Przez pięćdziesiąt pięć lat, aż do końca swojego
ziemskiego bytowania, André Le Nôtre (1613-1700) był ogrodnikiem Króla Słońce Ludwika XIV, i niewątpliwie największym
jego dziełem jest wersalskie założenie
parkowo-ogrodowe.
Śmiało mogę powiedzieć, że ten słynny Francuz już od kołyski przebywał wśród ogrodników i nasiąkał ogrodniczą pasją tworzenia zielonych przestrzeni. Nawet imię otrzymał po swoim ojcu chrzestnym André Bérard de Maisoncelle, piastującym urząd generalnego kontrolera ogrodów za czasów Henryka IV i Ludwika XIII. Jego matka chrzestna Claude de Martigny, była żoną Claude'a Molleta, królewskiego ogrodnika z Tuileries.
A jego dziadek, Pierre Le Nôtre, uprawiał warzywa zanim został zatrudniony także w Tuileries. Od dziadka urzędowy ogrodniczy fach przejął jego ojciec Jean Le Nôtre (1575-1655), który od tysiąc sześćset dwudziestego piątego roku nosił tytuł projektanta roślin i ogrodów, pracując dla Katarzyny Medycejskiej. Jego matka Marie Jacquelin (1587-1675) była... córką ogrodnika...
Czasami myślę, że ówczesny sposób zdobywania wiedzy, a co za tym idzie konkretnego zawodu, był znacznie ciekawszy i skuteczniejszy od współcześnie powszechnego systemu szkolnictwa. Niegdyś, dzieci często przejmowały rzemiosło po swoich rodzicach, którym zależało na jak najlepszym ich przygotowaniu do wykonywania intratnego fachu i powiększania majątku. Dzisiaj zbyt wiele wysiłku wkładamy w ogólną edukację nie mającą niczego wspólnego ze zdolnościami i możliwościami manualnymi dziecka. Katujemy więc swoje pociechy zmuszając je do tego czego sami w dzieciństwie i młodości nie lubiliśmy, fundując im tym samym frustrującą i stresującą przyszłość. Kształceni i wychowywani przez ów system wykonujemy niejednokrotnie pracę o jakiej nie marzyliśmy, klnąc każdego ranka swój kiepski wybór i niewystarczającą kompetencję.
André Le Nôtre swoją pierwszą sześcioletnią edukację rozpoczął w wieku siedmiu lat nauką rysunku w atelier Simona Vouet - malarza Ludwika XIII, studiując równocześnie rzeźbę u Leramberta oraz architekturę i perspektywę u Mansarta.
Rzemieślnicy i artyści, których poznawał na zamku, gdzie pracował jego ojciec, przyczyniali się do poznawania zwyczajów dworskich i stali się użyteczni w przyszłej karierze.
Mając dwadzieścia dwa lata André Le Nôtre objął stanowisko pierwszego ogrodnika księcia orleańskiego Gastona de France - brata Ludwika XIII, a tak dla ciekawości trzeciego syna Henryka IV i Marii Medycejskiej - który powierzył mu swoje ogrody: luksemburski i w Saint-Cloud.
Jego pierwsza wielka realizacja à la française z widocznym już lenotrowskim stylem przyniosła mu sukces i duży zarobek. Ponadto król zapewnił mu utrzymanie mianując jego ojca pierwszym ogrodnikiem Tuileries.
W tysiąc sześćset czterdziestym roku André Le Nôtre poślubił Françoise Langlois, która urodziła mu trójkę dzieci, niestety wszystkie zmarły młodo.
I tutaj, przy okazji, polecam romantyczną fantazję, film zrealizowany w ubiegłym roku przez Alana Rickmana zatytułowany Odrobina chaosu, w którym rolę Le Nôtre'a zagrał Matthias Schoenaerts, a główna rola pięknej, zmysłowej ogrodniczki Sabine de Barra przypadła Kate Winslet.
Śmiało mogę powiedzieć, że ten słynny Francuz już od kołyski przebywał wśród ogrodników i nasiąkał ogrodniczą pasją tworzenia zielonych przestrzeni. Nawet imię otrzymał po swoim ojcu chrzestnym André Bérard de Maisoncelle, piastującym urząd generalnego kontrolera ogrodów za czasów Henryka IV i Ludwika XIII. Jego matka chrzestna Claude de Martigny, była żoną Claude'a Molleta, królewskiego ogrodnika z Tuileries.
A jego dziadek, Pierre Le Nôtre, uprawiał warzywa zanim został zatrudniony także w Tuileries. Od dziadka urzędowy ogrodniczy fach przejął jego ojciec Jean Le Nôtre (1575-1655), który od tysiąc sześćset dwudziestego piątego roku nosił tytuł projektanta roślin i ogrodów, pracując dla Katarzyny Medycejskiej. Jego matka Marie Jacquelin (1587-1675) była... córką ogrodnika...
Czasami myślę, że ówczesny sposób zdobywania wiedzy, a co za tym idzie konkretnego zawodu, był znacznie ciekawszy i skuteczniejszy od współcześnie powszechnego systemu szkolnictwa. Niegdyś, dzieci często przejmowały rzemiosło po swoich rodzicach, którym zależało na jak najlepszym ich przygotowaniu do wykonywania intratnego fachu i powiększania majątku. Dzisiaj zbyt wiele wysiłku wkładamy w ogólną edukację nie mającą niczego wspólnego ze zdolnościami i możliwościami manualnymi dziecka. Katujemy więc swoje pociechy zmuszając je do tego czego sami w dzieciństwie i młodości nie lubiliśmy, fundując im tym samym frustrującą i stresującą przyszłość. Kształceni i wychowywani przez ów system wykonujemy niejednokrotnie pracę o jakiej nie marzyliśmy, klnąc każdego ranka swój kiepski wybór i niewystarczającą kompetencję.
