sobota, 16 listopada 2013

Spełnione marzenie Wioletty Kowalczuk



    W maju tego roku Wioletta Kowalczuk była gościem Niezależnej Telewizji Drugiego Obiegu, Platformy Wideo Gazety Polskiej. Przyjechała z Grodna na zaproszenie fundacji Kresy w potrzebie - Polacy Polakom, której prezesem jest Cezary Andrzej Jurkiewicz.
     Rozmowę niezależną w studiu poprowadziła Dorota Kania i to ona wprawiła w ruch koło, które od tamtej pory kręciło się w dobrym kierunku torując drogę do spełnienia marzenia polskiej nauczycielki, mieszkającej w Grodnie.
     Tamtego majowego dnia, rozmowie przed szklanym ekranem przysłuchiwał się Janusz Fidziukiewicz, muzyk z Supraśla…
     Ale po kolei.
 
     Wioletta, w szkole numer 36 z polskim językiem nauczania pracowała szesnaście lat, przez ostatnie dziesięć jako wicedyrektorka do spraw wychowania. Kiedy w 1996 roku rozpoczynała pracę do szkoły uczęszczało 550 uczniów, obecnie uczy się w niej około 490 dzieci i  młodzieży. Dziesięcioletnią edukację kończą maturą. Druga tego typu szkoła znajduje się w Wołkowysku.
     W sierpniu 2012 roku władze miasta i dyrektorka szkoły zwolniły Wiolettę Kowalczuk za jej patriotyczną działalność. Jednak polska nauczycielka z wykształceniem muzycznym i dyplomem z dziedziny psychologia kulturoznawstwa zdobytym na Uniwersytecie w Białymstoku nie zaprzestała swojej patriotycznej działalności. Przygarnęli ją ojcowie redemptoryści z parafii Najświętszego Odkupiciela w Grodnie, gdzie nadal przekazuje polską kulturę i tradycje, ucząc języka ojczystego i organizując różnego rodzaju uroczystości, imprezy, spotkania.
     Jak sama mówi, stara się zintegrować grupy, które prowadzi. Wzruszające dla niej są lekcje, na które uczęszczają dzieci niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich i razem z rodzicami, czy też opiekunami uczą się mówić po Polsku.
Wśród słuchaczy są i Białorusini.  Piętnastoletnia Julia Kricka, Białorusinka, za zgodą prawosławnych rodziców przeszła na katolicyzm i w kościele katolickim przyjęła pierwszą komunię świętą.
     W okresie Wielkanocy, Wioletta organizuje Dni Kultury Polskiej. Klasy przygotowują wystawy związane z tradycjami wybranego regionu Polski, na których nie braknie strojów regionalnych, wycinanek, pisanek, herbów miast, stroików i innych dekoracji wielkanocnych, a przede wszystkim mnóstwa kolorowych palm. Język polski słychać podczas wspólnego śpiewania pieśni, a muzyka towarzyszy polskim tańcom takim jak polonez, czy krakowiak z lajkonikiem.
     W okresie świąt Bożego Narodzenia, Wioletta urządza spotkania opłatkowe ze śpiewem polskich kolęd. Trzeciego maja i jedenastego listopada w kościele Najświętszego Odkupiciela odprawiane są uroczyste msze święte, o oprawę których ona także dba. 
     Działalność Polki z Grodna na tym się nie kończy. Jej oczkiem w głowie jest zespół wokalno-muzyczny Liberamente, który od września 2012 roku działa przy parafii ojców redemptorystów. Należą do niego dzieci ze szkoły, w której pracowała i które wcześniej nosiły nazwę Kolorowe Nutki.
Od samego początku chórem kieruje Polka, Natalia Łojko.   
    Pierwszy koncert zespołu Liberamente miał miejsce w parafii grodzieńskiej w październiku ubiegłego roku w Dniu Papieskim, drugi w grudniu podczas spotkania opłatkowego.
     Trzeci koncert, który zrodził marzenie nagrania płyty, odbył się w Warszawie w maju tego roku. Piętnastoosobowy zespół dziewcząt przyjechał na zaproszenie fundacji Kresy w potrzebie - Polacy Polakom i Szkoły Sióstr Felicjanek.
    Chór wystąpił w Bazylice archikatedralnej świętego Jana Chrzciciela, w kościołach na Wawrze i Żoliborzu, brał udział w Miesięcznicy Smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu i śpiewał w Szkole Sióstr Felicjanek...
 
    Pora wrócić do początku mojego wpisu, do Janusza Fidziukiewicza, który przysłuchiwał się rozmowie obu pań prowadzonej w telewizji niezależnej i jako jedyny zareagował na apel skierowany do polskich muzyków o pomoc w zrealizowaniu marzenia Wioletty i bezinteresowne nagranie pierwszej płyty z piosenkami i pieśniami polskimi. 
     Takim oto sposobem grupa składająca się z czternastu dziewcząt i jednego chłopaka pojawiła się piętnastego listopada w Supraślu. Janusza wsparli Supraślanie. Noclegi zapewniło Bukowisko, koszty wyżywienia pokrył Tartak i osoby prywatne…
     O tym co robiły dzieci poza nagrywaniem płyty w studiu Janusza Fidziukiewicza napiszę w następnych  postach…
     W czasie nagrań studio odwiedziła telewizja TVP Białystok. Wywiadów udzielili: Janusz Fidziukiewicz, Wioletta Kowalczuk, Natalia Łojko, Karina Bogdzia - lat 16, Julia Kricka - lat 15 i Roksana Brodowicz - lat 10, uczęszczająca do klasy czwartej.
    Przyjechał także w odwiedziny dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu pan Adam Jakuć. Były jeszcze inne spotkania, inni goście, ale o tym w następnych postach…

Zespół Liberamente śpiewa Januszowi witamy was alleluja, witamy was alleluja, witamy was...
 
W studiu Janusza.

Rozpoczyna się nagrywanie











Do studia przybywa telewizja TVP Białystok





















Z torbą cukierków odwiedza studio Adam Jakuć, dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu 





 Supraśl, 15 listopada 2013 roku

2 komentarze:

  1. Serdecznie gratuluję ciekawej rozmowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała kobieta z pasją ,ale najgorsi są Ci ,którzy przeszkadzają w działalności takich osób z zazdrości ,z zawiści lub z wredności . Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń