Manifa, skrót od słowa manifestacja - we Francji termin bardzo popularny bowiem w tym kraju zawsze ktoś czemuś lub komuś się przeciwstawia i demonstruje swoje niezadowolenie, organizując wiece, marsze, strajki...
Wczoraj na ulice Paryża i Nantes wyległa młodzież, licealiści i studenci, którym nie podoba się projekt Ustawy Pracy (Loi Travail) francuskiej minister Myriame El Khomri, którego czytanie przewidziano właśnie na 24 marca spodziewając się jego zatwierdzenia.
Nie była to pierwsza manifestacja w sprawie pracy i jak się przypuszcza nie ostatnia.
Nie będę zagłębiać się w politykę państwa francuskiego wypełniając treścią tego posta ale pokażę sporo zdjęć zrobionych wczoraj.
Manifestacja rozpoczęła się od placu Italie, przy którym mieści się siedziba mera trzynastej dzielnicy Paryża. Kiedy tam dotarłam, młodzież wolno przemieszczała się już aleją des Gobelins wykrzykując różne hasła. Od czasu do czasu wybuchała petarda i nad tłumem unosiła się chmura dymu.
Policja Narodowa CRS zajęła pozycje z przodu i na tyłach pochodu, i zabezpieczała przyległe ulice. Oprócz pieszych oddziałów prewencji, do ochrony bezpieczeństwa publicznego skierowanych zostało mnóstwo jednostek zmotoryzowanych. Według danych policji w manifestacji wzięło udział od 4800 do 5200 osób. Nie uniknięto szarpaniny, bijatyk, przepychanek, użycia gazów łzawiących, podpalono dwa samochody...
Manifestujących śledziłam aż do momentu, kiedy to mój organizm począł buntować się przeciwko unoszącym się w powietrzu chemicznym oparom. Oczy jeszcze nie łzawiły, ale pojawił się kaszel i trudności w oddychaniu...
Gdyby ktoś chciał obejrzeć film, to znajdzie go tutaj
Paryż, 24 marca 2016 roku
Wczoraj na ulice Paryża i Nantes wyległa młodzież, licealiści i studenci, którym nie podoba się projekt Ustawy Pracy (Loi Travail) francuskiej minister Myriame El Khomri, którego czytanie przewidziano właśnie na 24 marca spodziewając się jego zatwierdzenia.
Nie była to pierwsza manifestacja w sprawie pracy i jak się przypuszcza nie ostatnia.
Nie będę zagłębiać się w politykę państwa francuskiego wypełniając treścią tego posta ale pokażę sporo zdjęć zrobionych wczoraj.
Manifestacja rozpoczęła się od placu Italie, przy którym mieści się siedziba mera trzynastej dzielnicy Paryża. Kiedy tam dotarłam, młodzież wolno przemieszczała się już aleją des Gobelins wykrzykując różne hasła. Od czasu do czasu wybuchała petarda i nad tłumem unosiła się chmura dymu.
Policja Narodowa CRS zajęła pozycje z przodu i na tyłach pochodu, i zabezpieczała przyległe ulice. Oprócz pieszych oddziałów prewencji, do ochrony bezpieczeństwa publicznego skierowanych zostało mnóstwo jednostek zmotoryzowanych. Według danych policji w manifestacji wzięło udział od 4800 do 5200 osób. Nie uniknięto szarpaniny, bijatyk, przepychanek, użycia gazów łzawiących, podpalono dwa samochody...
Manifestujących śledziłam aż do momentu, kiedy to mój organizm począł buntować się przeciwko unoszącym się w powietrzu chemicznym oparom. Oczy jeszcze nie łzawiły, ale pojawił się kaszel i trudności w oddychaniu...
Gdyby ktoś chciał obejrzeć film, to znajdzie go tutaj
Paryż, 24 marca 2016 roku
Przypomnialas mi nasze wenezuelskie manifestacje w czasie mojej pracy na Uniewersyteie Centralnym w Caracas...uczestniczylismy wraz z mlodzieza w niezliczonej ich ilosci....czesto sie konczyly wlasnie gazami lzawiacymi, i to nie bylo przyjemne...czasem akcją policji, w ktorej padaly strzaly..
OdpowiedzUsuńPognalo Cie do Francji widze!
Wesolych Swiat!!!
Manifestacje zawsze odnoszą jakiś skutek. Rząd powinien wiedzieć co myślą jego wyborcy... Jestem za!
UsuńBuziaki i radosnych świąt :)
Na zdjęciach widziałem tęsknotę za sierpem i młotem. Niech oni tam protestują. Nie znam się na tym. Rozumiem Ciebie, przekazałaś fotograficzne fakty, niczego nie komentując. O to chodzi.
OdpowiedzUsuńPóki co, świętujmy. Życzę pięknych i kolorowych Świąt.
Francja to bardzo liberalny, ale przede wszystkim demokratyczny kraj. Ludzie potrafią tam walczyć o swoje prawa, także młodzi ludzie. My jeszcze sporo musimy się od starych demokracji nauczyć, sporo lat nauki przed nami.
OdpowiedzUsuńMyślę, że całej Europie zachodniej by się przydała manifestacja przeciwko terroryzmowi islamskiemu, ale przede wszystkim przeciwko polityce imigracyjnej, Nie wiem, dlaczego zachodnie kraje tolerują terrorystów u siebie. Są takie dzielnice muzułmańskie, do których nawet policja nie ma odwagi wkroczyć, bo tak jest tam niebezpiecznie i nikt się temu nie przeciwstawia.
Wesołych Świąt Wielkanocnych Ewo.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam serdecznie ciągle jeszcze z Paryża :)
OdpowiedzUsuń