André Le Nôtre swoją pierwszą sześcioletnią edukację rozpoczął w wieku siedmiu lat nauką rysunku w atelier Simona Vouet - malarza Ludwika XIII, studiując równocześnie rzeźbę u Leramberta oraz architekturę i perspektywę u Mansarta.
Rzemieślnicy i artyści, których poznawał na zamku, gdzie pracował jego ojciec, przyczyniali się do poznawania zwyczajów dworskich i stali się użyteczni w przyszłej karierze.
Mając dwadzieścia dwa lata André Le Nôtre objął stanowisko pierwszego ogrodnika księcia orleańskiego Gastona de France - brata Ludwika XIII, a tak dla ciekawości trzeciego syna Henryka IV i Marii Medycejskiej - który powierzył mu swoje ogrody: luksemburski i w Saint-Cloud.
Jego pierwsza wielka realizacja à la française z widocznym już lenotrowskim stylem przyniosła mu sukces i duży zarobek. Ponadto król zapewnił mu utrzymanie mianując jego ojca pierwszym ogrodnikiem Tuileries.
W tysiąc sześćset czterdziestym roku André Le Nôtre poślubił Françoise Langlois, która urodziła mu trójkę dzieci, niestety wszystkie zmarły młodo.
I tutaj, przy okazji, polecam romantyczną fantazję, film zrealizowany w ubiegłym roku przez Alana Rickmana zatytułowany Odrobina chaosu, w którym rolę Le Nôtre'a zagrał Matthias Schoenaerts, a główna rola pięknej, zmysłowej ogrodniczki Sabine de Barra przypadła Kate Winslet.
Filmowi bohaterowie, Sabine i André, dwie bratnie dusze stają się sobie bliscy, co budzi nie tylko zazdrość żony Le Nôtre'a, ale także innych ogrodników, mężczyzn, którym odmówiono współtworzenia ogrodu wersalskiego. Sytuacja Sabine w patriarchalnym społeczeństwie jest zatem nie łatwa, nie przyzwyczajona do życia dworskiego, hierarchii i dworskich intryg ma problemy z przystosowaniem się...
Warto przenieść się w siedemnastowieczny klimat epoki pełen przepychu, pięknych strojów, uroczych widoków...
No właśnie przenieśmy się zatem... nie, nie..., nie do Wersalu ale do Sceaux, posiadłości ministra finansów Jeana-Baptisty-Colberta, którą to nabył w tysiąc sześćset siedemdziesiątym roku, a następnie ją powiększał. Rozbudował istniejący pałac i urządził go na nowo zatrudniając najlepszych artystów i rzemieślników.
Ogrodami zajął się André Le Nôtre. Popatrzmy na jego projekt z charakterystyczną symetrią osiową, drogami, alejkami, kanałami, fontannami, schodami, tarasami, parterami (de broderie), strzyżonymi żywopłotami i szpalerami drzew, architekturą ogrodową i ozdobami ogrodowymi...
Park ze wspaniałymi okazami roślin i basenami wokoło małego zamku z tysiąc sześćset sześćdziesiątego pierwszego roku należącego do notariusza Nicolasa Boindin. W tysiąc sześćset osiemdziesiątym drugim roku Jean-Baptiste Colbert odkupił pałacyk od kolejnego właściciela, włączył go do swojej domeny i przeznaczył dla gości
Oranżeria wybudowana przez Jules'a Hardouin-Mansarta w tysiąc sześćset osiemdziesiątym szóstym roku i ogrody w pobliżu oranżerii
Aleja wjazdowa do pałacu Sceaux
Pałac w Sceaux od strony haftowanych parterów i Plaine des quatre statues - równina z czterema kamiennymi statuami, trzy wykonane w siedemnastym wieku i jedna w dziewiętnastym
Między pałacem a Wielką kaskadą z maszkaronami wykonanymi przez Augusta Rodina i dwoma marmurowymi rzeźbami po obu stronach kaskady
Octagone - ośmiokątny basen z rzeźbami pełnorożców i postaciami mitycznymi
Wielki kanał i oś prostopadła
Sceaux, 10 kwietnia 2015 roku
Po raz drugi przeszlam sie tymi ogrodami, tyle w nich detali, przestrzeni, wizji pejzazystow...imponujace dziela archtektury krajobrazowej...az kreci mi sie w glowie. jak sie pewnie domyslasz najbardziej przypadly mi do gustu te z kwiatuszkami wiosennymi, sciskam Cie mocno!
OdpowiedzUsuńMnie również podobały się bardzo te rabatki z kulkami z bukszpanów. Na wiosnę zrobię kolejną rozsadę i też pokombinuję...
UsuńBuziaki :)
Jak zwykle interesująca podróż i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Paryża :)
UsuńPięknie tam było również wczesną wiosną! Kolory pierwszych kwiatów są tak intensywne!
OdpowiedzUsuńEwa, dzięki za rekomendację filmową. Mignęła mi gdzieś kiedyś wzmianka o tym filmie, ale zapomniałam i przegapiłam... Teraz na pewno poszukam go i obejrzę. Spodziewam się, że to nie jest arcydzieło, ale dla samej Kate Winslet może warto obejrzeć. Pozdrawiam serdecznie
Witaj Jolu
UsuńMyślę, że z łatwością znajdziesz ten film na "zalukaj" albo może "cda"
Francuski tytuł to "Les jardins du roi", polski jak wyżej. Właśnie ze względu na Kate Winslet polecam ten obraz.
Wczoraj odwiedziłam Saint-Quentin-en-Yvelines i Montigny-le-Bretonneux ze słynnymi Les Arcades du Lac i le Viaduc.
A zatem buziaki z Île-de-France :)