sobota, 1 października 2011

MISJA WSCHÓD


   Niedziela, 18 września 2011 r

   Rankiem obserwuję niebo i dochodzę do wniosku, że na sto procent pogoda tego dnia będzie sprzyjała plenerowemu przedsięwzięciu zorganizowanemu ku czci poległych w Bitwie pod Sokołdą, która miała miejsce 180 lat temu. Nie będę szczegółowo opisywać przebiegu wydarzeń tamtego dnia, bo każdy, wpisując w wyszukiwarce Google „Bitwa pod Sokołdą” znajdzie interesujący go materiał.
  
Mój Rici na pikniku patriotycznym

   Na ten dzień przewidziano wiele ciekawych imprez, a także mszę polową i krótkie nabożeństwa za zmarłych należących do Kościołów: Katolickiego, Prawosławnego i Ewangelickiego. Wszystko to zorganizowano pod nazwą "Pikniku militarnego Misja Wschód”.

Kopna Góra - piknik patriotyczny

Kopna Góra - piknik patriotyczny - 18 września 2011

   Około godziny 11:00 wyruszamy z mężem rowerami do Sokołdy i Kopnej Góry, gdzie o godzinie 10:00 rozpoczął się piknik patriotyczny. Chcę zobaczyć miejsce, w którym sprawowana będzie eucharystia. Interesuje mnie to bardzo, bo chór parafialny oprawia muzycznie mszę polową.

   Droga z Supraśla do Kopnej Góry jest wyjątkowa,
12 kilometrów lasem, z powtarzającymi się, jak oceaniczne fale, pagórkami. Las mieszany z przewagą drzew iglastych dostarcza niezwykłych estetycznych wrażeń, innych o każdej porze roku. Wyobraźcie sobie wiosnę z kolorowymi poboczami i rowami, tę mnogość kwiatów i ziół łaknących światła, pchających się jedno przed drugie ku niebu. Latem, wykoszone wąskie pobocza nie rażą, bo w rowach można zauważyć już inne kwiaty, kwitnące od maja do sierpnia. W tym roku zauważyłam fioletowo niebieskiego orlika, ale nie zdradzę miejsca, bo jest objęty ochroną gatunkową. A zima! Ta dopiero przyprawia o zawrót głowy! Wybieramy się czasami z moim Rici na przejażdżkę jeepem w ciemnościach, tuż po obfitych opadach śniegu i pokonujemy olśniewająco piękną trasę, a właściwie jedziemy niekończącym się tunelem. Tunel ten tworzą brzozy, rosnące przy drodze, które uginają się pod ciężarem białej masy, splatając swoje czuby nad osią jezdni. Światło reflektorów penetrujące drogę nadaje tajemniczości zimowemu nocnemu krajobrazowi…

   Dzisiaj droga przyjemną nie jest! Zwiększony ruch na drodze, pisk opon hamujących samochodów, wyprzedzanie na podwójnej linii, zawrotna prędkość pędzących aut na piknik patriotyczny budzi w pewnych momentach przerażanie. Mimo nie najlepszej smołowej nawierzchni, z licznymi dziurami, kierowcy łamią przepisy drogowe. Pomyślałam, a gdzież są patrole policji? Nie czekałam długo na odpowiedź. Policja dbała o bezpieczeństwo na pikniku, podczas gdy kierujący samochodami szaleli na kiepskiej wąskiej jezdni.
   Ach! Pomyślałam znowu: PRZYDAŁABY SIĘ ŚCIEŻKA ROWEROWA w tym jakże uroczym zakątku Puszczy Knyszyńskiej, tym bardziej, że zdarza mi się jechać rowerem jeszcze dalej na przykład do Talkowszczyzny…

Jan - nasz wspaniały bas

Gaude Mater Polonia

Z Teki Wojna Artura Grottgera

     Docieramy wreszcie na miejsce. Ruchem kierują harcerze. To oni decydują, gdzie mają parkować dwuślady. Nas to nie dotyczy. Wjeżdżamy najpierw do Arboretum, a właściwie prowadzimy rowery oznaczą dróżką, która wiedzie do miejsca, gdzie ustawiono tymczasowy ołtarz i zwieziono ławki. Odpoczywam chwilę wyciągając się na trawie. Nie podoba się to mojemu mężowi. Twierdzi, że jestem zgrzana, spocona i mogę się przeziębić. Niestety ma rację. W poniedziałek budzę się z bólem gardła i katarem.

Księża sprawujący eucharystię

Ministranci

   Jedziemy na składnicę w Kopnej Górze. Tutaj oczom naszym ukazują się przeróżne formacje wojskowe z różnych epok, sprzęt zmechanizowany, jazda konna…, a wszystko po to, żeby w godzinach popołudniowych odtworzyć dwie bitwy, jedną z czasów drugiej wojny światowej, drugą tę, z przed 180 lat, pod Sokołdą.

Nasza młodzież

Psalm responsoryjny

Msza polowa - homilia

     Nie brakuje także miejsc, gdzie można zjeść, ale my wracamy do domu.
    O 16:00 spotkanie chóru, a o godzinie 16:30 po wielkich trudach docieramy samochodami do Sokołdy. Na łące pod lasem trwa rekonstrukcja bitew. Drogą zatłoczoną, prawie nieprzejezdną, przedzieramy się w ślimaczym tempie do Arboretum, kilkadziesiąt metrów zaledwie dalej. Na miejscu Janusz stwierdza, że chłopcy nie zapakowali do samochodu wszystkiego sprzętu, brakuje keyboardu. Dzwonię do męża, który nieco później miał do nas dojechać. Jest jeszcze w domu i za chwilę dostarczy nam brakujący instrument. My tymczasem rozgrzewamy się przy akompaniamencie gitary śpiewając pieśni patriotyczne. Pomału gromadzą się ludzie. Tuż przed rozpoczęciem mszy śpiewamy „Pieśń Wygnańców” na melodię pieśni kozackiej „Steńka Razin”, czytam wiersz z Teki Artura Grottgera: Wojna, część V, Marii Konopnickiej. 

Modlitwy za zmarłych

Miłośnicy historii

Młodzi patrioci

   Wejście rozpoczynamy średniowiecznym utworem, pochodzącym z XIII wieku „Gaude Mater Polonia”. Mszę koncelebruje trzech kapłanów. Po mszy nabożeństwo żałobne, zakończone odsłonięciem pamiątkowej płyty w miejscu ekshumacji 46 powstańców listopadowych.

Poświęcenie płyty pamiątkowej i modlitwy za zmarłych

Władze miasta składają hołd poległym

    Pan Burmistrz dziękując za udział w uroczystości zaprasza na poczęstunek, który przygotowali właściciele gospodarstwa agroturystycznego „Ritowisko” z Surażkowa.
   Późnym wieczorem wracamy do domu…
  /Autorką większości zdjęć jest Emilia Abłażewicz/.

2 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem.... a wzmianka o Grottgerze czego dokładnie dotyczy?, wybacz, że pytam, ale jestem lekko zamulona. Wczoraj wróciłam do domu późną porą, razem z przyjacielem oglądaliśmy pewne widowisko muzyczno-taneczne, do tej pory się budzę, druga kawa nie pomaga jak na razie....
    Pozdrawiam i raz jeszcze, bardzo ciekawe wydarzenie. Jesteśmy winni ginącym za nas wieczną pamięć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Barbara Silver
    Zacznę od końca. Otóż Artur Grottger jest patronem Liceum Plastycznego w Supraślu, szkoły w której pracowałam 20 lat. Każdego roku moja przyjaciółka, polonistka organizuje widowiska słowno - muzyczne wspominające Artura Grottgera, malarza i rysownika epoki Romantyzmu, którego "kartony" o powstaniu styczniowym jak i jego popiersie dekorują Salonik Grottgerowski liceum. Tematyka wojenna nie była mu obca. Wychowywał się w domu powstańca listopadowego i chociaż sam nie uczestniczył w powstaniu styczniowym to stworzył wiele wspaniałych prac. Jednym z cykli jego 11 rysunków jest właśnie "Wojna" z 11 wierszami Marii Konopnickiej. I tak po prostu z sympatii do tego romantycznego malarza wybrałam V tekst poetki z "Teki Wojna", którą malarz dedykował swojej muzie, ukochanej Wandzie Monné, wielkiej patriotce tamtych czasów, do której napisał tyle pięknych listów, opatrzonych rysunkami.
    Stąd wspomnienie o tym niezwykłym polskim malarzu i rysowniku, którego dzieła do głębi poruszały uczucia Polaków, budząc w nich świadomość narodową i ucząc patriotyzmu kolejne pokolenia uciskanego i prześladowanego przez rosyjskiego zaborcę społeczeństwa...

    OdpowiedzUsuń