piątek, 25 listopada 2016

Antibes - luksusowe jachty na nabrzeżu miliarderów i atrakcje dla mniej zamożnych



    Antibes leży na północy przylądka o tej samej nazwie (Cap d’Antibes). Ze wschodniej, nadmorskiej jego części, rozciąga się widok na Zatokę Aniołów i Niceę. Źródła podają, że miasto zostało założone w piątym, lub w czwartym wieku przed Chrystusem przez Fokajczyków z Marsylii, którzy osiedlili się tam około sześćsetnego roku przed naszą erą. Miastu nadali nazwę Antipolis, co z języka greckiego oznacza – miasto naprzeciwko, a to z racji swojego położenia na brzegu, naprzeciw Nicei. Jednak ta interpretacja ponoć jest błędna, jako że Nicea została założona później. Opierając się na tekstach z drugiego wieku Antipolis oznaczać miało miasto na brzegu, naprzeciw Korsyki.

   
Niezwykle ciekawej i długiej historii Antibes nie będę przytaczać, pokażę jedynie kilka miejsc, których w poprzednich postach, z uwagi na ich obszerność, nie udało mi się zmieścić.

   
Latem, najwięcej przyjemności, sprawiają nie tylko kąpiele i wylegiwanie się w słońcu, ale i spacer po murach obronnych otaczających starą część miasta, z których roztacza się wspaniały widok na morze i nadmorskie plaże. Uwagę przyciągają urokliwe wille usytuowane przy promenadzie, albo też luksusowe posiadłości na wschodnim brzegu Cap d’Antibes.
    Fortyfikacje w czasach Ludwika XIV przebudował słynny francuski inżynier wojskowy i architekt, marszałek Francji oraz ekonomista Sébastien le Prestre markiz de Vauban.  





































     Przy odrobinie szczęścia można zaprzyjaźnić się z mewą siwą (Larus canus), dużym gatunkiem ptaka wodnego z rodziny mewowatych, który potrafi z powietrza skoczyć do wody i zanurkować na głębokość jednego metra w poszukiwaniu pożywienia. Mewa siwa, w zależności od pory roku, żywi się głównie bezkręgowcami, śniętymi rybami, małymi płazami i gryzoniami a także jagodami i nasionami. Pokarm roślinny stanowi jedynie uzupełnienie diety. Ptaki szukają pokarmu również na wybrzeżach i mulistych brzegach. Dzięki zagiętemu dziobowi wyłapują robaki, które są pożądaną, ale trudniej dostępną dla mew ofiarą. Zdarza się, że zjadają ptasie jaja i pisklęta mew i rybitw oraz odpadki pozostawiane przez ludzi. 









    Głównym portem w Antibes jest Port Vauban, według danych z 2009 roku największy port jachtowy w Europie, który może przyjąć ponad tysiąc pięćset jednostek pływających o ponad pięćdziesięciometrowej długości. Znany jest przede wszystkim z
nabrzeża miliarderów (quai des milliardaires), przy którym cumują najpiękniejsze jachty świata, takie jak Phocéa libańskiej businesswoman Mouny Ayoub, luksusowa Lady Moura arabskiego biznesmena Nassera Al-Rashid, Aquarama III rosyjskiego polityka i biznesmena Romana Kopine, Octopus amerykańskiego informatyka Paula Allena, współzałożyciela Microsoftu, Kingdom 5KR arabskiego księcia Al Walida Ben Talala, Pelorus - luksusowy jacht za trzysta milionów dolarów kupiony w 2011 roku przez Davida Geffena dla Romana Abramovitcha, Indian Empress, którego właścicielem jest indyjski biznesmen Vijay Mallya, również właściciel ogrodu botanicznego Grand Jardin, jedynej prywatnej posiadłości na wyspie Sainte-Marguerite, należącej do archipelagu Îles de Lérins.  




























    Obok Portu Vauban znajduje się Stary Port, okolony murami, na których to przysiadłam ze zmęczenia, ale po uzupełnieniu płynów i małym co nieco siły wróciły mi na nowo.  










    Z portu Vauban można zrobić sobie wycieczkę do szesnastowiecznego Fortu Carré, skonstruowanego za czasów Henryka II. Jego budowę długo przypisywano francuskiemu wojskowemu François de Mandon, który nazywał siebie Monsieur de Saint-Rémy. W rzeczywistości pierwszym konstruktorem fortu był inżynier wojskowy Jean de Renaud, zwany również Monsieur de Saint-Rémy. Obaj pochodzili z Saint-Rémy-de-Provence. Jean de Renaud był panem Saint-Rémy i jego rodzina posiadała swoją własną kaplicę w kolegiacie Saint-Martin. To nazwisko, czy też pseudonim, wspólne dla obu Prowansalczyków, doprowadziło do błędu przypisania konstrukcji dziewiętnastowiecznych murów obronnych Saint-Paul-de-Vence właśnie François de Mandon.
    Na wzgórzu znajdowała się niegdyś kaplica
Saint-Laurent, którą wyburzono, ale jej nazwę przeniesiono na centralną wieżę Fortu Carré, zwaną dzisiaj Tour Saint-Laurent. Fort, jako budowla obronna służyła ponad trzy wieki. Atakowano ją dwukrotnie, podczas wojen religijnych w 1591 roku oraz w czasie wojny o sukcesję austriacką.
    Sébastien Le Prestre markiz de Vauban, wizytując Antibes w latach osiemdziesiątych siedemnastego wieku, sporządził kilka planów i listę prac niezbędnych do wykonania w celu lepszej obrony miasta z portu Vauban i Fortu Carré, którego kształtu nie zmienił. 





      Spacerując po promenadzie, warto przyjrzeć się prowansalskim domom, wśród których stoi dom malarza abstrakcjonisty pochodzenia rosyjskiego Nicolasa de Staëla.
 














    W ramach odpoczynku od palącego słońca, można zajrzeć do Muzeum Picassa, które mieści się przy nadmorskiej promenadzie w zamku Grimaldi. Niestety wewnątrz nie można robić zdjęć.







    Warto także pospacerować uliczkami Antibes, nieco oddalonymi od morza. Od Placu generała de Gaullea przy którym stoi Grand Hotel, można znowu pójść w stronę morza szerokim bulwarem Alberta I do skweru Alberta I, na którym króluje prowansalska gra w kule/bule pétanque. Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć w okolicy bastionu Saint-André.
































     Wszystkich, których Antibes interesuje ze względów turystycznych nie będę zanudzać szczegółami. W sieci można znaleźć wiele informacji na temat tej fantastycznej miejscowości wypoczynkowej. 

Antibes, 10 września 2016 roku

5 komentarzy:

  1. Z pięknej Twojej fotorelacji wyczuwam przyjemne lenistwo nadmorskiego krajobrazu. Robi się cieplej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tak magicznym miejscu, nawet najwybredniejsze gusta znajdą coś dla siebie.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Tyle słońca na zdjęciach. Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, słoneczne Antibes! Jest co robić w tym mieście!
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń