Wszystkich moich Czytelników zapewne zdziwi
mój dzisiejszy wpis, ale pewnego wydarzenia, które miało miejsce
2 czerwca nie sposób pominąć, bo byłam na nie zaproszona. A ponieważ aparat
fotograficzny zawsze zabieram ze sobą i robię dużo zdjęć, więc nie mogę ich
zatrzymać tylko dla siebie, tym bardziej, że nie ja byłam bohaterką owego
wydarzenia, ja jedynie przypisałam sobie rolę obserwatora, którą bardzo lubię…
Ale do rzeczy!
Otóż Koło
Łowieckie SOKÓŁ w Supraślu (Okręg PZŁ Białystok) wreszcie po pięćdziesięciu
trzech latach doczekało się swojego sztandaru i właśnie tego dnia o godzinie siedemnastej,
na uroczystej mszy świętej, w Kościele NMP Królowej Polski, sztandar SOKOŁA
został wyświęcony.
Ale oprócz dokumentowania wydarzeń ważnych
i mniej ważnych poprzez fotografowanie, lubię także je opisywać. To taka moja
przypadłość, która być może nie wszystkim się podoba, ale na szczęście są i
tacy, którzy na mojego bloga zaglądają, a nawet komentują wpisy…
Potraktujcie więc moje dzisiejsze pisanie
jako swego rodzaju dokument, jako że organizacja ta chociaż posiada swoją
stronę www. to jej nie prowadzi.
Koło Łowieckie SOKÓŁ powstało 28 czerwca
1959 roku, a jego założycielami byli: Kazimierz Gocłowski, Teodor Grygoruk,
Józef Jóźwicki, Stanisław Lepionka, Edward Łukaszewicz, Piotr Olchowik, Piotr
Płotnicki, Jan Sołowiej, Michał Tarasewicz i Bronisław Tatur.
Bronisław Tatur
uczył mnie fizyki i chemii w szkole podstawowej i tylko jego z całej tej plejady
myśliwych kojarzę i pamiętam. Zresztą samo słowo nauczyciel za czasów mojej
młodości budziło respekt, a pan Tatur był mężczyzną postawnym i z charakterem.
Wszyscy zawsze wiedzieliśmy, o co mu chodzi i rozumieliśmy dokładnie, co do nas
mówi. Lubiłam go, mimo, że był bardzo surowym i wymagającym nauczycielem. Wspominam
go z rozrzewnieniem, tak samo jak jego żonę, również nauczycielkę.
Pierwszym prezesem koła został Jan
Sołowiej, łowczym Piotr Płotnicki, a sekretarzem Józef Jóźwicki. W tamtych
czasach, kiedy koło posiadało tylko dwa obwody, polowano na zające, kaczki,
lisy i gęsi w czasie ich przelotów.
Cztery lata później koło liczyło
osiemnastu członków, a nowym prezesem został Telesfor Ziniewicz. Dzięki
dotacjom z Funduszu Ochrony Łowisk zatrudniono po jednym strażniku w każdym
obwodzie (taki był obowiązek), którzy miedzy innymi chronili łowiska przed
kłusownictwem.
W 1967 roku koło wydzierżawiło trzeci
obwód o powierzchni 6 385 hektara obejmujący rejony Wierzchlesia, Jeziorka,
Rowka, Poczopka i Kamionki Starej, których gospodarzem jest Ośrodek Hodowli
Zwierzyny przy Nadleśnictwie Supraśl. Trzy obwody posiadały odtąd 19 057 hektara,
w tym 5 597 hektara powierzchni leśnej.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego
stulecia zakładano poletka łowieckie, dokarmiano dziki, sarny, jelenie i
zwierzynę drobną. Takie działania miały na celu stworzenie jak najlepszych
warunków do rozmnażania się zwierząt i przetrwania gatunków. Środki na te cele
pozyskiwano między innym od myśliwych zza granicy. W latach 1979-83 oddano pięć
sztuk byków jeleni selekcyjnych i kilka sztuk dzików.
Na przełomie lat 1981/82 nowym prezesem
został Józef Jarocki. W 1985 roku koło miało nowy zarząd z prezesem Sławomirem
Furmankiewiczem na czele, a Leszek Zapolski pełnił funkcję łowczego. Wspomnę
jeszcze o Sławomirze Łukaszewiczu obecnym prezesie koła, któremu przypadło
wtedy sekretarzowanie i jak on sam mówi był to okres intensywnego rozwoju koła, efektywnej gospodarki łowieckiej, kultywowania
tradycji i obyczajów łowieckich, dużych przychodów z pozyskanej zwierzyny przez
członków koła oraz przez myśliwych w ramach polowań komercyjnych.
W następnych latach prezesem ponownie został Józef
Jarocki, który funkcję tę pełnił aż do 2008 roku.
W chwili
obecnej w skład zarządu koła wchodzą: Sławomir Łukaszewicz – prezes, Tadeusz
Kędzierski – łowczy, Tomasz Dobrowolski – podłowczy, Andrzej Rojek – sekretarz,
Włodzimierz Kuryłowicz – skarbnik. Jest jeszcze komisja rewizyjna w składzie:
Andrzej Gudalewski, Marek Borowski, Janusz Piech. Koło Łowieckie SOKÓŁ w Supraślu
liczy czterdziestu dziewięciu członków.
Jak stwierdził w swoim sprawozdaniu
Sławomir Łukaszewicz koło nie ma
problemów finansowych, głównie dzięki wykonywaniu planu pozyskiwania zwierzyny
grubej i stosunkowo dobrej ceny na skupie. Ponadto spore przychody uzyskujemy
ze sprzedaży poprzez polowania komercyjne kilku jeleni, byków, rogaczy i
dzików. Przez ostatnie trzy lata gospodarcze, plan pozyskania jeleni i saren
wykonany jest w stu procentach, dzików odpowiednio 280, 212, 110 sztuk.
Dbając o
tradycję i historię koła na walnym zgromadzeniu dnia 5 maja 2011 roku podjęto
jednogłośnie uchwałę o ufundowaniu sztandaru…
Na zakończenie swojego wystąpienia, które miało
miejsce w Ośrodku Wypoczynkowym KNIEJA prezes koła podziękował za dobrą
współpracę z Okręgową Radą Łowiecką, Zarządem Okręgowym PZŁ, nadleśniczymi z
nadleśnictw w Krynkach i w Supraślu oraz komendantom placówek straży granicznej
w Krynkach i w Szudziałowie.
Wszystkich zebranych pozdrowił tradycyjnym
DARZ BÓR i SZCZĘŚĆ BOŻE.
Zanim członkowie koła i zaproszeni goście
zasiedli za obficie zastawionymi stołami nastąpiło jeszcze uroczyste
przekazanie sztandaru najpierw prezesowi koła potem pocztowi sztandarowemu,
który przyrzekł go strzec i zaprezentował go przed członkami KOŁA SOKÓŁ.
Nastąpiło symboliczne wbicie szesnastu pamiątkowych gwoździ fundatorów
sztandaru i uroczyste ślubowanie.
Wspomnę jeszcze o odznaczeniach, które
wręczali: prezes Okręgowej Rady Łowieckiej – Lech Chwieroś, członek Naczelnej
Rady Łowieckiej – Jerzy Procakiewicz i przewodniczący Zarządu Okręgu PZŁ –
Jarosław Żukowski.
Brązowy Medal Zasługi Łowieckiej otrzymali:
Jerzy Dobrowolski, Tomasz Dobrowolski, Włodzimierz Kuryłowicz. Brązowe medale
za zasługi dla łowiectwa białostockiego wręczono: Tadeuszowi Kędzierskiemu,
Robertowi Kędzierskiemu, Janowi Białobłockiemu, Karolowi Białobłockiemu,
Grzegorzowi Furmankiewiczowi, Adamowi Matowickiemu, Andrzejowi Rojkowi. Złoty
medal przypięto na piersi prezesa Sławomira Łukaszewicza.
Nie obyło się bez okolicznościowych
wypowiedzi zaproszonych gości i wręczenia drobnych upominków, a kiedy
odprowadzono sztandar biesiada myśliwska zaczęła się na całego. Dodatkowo pod
strzechą ustawiono półmiski z własnymi wyrobami. Nie zabrakło mięsa i nalewek
różnego rodzaju. Swojskie stoisko konkurowało z sąsiednim stołem, na którym
piętrowo poustawiano słodkości – wyroby z kuchni Ośrodka Wypoczynkowego Knieja,
a także orzeźwiającą kawę i herbatę…
I ja tam byłam, miód i wino piłam, a co
widziałam i słyszałam na moim blogu opublikowałam...
|
Członkowie Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu i zaproszeni goście przed Kościołem NMP KP |
|
Za chwilę rozpocznie się uroczysta msza święta w Kościele NMP KP w Supraślu |
|
Mszę świętą koncelebrują proboszczowie trzech parafii: A. Chutkowski, W. Kraśnicki, A. Horaczy |
|
Wprowadzenie sztandaru Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu |
|
Poczet sztandarowy: Piotr Krajewski, Karol Białobłocki, Andrzej Urbanowicz |
|
Poczet sztandarowy i zaproszeni na tę uroczystość goście |
|
Prezes koła Sławomir Łukaszewicz prosi o uroczyste poświęcenie sztandaru |
|
Kapelan myśliwych Diecezji Białostockiej proboszcz parafii NMP KP ks. Wojciech Kraśnicki |
|
Rozpoczyna się wyświęcenie sztandaru Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu |
|
Kapelan myśliwych ks. Wojciech Kraśnicki poświęci sztandar - poczet sztandarowy wystąp... |
|
Teraz ks. Andrzej Chutkowski poświęci sztandar |
|
Ks. Andrzej Horaczy - proboszcz parafii Zwiastowania NMP w Dobrzyniewie święci sztandar |
|
|
Andrzej Urbanowicz, Karol Białobłocki, Piotr Krajewski - poczet sztandarowy |
|
Andrzej Rojek - sekretarz koła i Robert Kędzierski |
|
A w kościele dekoracje z uroczystości pierwszokomunijnych |
|
Jerzy Dobrowolski zaprasza do Kniei na dalszy ciąg uroczystości i zabawę... |
|
Prezentacja sztandaru Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu |
|
Członkowie Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu |
|
Zaproszeni na uroczystość goście... |
|
Powitania, przemowy... |
|
Sławomir Łukaszewicz - prezes Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu |
|
|
Lech Chwieroś - prezes Okręgowej Rady Łowieckiej przekazuje sztandar Sławomirowi Łukaszewiczowi |
|
Prezentacja sztandaru członkom koła i zaproszonym gościom |
|
Przekazanie sztandaru pocztowi |
|
Przygotowania do ślubowania ... |
|
Ślubowanie ... |
|
Burmistrz Supraśla - Radosław Dobrowolski wbija gwóźdź fundatora |
|
Delikatnie, młotkiem w gwóźdź fundatora uderza Piotr Krajewski |
|
Zdjęcie pamiątkowe członków koła i ważnych osobistości |
|
Jeszcze jedno wspólne pamiątkowe zdjęcie |
|
Przy tym stole siedziałam, a co widziałam i słyszałam... opowiedziałam |
|
Na pamiątkę uroczystości wyświęcenia sztandaru
Koła Łowieckiego SOKÓŁ w Supraślu,
dnia 2 czerwca 2012 roku.
DARZ BÓR i SZCZĘŚĆ BOŻE
...miód i wino kapie i nam po brodzie, a to co opowiedziałaś w serduchach zostało... dzięki :)
OdpowiedzUsuńZatem pozdrawiam słodko :)
UsuńJeżeli chodzi o moje doświadczenia z myślistwem to uwielbiam wprost dzikie zwierzęta leśne ale...jeść pod postacią wszelkiego rodzaju dziczyzny. Przyrządzanie tych specjałów to osobna sztuka i nie każdemu jest dane ją posiąść. Wprzódy musi owo mięsko jak to się mówi "skruszeć". Osobną sprawą jest dobór przypraw, peklowanie oraz szpikowanie albowiem np. sarnina no nie do końca jest mięsiwem delikatnym bez poddania jej szpikowaniu (słoninką) właśnie. Co ciekawe, takie nie ładne słowo "pozyskiwanie" dziczyzny z naszych lasów stanowiących ewenement na skalę europejską - stale wzrasta. Do tego stopnia, że tu i ówdzie pokazują się wędliny z dzika. Zaś stałym punktem jadłospisów niektórych restauracji stała się dziczyzna. Dosyć tych marzeń kulinarnych ale tak bywa gdy się jest na diecie. Kilka tygodni temu obchodziliśmy może nie tak hucznie jak tu powyżej opisano małą uroczystość, z tej okazji że moja waga łazienkowa (po pół roku męczarni) wskazała wreszcie 10 kilo mniej! Ale nie zamierzam zejść z obranej drogi i tę nową dla mnie wagę z powodzeniem udaje mi się co najważniejsze utrzymać. Łączę pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńAleksandrze, jest moim miłym gościem i z uwagą czytam Twoje komentarze, zresztą tak jak wszystkie inne.
UsuńOsobiście za dziczyzną nie przepadam, my kobiety na ogół preferujemy delikatniejsze mięsa, ale nie powiem, że ich nie jadam. Są artyści kulinarni, którzy doskonale wiedzą jak wydobyć, lub też poprawić smak dziczyzny i uzupełnić odpowiednimi dodatkami...
10 kilogramów mniej to wielki sukces. Gratuluję! Wiesz, żeby utrwalić daną wagę ciała potrzeba na to co najmniej dziewięciu miesięcy?
Życzę zatem cierpliwości i silnej woli.
Moja waga od momentu, kiedy widzieliśmy się po raz ostatni wzrosła o kilka kilogramów, ale tylko i wyłącznie z mojej winy, bo polubiłam na nowo słodkości...
Jeżeli uroczystość dotyczyła Ciebie i Tereni, to życzę wszystkiego najlepszego :)))