wtorek, 3 kwietnia 2012

Rowerrowa Ferrara

... cd
Naprzeciwko Biblioteki Ariostea

    Ferrara - do tej pory niczego o tym mieście nie wiedziałam, a ponoć jako osada istniało już w siódmym wieku przed Chrystusem. Wierzcie mi pachnie starością i chociaż mówi się, że narodziło się jako miasto bizantyjskie w szóstym wieku naszej ery, to z każdego kąta najstarszej jego części czuć wiew zamierzchłych czasów. Okres wielkiego rozwoju w dziedzinie polityki i sztuki miasto przeżyło za czasów panowania rodu d’Este.
    Zanim jednak napiszę kilka słów o słynnych jego budowlach opowiem, co zrobiło na mnie największe wrażenie, na samym początku mojej wędrówki. A wszystko zaczęło się od wyludnionej w godzinach porannych, bardzo starej, czternastowiecznej uliczki Via delle Volte, poprzecinanej gęsto średniowiecznymi ceglanymi łukami, która zaprowadziła mnie do następnej równie urokliwej Via Paradiso przed fasadę budynku Palazzo Paradiso. Ten renesansowy pałac z końca czternastego wieku, ozdobiony wewnątrz freskami przedstawiającymi życie dworskie, zamieniono na Miejską Bibliotekę w części, której złożono prochy jej patrona Ludovico Giovanni Ariosto, twórcy pierwszej, napisanej po włosku, księgi Orlanda Szalonego, opiewającego miłość i kobiety, zbrojne wyprawy i rycerstwo…

Czternastowieczna Via delle Volte

Via delle Volte poprzecinana licznymi łukami

Palazzo Paradiso - Biblioteca Ariostea

Biblioteca Ariostea

    Sama Biblioteca Ariostea i jej pobliże jest chyba najbardziej ulubionym miejscem młodych naukowców, których kręci się tutaj całe mnóstwo.
    A teraz to, co mnie urzekło. Urzekły mnie sceny z życia studentów. To tutaj w Ferrarze na Via Paradiso i Via Scienze po raz pierwszy zobaczyłam jak świeżo upieczeni magistrzy świętują nadany im tytuł. Przystrojeni w grubo plecione wieńce laurowe, nierzadko przyozdobione kwiatami wędrują po ulicach, a za nimi ciągną się inni, pieszo i na rowerach, pokrzykując, wyśmiewając, pokazując palcami, klaszcząc…, aż wreszcie lokują się gdzieś w jakiejś knajpce i fetują zdane pomyślnie egzaminy. Ale to nie wszystko, co mnie tutaj urzekło. Otóż Ferrara słynie z … rowerzystów!!! Jeżdżą nimi wszyscy, i dzieci, i starcy. Są obwieszone koszykami na zakupy, w których często siedzą małe czworonożne pupile. Wszędzie pełno rowerów i parkingów rowerowych, tak jakby mieszkańcy miasta uznawali tylko ten jeden środek lokomocji. Od pierwszego wejrzenia pokochałam tę jakby trochę uśpioną Ferrarę i jej mieszkańców niespieszących się do donikąd, mogących zatrzymać się w każdej chwili, pogadać, popatrzeć na innych…

Via Paradiso

 Magister

Wszyscy jeżdżą tutaj rowerrami

     Ferrarę warto także zapamiętać ze względu na dwa obiekty: świecki – Castello Estense, czyli Zamek Estów i sakralny – Katedrę, poświęconą św. Jerzemu, także patronowi miasta.
    Zanim doszłam do Piazza Cattedrale, ażeby zobaczyć fasadę świątyni, przespacerowałam się najpierw prostokątnym placem Trento Trieste, do którego dłuższym bokiem przylega katedra z dzwonnicą. Między dzwonnicą a apsydą znajduje się mały placyk z tabliczką Piazzetta Giovanni Paolo II ( Karol Józef Wojtyła 1920 – 2005).

Piazza Trento Trieste

Ta nisza to Piazzetta Giovanni Paolo II

    Cały kompleks katedralny wywołał w mojej głowie lekkie zamieszanie. Oglądałam go od strony apsydy, do której przyklejona jest renesansowa wieża z biało różowego marmuru, a w niszy placyk Jana Pawła II, później cały ciąg sklepików wzdłuż dłuższego boku tej wielkiej ceglanej bryły utrzymanej w stylu romańskim, no i wreszcie Plac Katedralny i marmurowa także romańska fasada, z elementami gotyku, zwieńczona trzema wierzchołkami, ozdobiona loggiami, niedużymi arkadami i małymi rozetami. W łuku głównego portalu znajdują się św. Jerzy i sceny z Nowego Testamentu (1135), natomiast część wyższa, gotycka, dobudowana kilka dekad później, przedstawia Sąd Ostateczny, a pod nim w eleganckiej loży znajduje się rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem, autorstwa Michele da Firenze z 1427 roku. Nad prawym portalem widnieje popiersie papieża Klemensa VII, a w niszy obok postać Alberta d’Este, założyciela Uniwersytetu (1391). Zarówno zewnętrza jak i wnętrza świątyni strzegą liczne kamienne lwy. W środku katedry oglądać można większe i mniejsze arcydzieła wielu epok i stylów.

Fasada Katedry poświęconej św. Jerzemu

Fasada z przewagą stylu romańskiego

Wnętrze Katedry

Św. Jerzy i sceny z Nowego Testamentu

Popiersie Klemensa VII i postać Alberta d'Este

Przed głównym wejściem do katedry

Fragment środkowego portalu katedry

Strzegą nie tylko katedry

Obserwują także Plac Katedralny

 Polubiłam tę kamienną dzikość





    Po drugiej stronie Placu Katedralnego inna wielka budowla - ratusz, czyli Palazzo Municipale, dawna siedziba rodu d’Estów z wielkim dziedzińcem i renesansowymi schodami, prowadzącymi do gabinetu księżniczek Eleonory i Lukrecji Borgii.

Plac Katedralny - po lewej fragment Palazzo Municipale

Plac Katedralny - wieża Palazzo Municipale

Dziedziniec Palazzo Municipale

    Ale to Castello Estense - majestatyczny otoczony fosą zamek obronny, zbudowany na planie kwadratu z czterema narożnymi wieżami - jest drugim obok katedry symbolem miasta.

Dominikanin, reformator, męczennik - Girolamo Savonarola

Zamek - Castello Estense

Na Piazza Castello

Dziedziniec wewnętrzny Castello Estense
 
Mieszkańcy zamku

Castello Estense otoczony fosą

    Na północ od zamku biegnie ulica Corso Ercole I d’Este w połowie, której znajduje się piętnastowieczny Pałac Diamentowy Palazzo Dei Diamenti ze średniowiecznymi zbiorami malarstwa oraz Muzeum Sztuki Nowożytnej. Ulica ta słynie z wielu innych budowli pałacowych, takich jak Palazzo Prosperi Sacrati, Palazzo Rondinelli, Palazzo Bevilacqua, klasztor San Cristoforo ze świątynią z czerwonej cegły zaprojektowanej przez Rossetiego z malowidłami Bastianina, którego obrazy znajdują się w wielu miejscach w Ferrarze. Warto zajrzeć jeszcze do Ogrodu Botanicznego, odpocząć chwilę w Parku Massari, poobserwować barwne życie studentów, jako, że szkół w tej okolicy jest także dużo.

Corso Ercole I d'Este

Corso Ercole I d'Este i Palazzo Naselli Crispi

Corso Ercole I d'Este -Palazzo Canonici Matei

Palazzo Truchi di Bagno-uniwersytet, ogród botaniczny, muzeum

Studenci przed Palazzo Truchi di Bagno

Palazzo dei Diamanti - muzeum malarstwa

    Ja wróciłam jeszcze na Plac Katedralny, usiadłam pod arkadami po przeciwnej stronie świątyni, zamówiłam cappuccino i kontemplowałam raz jeszcze marmurową fasadę.

Via Adelardi - Katedra: fragment wieży i apsyda

Katedra od strony Via Adelardi

Przerwa na cappuccino

    Po godzinie 14:00 byłam już w Bolonii, ale o niej opowiem w następnym poście.

Ferrara 20 marca 2012 roku 
cdn..

8 komentarzy:

  1. Ewo, zastanawiałaś się czy by nie pisać przewodniki. Naprawdę, tak wspaniale czyta się Twoje relacje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mało wiem, żeby pisać przewodniki. Lubię reportaże. Czasami marzę o tym, żeby zarobić trochę grosza na dalsze podróże moim pisaniem. Ale sam wiesz jak w życiu bywa. Jak nie umiesz się sprzedać, to przemijasz nie postrzeżony.
      Pozdrawiam ciepło jak zwykle:)))

      Usuń
  2. Dzieki Ewa wlasnie jade do Ferary juz jest mi bliska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już tam będziesz, pomyśl o mnie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nigdy nie była w moich planach, właściwie najczęściej podróżuję śladami postaci, bohaterów literackich, malarzy, pisarzy itp.. ostatnio czasami śladami blogerów :) Kiedy myślę o Ferrarze to skusiłoby mnie obejrzenie apartamentów Lukrecji Borgii (o ile są dostępne). Śladów Savonaroli szukałam we Florencji, tam jest ich chyba zdecydowanie więcej, dość wcześnie opuścił i rodzinę i Ferrarę porwany powołaniem i swoją idee fix.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam dlaczego nie mogłam wejść do apartamentów Lukrecji Borgii. Te schody na zdjęciu właśnie do nich prowadzącą i wiem, że można było je zwiedzać.
      A tak nawiasem mówiąc Północne Włochy to kawał historii...
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Za trzy dni jedziemy do ukochanej Italii. Tym razem będzie to Emilia Romania. Czytając na temat Ferrary, natknęłam się na Pani blog. Bardzo dobrze Pani pisze, z niespotykaną w internecie dbałością o język, no i Pani zdjęcia ciekawie pokazują miasto. Gratuluję!
    Będąc w Ferrarze, pomyślę serdecznie o Autorce! :-)
    Pozdrawiam! Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w Italii można się zakochać. Myślę, że i ja ją jeszcze odwiedzę nie raz.
      Dziękuję za miły komentarz i życzę wielu wrażeń z podróży po tym urokliwym kraju.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń