Dziesięć minut przed siedemnastą wysiedliśmy z pociągu linii N na dworcu Bellevue. Właśnie wracaliśmy z Rambouillet do Paryża i ani ja ani R mimo zmęczenia nie chcieliśmy jeszcze otwierać drzwi domu i zasiadać do kolacji, którą we Francji jada się dopiero około dwudziestej. Słońce poczęło już rzucać długie cienie i pomyślałam, że to dobra pora na fotografowanie.
Spieszę wyjaśnić, że Bellevue - piękny widok to jedna z czterech dzielnic Meudon. Pozostałe, również warte uwagi i czasu to Val-Fleury, Meudon-sur-Seine i Meudon-la-Foret. Całość należy do okręgu Boulogne-Billancourt, a ten z kolei jest częścią południowo zachodniej aglomeracji Grand Paris Seine Ouest utworzonej w dwa tysiące dziesiątym roku.
Poszliśmy aleją generała Gallieni, minęliśmy Kościół Wniebowzięcia NMP, po czym na dużym skrzyżowaniu, na placu marszałka Leclerca, skręciliśmy w ponad dwukilometrowej długości Aleję Zamkową wiodąca na płaskowyż Meudon z zespołem budynków Paryskiego Obserwatorium Astronomicznego.
Aleja Zamkowa ze wspaniałymi rezydencjami tej zamożniejszej społeczności francuskiej należy jeszcze do dzielnicy Bellevue. W końcowej części alei znajduje się plac imienia Jules'a Janssena wybitnego fizyka i astronoma francuskiego, założyciela Observatoire d'astro-physique w Meudon (1877).
Na placu Janssena rozejrzeliśmy się wokoło. Na wprost za bramą mieliśmy przedłużenie Alei Zamkowej, na lewo zaś również za bramą rozpoczynał się taras widokowy la Terrasse, którego budowy podjął się kardynał Lorraine w drugiej połowie szesnastego wieku. W tysiąc sześćset osiemnastym roku rodzina de Guise wydłużyła taras w kierunku południowym, a niespełna czterdzieści lat później markiz i hrabia, nadinspektor finansów, dyplomata, doradca króla Ludwika XIV i kardynała Mazarina Abel Servien kupił posiadłość Meudon i podjął się jej przebudowy w jak największym splendorze na miarę swoich zaszczytnych tytułów i funkcji jakie pełnił w Państwie.
La Terrasse powiększył w kierunku północnym tworząc w ten sposób ogromny frontowy dziedziniec wiodący do Starego Pałacu, którego już dzisiaj nie ma. Wzniósł olbrzymie mury z ozdobnymi monumentalnymi osłonami powstrzymujące ziemię przed osuwaniem się.
Przedsięwzięcie Serviena nie miało sobie równych, o czym przekonaliśmy się na własne oczy - dolina Sekwany, dzielnica Val-Fleury i Paryż jak na dłoni - fenomenalne dzieło!
Val-Fleury to taki ciekawy melanż, pomieszanie ciasno pobudowanych domów jednorodzinnych z zabudową komunalną, przestrzeń upstrzona zielenią, po lewej ograniczona wiaduktem po prawej leśnym wzgórzem Clamart.
Wiadukt wybudowany w tysiąc osiemset czterdziestym roku na wysokości trzydziestu sześciu metrów pozwolił na szybki przejazd przez dolinę Sekwany ze wzgórza Arthelon na wzgórze Clamart podczas budowy linii kolejowej łączącej Wersal z Paryżem.
Na wyżynie Val-Fleury wznosi się ogromna neogotycka budowla z tysiąc osiemsetnego roku, skierowana na la Terrasse mniej więcej na wysokości Obserwatorium. Jej założycielką była włoska filantropka Maria Brignole Sale De Ferrari, księżna di Galliera. Zbudowała ją dla sierot i Braci Szkolnych, których pełna nazwa brzmi Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich, lasalianie. Zakonnicy bez święceń kapłańskich zajmują się wychowaniem młodzieży ubogiej i tak zwanej trudnej. Do dnia dzisiejszego w wiosce edukacyjnej Świętego Filipa działa liceum zawodowe zarządzane przez fundację Orphelins Apprentis d'Auteil.
Na osi owej neogotyckiej budowli i Grande Coupole - wielkiej kopuły obserwatorium astronomicznego stoi pomnik francuskiego astronoma Jules'a Jenssena, a w rogu ogrodu, statua innego astronoma Słowaka Milana Rastislava Stefanika, który za pracę w latach tysiąc dziewięćset pięć - dziewięćset dziesięć w obserwatorium w Meudon otrzymał nagrodę Janssena i Wilde'a. Dwa lata później Stefanikowi przyznano obywatelstwo francuskie. Jako pilot sił powietrznych Słowak brał udział w pierwszej wojnie światowej. We wrześniu tysiąc dziewięćset osiemnastego roku otrzymał stopień generała Armii Francuskiej i odznaczony został orderem Komandora Legii Honorowej.
Na dworzec Bellevue wracaliśmy dołem wzdłuż murów wybudowanych za czasów Serviena, a później Aleją Zamkową ale drugą jej stroną.
Po tak pracowitym dniu, pełnym wrażeń i niepoliczonych kilometrów w nogach zasłużyliśmy na dobrą kolację i butelkę czerwonego wina.
Jeszcze tego samego wieczoru obejrzeliśmy zdjęcia i wspominaliśmy pewną parę Francuzów, których spotkaliśmy koło pomnika Janssena. Małżeństwo z pieskiem przestrzegało nas przed opryszkami i złodziejaszkami, których to nie raz widzieliśmy w akcji w paryskim metrze. Od nich dowiedziałam się także o pewnej nowości, a mianowicie o elektrycznych niewielkich samochodach działających na podobnej zasadzie co miejskie wypożyczalnie rowerów. Takie autko na baterię pokażę innym razem, przy okazji wizyty w Boulogne-Billancourt.
Meudon, 30 lipca 2014 roku
pierwsze wrażenie-bardzo tam zielono, aż miło by było tam zamieszkać!:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze czysta przyjemność czytania i oglądania.
OdpowiedzUsuńA ja czekam też na relację z Ogrodu Moneta i pałacu Wersal z ogrodami.Taki mały koncert życzeń z mojej strony:)
Wiem, że ogrody to Twoja pasja i póki co polecam Ci mój post pod etykietą "Wersal", znajdziesz go na blogu po prawej stronie, w "Piszę o..." Jest tam wioska Marii-Antoniny, którą bardzo lubię.
UsuńA następny wpis będzie o ogrodach i pałacu Fontainebleau.
Uściski :)