niedziela, 6 października 2019

Będzin - Wzgórze Zamkowe



    Do Będzina dotarliśmy przed zmierzchem. Tego dnia pokonaliśmy już około dwustu kilometrów, zatrzymując się na dłużej w Pszczynie i Goczałkowicach-Zdroju. Mimo dość późnej pory postanowiliśmy nieco zmienić trasę powrotną - w Tychach skręcić na Katowice, dalej Sosnowiec i zobaczyć zamek w Będzinie, a z Będzina to już tylko trzydzieści kilometrów przez Dąbrowę Górniczą do domu przyjaciół. Wróciliśmy późnym wieczorem.

   
Przez ścisłe centrum Będzina biegnie, zaczynająca się na granicy administracyjnej miasta, droga wojewódzka numer 910, łącząca je z Dąbrową Górniczą. Odcinek ten to ulice Czeladzka i Aleja Hugona Kołłątaja z torami trakcji tramwajowej po środku. Nie wiedzieliśmy, że na drugą stronę ulicy należy przejść przejściem podziemnym, a zatem niezamierzenie, zwiedziliśmy kościół, usytuowany za zamkiem na Wzgórzu Zamkowym.


     Przejście dla pieszych znaleźliśmy mniej więcej na wysokości świątyni, o której mówi się, że jest najstarszą w mieście. Pierwsza wzmianka o kościele i parafii pochodzi 1308 roku, kiedy na wzgórzu istniał niewielki obiekt sakralny. Murowaną świątynie w stylu gotyckim postawiono z rozkazu Kazimierza Wielkiego w 1363 roku i następnie rozbudowywano. 




    W połowie szesnastego wieku kościół, za zgodą kasztelana będzińskiego Jana Firleja, siłą zajęli arianie (bracia polscy) z Ogrodzieńca. Wkrótce po tym wydarzeniu, kościół bardzo zniszczony, wrócił do katolików. Po kolejnych zniszczeniach w czasie wojny szwedzkiej świątynię pod wezwaniem Świętej Trójcy odbudowano w stylu barokowym.
    W osiemnastym stuleciu, z fundacji rodziny Mieroszewskich, dobudowano kaplicę Matki Boskiej Częstochowskiej, a w osiemnastym wieku, z inicjatywy proboszcza księdza Leopolda Dobrzańskiego, kaplicę Najświętszego Serca Pana Jezusa, nową zakrystię i babiniec.
    W tak rozbudowanej formie kościół zachował się do dziś. Wnętrze kościoła także przechodziło liczne przeobrażenia. Nie miałam jednak odwagi go sfotografować, ponieważ akurat trwała msza święta i ksiądz głosił słowo Boże. Pstrykanie aparatu mogłoby być denerwujące dla mówiącego.




    Obok kościoła stoją figury: błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, świętego Józefa i Matki Bożego Miłosierdzia.





    W latach 1938-1970 proboszczem parafii Świętej Trójcy był ksiądz prałat Mieczysław Zawadzki, który 8 września 1939 roku, w czasie pożaru podpalonej przez Niemców synagogi, otworzył uciekającym Żydom bramę kościoła (tak głosi tablica pamiątkowa ufundowana przez Żydów z Będzina) - za czyn ten, po wojnie, odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
    Słońce mocno przechylało się już na stronę zachodnią i miękkim pomarańczowym światłem oświetlało kościelną wieżę z jej wejściem głównym.




 

Cny Wędrowcze
W imieniu burgrabiów - Muzeum Zagłębia w Będzinie
powiadam ci, żeś do zamku
za Kazimierza Wielkiego wybudowanego dotarł!
Zważ jednak na swym szlaku i inne drogi…
Po prawicy swojej, ścieżkę do podziemi będzińskich dostrzeżesz,
gdzie to odnajdziesz kalcytowe cuda i poznasz dzieje tych,
którym przyszło żyć w czasach wojennych.
A gdy oko swe za rzekę Czarną skierujesz, ujrzysz pałac
Mieroszowskich w osiemnastym wieku zbudowany.
Miej jednak baczenie, że to nie koniec!
Jeśliś odważnym jest wojem i przekroczysz tory żwawo
wkrótce znajdziesz Mizrachi.
Zajrzawszy do środka zrozumiesz
żeś dom modlitwy żydowski odwiedził.
Nie trać czasu, zwiedź je wszystkie
byś wyprawę uznać mógł za udaną!

   
Badania podjęte podczas odbudowy zamku w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, pomogły w wyłonieniu bryły kazimierzowskiego założenia obronnego i pozwoliły na wydzielenie osadnictwa pradziejowego ludności kultury łużyckiej z siódmego i szóstego wieku przed naszą erą i wczesnośredniowiecznego osadnictwa grodowego z wieków jedenaście-trzynaście.
    Zamek położony na wysokiej skarpie na lewym brzegu Czarnej Przemszy stanowi przykład budownictwa obronnego z połowy czternastego wieku. Był ważnym ogniwem sytemu obronnego zachodniej granicy Polski przed najazdami od strony Śląska i Czech. Czuwał również nad bezpieczeństwem wodnych i lądowych dróg handlowych.
    Zamek po raz pierwszy odnotowany był w dokumentach z 1349 roku, kiedy to wymieniono Wiernka - burgrabiego będzińskiego.
    W 1364 gościł tu Karol IV, cesarz niemiecki i król czeski. W murach zamkowych gościli królowie polscy: Henryk Walezy, Jan III Sobieski w drodze pod Wiedeń i August II Mocny.

   
W 1616 roku spaliła się część miasta wraz z zamkiem, który odbudowano, dostosowując go wtedy do celów bardziej rezydencjalnych niż obronnych.
    Czterdzieści lat później, w czasie najazdu szwedzkiego został ograbiony, a w osiemnastym wieku budowla popadła w ruinę i taki stan rzeczy trwał do lat trzydziestych dziewiętnastego stulecia.

   
Romantyczną, neogotycką restaurację zamku przeprowadził w 1834 roku hrabia Edward Raczyński, z ramienia Banku Polskiego i powierzył odbudowę budowli Franciszkowi Marii Lanciemu. W obiekcie urządzono kaplicę ewangelicką, w której odprawiono pierwsze nabożeństwo ewangelickie na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Następnie zamek po drobnych przeróbkach służył jako szpital. Nie nadając się jednak do tego celu znowu popadał w ruinę.
    Ponowną próbę odbudowy podjęto po pierwszej wojnie światowej. Ostatecznie zamek odbudowano i 1956 roku przekazano na siedzibę Muzeum Zagłębia w Będzinie














    O tak późnej porze wnętrza były już zamknięte, ale swoje usługi oferowała klubokawiarnia Arenda urządzona w gotyckich piwnicach warowni. Weszłam tam bezpośrednio z dziedzińca i od młodej kobiety stojącej za barem usłyszałam wiele ciekawych opowieści. W nieco mrocznych lochach czas jakby się zatrzymał i poczuć można było iście średniowieczny klimat. Tylko obrazy uczniów dąbrowskiego Liceum Plastycznego, zawieszone na ścianach, przypominały, że to nie ta epoka, że rządzi tutaj inny duch, duch dwudziestego pierwszego wieku. 






    Jeszcze przed zmierzchem udało mi się zrobić kilka zdjęć ze wzgórza zamkowego. Sfotografowałam między innymi współczesną zabudowę miasta, odnalazłam pałac Mieroszewskich ukryty w gąszczu zieleni, za rzeką Przemszą i dalej po prawej Górę świętej Doroty, na której według legend dotyczących początków miejscowości istniało grodzisko. W czasach pogańskich miało być siedzibą jakiegoś władcy panującego nad krainą leżącą pomiędzy Przemszą a Brynicą. Pośrodku grodziska stała ponoć świątynia, gdzie znajdowały się białe kapłanki pod opieką starca, kapłana.
    Grodzisko było swego rodzaju strażnicą nad całą okolicą pokrytą gęstymi borami i lasem. Strzegła ona jedynej wówczas drogi, jaką stanowiły nurty zasobnej niegdyś w wodę Przemszy. Wykopaliska znalezione u stóp wzgórza, potwierdzają tę hipotezę. 







    Ryszard i Terenia pomału schodzili ze wzgórza. Mieli dość zwiedzania i wszelkich innych atrakcji tego dnia, ja natomiast, kamiennymi schodami popędziłam jeszcze wyżej, do parku. Byłam ciekawa jego magii...


    Park ma szczególną wartość dla historii i kultury miasta. Utworzony został na początku dziewiętnastego wieku i obejmuje teren szczytowy wzniesienia na wschód od zamku, łączy się z kirkutem oraz cmentarzem przy ulicy Góra Zamkowa.

   
W rewitalizacji wzgórza wykorzystano charakter krajobrazowy parku, zachowano historyczny układ alejek, utworzono piętnaście magicznych miejsc w formie kręgów, z których każdy przeznaczony do odpoczynku, ma nieco odmienny charakter i poświęcony jest innej idei, którą wyeksponowano poprzez różnorodne wyposażenie każdego z punktów. Dzięki reflektorom wbudowanym w ziemię, szczególnie po zmroku, miejsca emanują prawdziwą magią. Magie tę wykorzystać można do zorganizowania kameralnej imprezy kulturalnej.

   
Na zrewitalizowanym wzgórzu zamkowym odtworzono kilka elementów jego średniowiecznego zagospodarowania. Na kulminacji wznosi się rekonstrukcja wału z najświetniejszego okresu funkcjonowania tej linii obronnej. Wał z okresu wczesnopaństwowego miał sześć metrów wysokości samego usypiska, nie licząc drewnianej konstrukcji na koronie. Wzniesiony został na popularnej wówczas technice skrzyniowej, co oznacza, że zestawiono i powiązano ze sobą ciąg drewnianych skrzyń wypełnionych gruzem kamiennym pozyskanym z drążenia fosy, a następnie pokryto płaszczem gliniano ziemnym dla ochrony przed podpaleniem. 










    Nieopodal zbudowano trzy półziemianki, zaznaczając w ten sposób funkcjonowanie zaplecza gospodarczego grodu, związanego, jak wykazały badania, z obróbką żelaza. W tym miejscu rzeczywiście odkryto podczas prac wykopaliskowych średniowieczną półziemiankę i obiekty hutnicze. 


    Na terenie parku ustawiono wiele tablic z informacjami dotyczącymi zamku, podziemi będzińskich pod wzgórzem zamkowym, rezerwatu archeologicznego, początków Będzina oraz informacje o roślinach znajdujących się na szlaku przyrodniczo-edukacyjnym


    Czas naglił! Gdzieś na dole, w pobliżu słynnej będzińskiej Nerki Gierka, najbardziej skomplikowanego skrzyżowania (ronda) w Polsce, czekali moi towarzysze podróży.
    Rozpoczęłam zbieganie w dół, ze świadomością, że Ryszard będzie się denerwował jadąc po zmroku. Niecierpliwił się zapewne i Aleksander, który czekał na nas z kolacją w domu.



8 komentarzy:

  1. Wiele razy go oglądałem podczas przejeżdżania przez Będzin, ale tylko raz i to dawno go zwiedzaliśmy. Jak widzę otoczenie zamku mocno się zmieniło i zyskało na atrakcyjności, więc może pora na ponowne odwiedziny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamek przyciąga wzrok, kiedy przejeżdża się przez to miasto.
      Całe Wzgórze Zamkowe poddano rewitalizacji. Efekt wart zobaczenia.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Rzeczywiście, teren ładnie odnowiony i zagospodarowany:) Fajny klimat musi panować w zamku, bo kawiarenka super:)
    Podoba mi się wiersz zapraszający do zwiedzania, ktoś rewelacyjnie to wymyślił:)
    Dzięki za wspaniałą wycieczkę:) Pozdrawiam Ewuniu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie myślałam, że tak wiele zabytków Jury Krakowsko-Częstochowskiej zostało odnowionych i z różnymi atrakcjami udostępnionych turystom.
      Ogromny zachwyt wywołały we mnie ruiny zamku w Ogrodzieńcu. Wciąż się je restauruje. To był wielgachny zamek obronny, usytuowany w cudownym miejscu. Ogrodzieniec pokażę na końcu mojej wspaniałej przygody na Szlaku Orlich Gniazd.
      Były też i inne imponujące budowle, jak na przykład odbudowany zamek w Bobolicach.
      Ściskam Cię serdecznie Urszulo :)

      Usuń
  3. Wspaniała relacja Ewuś i nadal foch...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Foch
      No i strzeliłaś focha!
      Smutek to… i radocha.
      Radocha, bo masz taką minkę,
      jakby ktoś skrzywdził małą dziewczynkę.
      Na przykład, zabrał jej balonika.
      Smutek, bo foch… szybko znika.
      /DoroteK/
      Buziaki :)

      Usuń
    2. Uwielbiam Twoje komentarze :)
      Buziaki!
      Na przyszłość, pamiętaj. U mnie można spokojnie przenocować i zwiedzać wiele ciekawych miejsc :)

      Usuń
    3. Basiu, Kochana jesteś :)
      Nie mogłabym zapomnieć ani o Tobie, ani o Twoich troskach. Czasami tak się zdarza, że wirtualne przyjaźnie zamieniają się w te rzeczywiste.
      Zdrowiej, zdrowiej i jeszcze raz zdrowiej z moimi ciepłymi myślami...
      Takie ciepłe myśli, modlitwy... znanych i mniej znanych mi osób bardzo mi pomogły w mojej w chorobie :)
      Trzymaj się zatem i z fochem i bez, i w smutku i radości...

      Usuń