czwartek, 20 kwietnia 2017

Montauban - jedno z trzech różowych miast południowej Francji


    Ze swojej bogatej i burzliwej przeszłości, różowe miasto Montauban, odziedziczyło niezwykłe dzieła architektoniczne z różowej cegły.
    O Montauban mówi się, że
jest najbardziej różowe ze wszystkich różowych miast, młodszą siostrą Tuluzy, o której pisałam tutaj, w poście Nieokiełznane myśli i wciąż brak mi czasu na kolejny post o stolicy Oksytanii, którą odwiedziłam po raz kolejny we wrześniu ubiegłego roku. No i wreszcie udało mi się dotrzeć do Albi, trzeciego różowego miasta, ze wspaniałą Katedrą świętej Cecylii.
    Ech, co to była za uczta dla oczu i ducha! Ale o tym wkrótce!

    Montauban, sklasyfikowane jako miasto sztuki i historii, jest najbardziej zaludnionym miastem w departamencie Tarn-et-Garonne, i szóstym co do wielkości
w regionie Oksytanii, po Tuluzie, Montpellier, Nîmes, Perpignan, Béziers. Założył je w 1144 roku hrabia Tuluzy Alphonse Jourdain, według typowej dla południa Francji, średniowiecznej konstrukcji, zwanej bastide, w której na regularnym planie, ulice przecinają się pod kątem prostym i zbiegają pod ocienienia centralnego placu handlowego, w Montauban, zwanego dzisiaj Place Nationale.
    Montauban, jak i zresztą cała Oksytania (- do 2016 roku dwa regiony Langwedocja-Roussillon i Midi-Pireneje) wyróżniły się w historii odmiennym spojrzeniem na religię chrześcijańską. To właśnie te tereny zamieszkiwali między innymi Katarzy (z języka greckiego καθαροί katharoi - czyści),
przedstawiciele dualistycznego ruchu religijnego, głoszącego ideę ubóstwa, skierowanego przeciw ustrojowi feudalnemu i hierarchii kościelnej.
    Kataryzm
, także Albigensi - nazwa pochodząca od miasta Albi, największa dualistyczna herezja średniowiecza, zyskała sobie wielu zwolenników, popierali ją baronowie i hrabia Tuluzy Rajmund V, co nie podobało się papieżom.
    W 1209 roku Innocenty III ogłosił przeciw nim krucjatę, której dowodził wyjątkowo okrutny i bezwzględny Szymon z Montfort.
    Główna twierdza albigensów Montségur padła w 1244 roku, a
jedenaście lat później zdobyto zamek katarski Quéribus.
    Panuje opinia, że
era kataryzmu we Francji zakończyła się w wieku XIV, a we Włoszech w wieku XV.

   
Począwszy od 1530 roku ludność Montauban zaczęła przechodzić na protestantyzm, co spowodowało, że miasto razem z La Rochelle, zyskało miano jednej ze stolic francuskiego protestantyzmu, później zaś stało się całkowicie hugenockie. W 1561 roku, w miesiącu styczniu, kult protestancki stał się kultem publicznym, w miesiącu sierpniu zaś, mnisi katoliccy stracili prawo nauczania i głoszenia kazań, a biskupa wypędzono.

   
Po trzydziestu latach wojen religijnych, 30 kwietnia 1598 roku, król Francji Henryk IV Burbon ogłosił akt prawny - edykt nantejski, zapewniający wolność wyznania i równouprawnienie protestantów wobec katolików. Od tej pory Hugenoci mogli wyznawać swobodnie swój kult na terenie całego kraju z wyłączeniem Paryża. Protestantom francuskim wyznaczono szereg bezpiecznych
miejsc, w tym Montauban, Nîmes i La Rochelle.

   
Cztery miesiące temu odwiedziłam Archiwum Narodowe Francji w Paryżu i sfotografowałam ów dokument, wydany przez mojego ulubionego władcę Francji i Nawarry. Co ciekawe, edykt nantejski został odwołany edyktem z Fontainebleau w październiku 1685, przez Ludwika XIV, wnuka Henryka IV Burbona. Ponoć już w 1650 w Montauban było więcej rodzin katolickich niż protestanckich.




    Do Archiwum Narodowego Francji jeszcze wrócę, bo spędziłam tam prawie cały dzień i zebrałam mnóstwo interesującego materiału.

    Ech! Co za historia! Zaiste bogata, burzliwa i krwawa, w szczegóły której wchodzić nie będę, lecz skupię się na tym, co mnie w Montauban urzekło.
    Jak już wspomniałam na uwagę zasługuje zabudowa z różowej cegły, a w szczególności centrum średniowiecznej bastide, czyli Place Nationale, odrestaurowany w siedemnastym wieku, po dwóch pożarach.
    Po pierwszym pożarze, rekonstrukcji placu (1615-1621) podjął się Pierre Levesville (1570-1632), który przeprojektował zabudowę, nadając fasadom budynków, tym razem z cegły, więcej regularności. Zachował ozdoby z pilastrami porządku toskańskiego, które prawdopodobnie istniały wcześniej na drewnianych domach.
    Drugi pożar (1649) zniszczył północne i wschodnie ocienienia i około dwudziestu domów.
    Ostatnie prace związane z rekonstrukcją centralnej części bastide zakończono w 1713 roku, a w 1775 zainstalowano latarnie olejowe.











    Na Placu Narodowym (Place Nationale) najbardziej podobała mi się… młodzież…, tak, tak, młodzież studencka, która we wrześniu rozpoczyna nauki na licznych uczelniach. Na południu Francji dużo jest renomowanych ośrodków uniwersyteckich, takich jak chociażby Tuluza, czy Montpellier. Wszędzie tam, na początku września młodzież gromadzi się licznie zazwyczaj na rynku z historycznymi tradycjami, i przy kieliszku, czy też szklaneczce jakiegoś trunku dzieli się wrażeniami z wakacji i snuje plany na przyszłość.
    Fantastyczni młodzi ludzie, uśmiechnięci, wypoczęci, otwarci na świat, pozwalali się fotografować, przesyłając pozdrowienia, gesty powodzenia, zwycięstwa.
    W Polsce nie widziałam podobnych zgromadzeń i podobnych reakcji na zapytanie czy mogę zrobić zdjęcie. Takie fotografie pokażę jeszcze przy okazji prezentacji innych miast południowej Francji.



    Ale to nie koniec wrażeń z tego miejsca. Wracając z wycieczki po mieście spotkałam tam mojego znajomego, który z daleka machał do mnie ręką i przywoływał do stolika na kieliszek dobrego lokalnego wina, a zatem przemiła atmosfera gorącej końcówki lata dopadła mnie właśnie w Montauban na Placu Narodowym, na tle podwójnych arkad, które dają schronienie, i podczas upałów, i podczas deszczu.  

   
Jednak moją wędrówkę po mieście rozpoczęłam od dzielnicy Villebourbon (Miasto Burbona - od Henryka IV Bourbona), ze stacją kolejową Montauban-Ville-Bourbon. Ta część zabudowań znajduje się po drugiej stronie bardzo kapryśnej rzeki Tarn, która nie raz i nie dwa, ale setkę razy występowała z brzegów czyniąc ogromne straty, również w ludziach.
    Ciągle jeszcze w pamięci niektórych mieszkańców (Jean Garrigues miał wówczas 6 lat) jest powódź z 3 marca 1930 roku, kiedy to wody rzeki wezbrały i przekroczyły stan brzegowy osiągając wysokość jedenastu i pół metra.  W nurtach Tarn zginęło wówczas dwadzieścia dziewięć osób, pędzące z ogromną prędkością wody unosiły szczątki zawalonych domów, wozy, meble, martwe zwierzęta. Po tej nawałnicy, mieszkańcy stawiali już dużo mocniejsze i odporniejsze na powodzie domy z cegły.

   
Po tej stronie wyróżnia się neogotycki kościół pod wezwaniem świętego Orensa, biskupa z Auch.







    Villebourbon z drugą częścią miasta, łączy Stary Most - Pont Vieux, tak mocny w swojej konstrukcji, że nie zawalił się nigdy pod naporem wezbranych wód rzeki Tarn. Nie wiem jak to się stało, że nie sfotografowałam z dołu jego wspaniałych ceglanych łuków, na pierwszym zdjęciu widocznych tylko z góry. Konstrukcję tę wzniesiono na polecenie Filipa Pięknego i jak się przypuszcza ukończono w 1335 roku.
    Most na swoich krańcach posiadał dwie wieże, z nieznanej przyczyny nie powstała nigdy trzecia wieża królewska, która miała stanąć na środku. Natomiast na środku, tak jak tutaj,
w Awinion na Moście Saint-Bénézet, wzniesiono kaplicę, tu pod wezwaniem świętej Katarzyny, patronki wioślarzy. Rozebrano ją w 1828 roku.
    Wieża po prawej stronie rzeki została zburzona w 1663, dając w ten sposób miejsce pod budowę pałacu biskupiego, obecnie Musée Ingres, budynek dobrze widoczny na zdjęciach.
    Wieżę po lewej stronie rzeki zburzono także i na jej miejscu skonstruowano bramę tryumfalną po podpisaniu traktatu w Rijswijk, kończącego wojnę Francji z Ligą Augsburską, jednak i tę budowlę zburzono w celu poprawy komunikacji (1870).







    Kolejną, godną uwagi budowlą historycznego centrum Montauban jest trzynastowieczny Kościół świętego Jakuba, z ośmioboczną wieżą, typową dla świątyń regionu Tuluzy. Podczas wojen religijnych, kościół został splądrowany, a zgromadzeni w nim katolicy zabici.
    Świątynia została wzniesiona w trzynastym wieku, tuż po założeniu miasta, w stylu gotyckim typowym dla południa Francji. W bryle kościoła zauważa się także styl klasyczny, barokowy i neoromański. Zajrzyjmy do wnętrza.
    Kościół świętego Jakuba i Stary Most to dwie średniowieczne pozostałości w mieście.










    Do nietypowych konstrukcji zalicza się Katedra Notre-Dame, do budowy której użyto kamienia, a nie różowej cegły. Świątynia powstała na polecenie Ludwika XIV, absolutnego władcy francuskiego, który w ten sposób chciał zaznaczyć swoją władzę i podkreślić obecność katolików wśród protestantów. Uroczysta konsekracja katedry miała miejsce 1 listopada 1739 roku.
    Na placu przed katedrą znajduje się parking, co utrudnia swobodne fotografowanie tego obiektu.



































    A teraz pospacerujmy po części historycznej miasta. Zajrzyjmy do biura informacji turystycznej, nie zapominając o Penelopie jednej z wielu rzeźb Antoine’a Bourdelle’a, który w Montauban się urodził.
    Następny post w Naprzeciw SZCZĘŚCIU poświęcę właśnie jemu, jego wspaniałym rzeźbom, które wyeksponowano nie tylko w jego rodzinnym mieście, ale także w muzeum jego imienia w Paryżu. Nie wiem czy wszyscy miłośnicy paryskich wędrówek wiedzą, że ogromny posąg Adama Mickiewicza znajduje się w jednym z paryskich ogrodów.

























    Warto poddać się urokowi uliczek, przy których usytuowano wiele sklepików, w tym z produktami lokalnymi, albo słynnymi kolorowymi i pysznymi makaronikami.
    Właściciel jednego z butików l'épicerie fine étonnantes, les 400 Goûts (400 smaków) pozwolił się sfotografować, no i oczywiście opowiedział mi, jakie produkty sprzedaje i skąd pochodzą. Niestety jak na moją kieszeń ceny były zbyt wygórowane a i walizka jak zawsze niewielkich rozmiarów, tylko z rzeczami najpotrzebniejszymi, no i ewentualnie miejscem na jakąś drobną pamiątkę.


























    O różowym Montauban można by rozprawiać długo i rozpływać się w zachwytach nad jego urodą.
 

    Montauban, 5 września 2016 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz