z oryginalnymi napisami, nowo-greckimi, ukazuje piękno i majestat helleńskich zabytków, drugi z kolei przedstawia wyniki najnowszych badań naukowych. Dzięki genetyce, udowodniono, że ponad 90% współczesnych Greków, ma niemal w 100% DNA sprzed co najmniej 10 tyś. lat, nie ma więc mowy o jakimkolwiek wymieszaniu z ludami pseudo "indo-europejskimi" (= wymysł Germańskich ewolucjonistów), Azjatami=Arabami, znaczy się. Ale i bez tego mam wielki szacunek dla Grecji i Greków, w końcu Licyjskie zabytki to głównie zasługa greckich przodków a nie dzikusów osmańskich. Raz jeszcze, piękne zdjęcia, dzięki, że się nimi dzielisz :))

    Pozdrawiam serdecznie :**** :)))) (Ćmok)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatr w Phaselis był jednym z najgorzej zachowanych jakie dotychczas widziałam i pewnie już zauważyłaś, że robiąc zdjęcia staram się wydobyć z fotografowanych obiektów to, co najciekawsze i najładniejsze.
      Swoją drogą można tam przysiąść i zanurzyć się myślami w przeszłość, do czasów świetności miasta. Okolica jest wyjątkowa...
      To był jedyny dzień, w którym nie zanurzyłam stopy w morzu, ani nie zażyłam morskiej kąpieli, za to "obleciałam" drzewa i kamienie...
      Licja nie raziła mnie minaretami, których jak grzybów po deszczu nie było... Cudna kraina, cudna Basiu i chociaż inna niż Angor Wat, to także godna wizyty.
      Buziaki i moc serdeczności :)))*

      Usuń
    2. Wierzę na słowo, Ewuniu, ale ograniczę się wyłącznie do zdjęć z netu, bo jak wiesz, mam chroniczny i nieodwracalny wstręt do minaretów w jakiejkolwiek liczbie. Pozdrawiam :)) :***

      Usuń
    3. Minaretów nie da się wymazać, nie są one w sferze moich zainteresowań podobnie jak u Ciebie. Czy wiesz, że we Francji jest około 2248 meczetów i buduje się ich 200. Polecam gorąco filmik zrealizowany przez pewną Francuzkę, która pokazuje jak burzy się gotycką katedrę, żeby zrobić miejsce pod kolejną muzułmańską. Sama wiesz, pieniądz rządzi światem i każdego decydenta można kupić...
      A oto polecany przeze mnie film. Obejrzyj koniecznie

      https://www.youtube.com/watch?v=7pN1bg8FLTU

      Buziaczki na dobry dzień :)))*

      Usuń