sobota, 15 listopada 2014

Beaumont-sur-Oise - przystanek w drodze do Auvers-sur-Oise



    Z paryskiego dworca Gard du Nord pojechaliśmy pociągiem SNCF linią H do miejscowości Beaumont Persan, a stamtąd do Auvers-sur-Oise. Mogliśmy wybrać inne rozwiązanie i również linią H ale jej zachodnim, równoległym odgałęzieniem pojechać nieco krótszą drogą.  
    Na dworcu w Beaumont Persan chciałam sprawdzić w jaki sposób można się dostać stamtąd do centrum Beauvais. No i jedynym środkiem lokomocji były autobusy - bilet w cenie około czternastu euro. 


    Do odjazdu pociągu do Auvers-sur-Oise mieliśmy sporo czasu, postanowiliśmy więc nie spieszyć się i zwiedzić okolicę. W pobliżu dworca nie było niczego ciekawego, ale w oddali na wzgórzu wypatrzyliśmy kościelną wieżę i w tamtym kierunku podążyliśmy. Kiedy przeszliśmy przez most wybudowany najprawdopodobniej w dziesiątym wieku przez kanoników z kapituły Saint Léonor okazało się, że rzeka Oise stanowi granicę dwóch miast Beaumont Persan i Beaumont-sur-Oise, i że wzgórze świątynne znajduje się za rzeką na lewym jej brzegu. Ponoć hrabia Mathieu I w ramach rekompensaty przyznał mnichom rentę wieczystą i dziesięć kopalni soli. Most na rzece Oise obsługiwał wówczas cztery młyny. Działało także Kolegium Karolingów. 




    Na podstawie wykopalisk prowadzonych pod koniec ubiegłego stulecia wiemy, że miasto założone zostało w czasach Juliusza Cezara, a więc jeszcze przed narodzeniem Chrystusa. Znaleziono także kilka przedmiotów z epoki paleolitu górnego. W starożytności przez ten dobrze prosperujący ośrodek  przebiegała droga z Paryża (Lutèce) do Beauvais  (Caesaromagus).
    W dziesiątym wieku kościół zamieniony w klasztor i przyłączony do opactwa Cluny - autorytetu w Kościele, zarzewia reformy nastawionej między innymi na moralną odnowę kleru - zamieszkiwali mnisi z Saint-Martin-des-Champs.
    Pod koniec jedenastego lub na początku dwunastego wieku wieżę w Beaumont przekształcono w ogromny prostokątny romański donżon. W kamiennej trzydziestosiedmiometrowej budowli wyższej o pięć metrów od kościelnej dzwonnicy, w dolnej jej części przechowywano żywność, a na piętrze w dobudowanej od wschodu apsydzie urządzono kaplicę. Wyższe kondygnacje wieży przeznaczono na mieszkania.
    Jako że ostatni hrabia Beaumont umarł bezpotomnie to w tysiąc dwieście dwudziestym szóstym roku hrabstwo przejął Ludwik IX, przyszły Święty i założył tam opactwo Abbaye Royaumont. Dawne obwarowania rzymsko-galijskie oflankowane okrągłymi wieżami przekształcił w monumentalny mur ze zwodzonym mostem po zachodniej jego stronie. Kolegium wyposażył w dzwon i kryptę. Beaumont otrzymało prawa miejskie.
    Podczas wojny stuletniej królewski przyczółek został zajęty przez Anglików, okupowany do tysiąc czterysta czterdziestego roku a to  niszczał, a to był rekonstruowany.
    W szesnastym wieku przez miasto i okolicę przetoczyła się krwawa fala wojen religijnych, a zamek znajdujący się niecałe czterdzieści kilometrów od Paryża podczas oblężenia stolicy (1590) został zajęty.
    W osiemnastym stuleciu hrabstwo kupił François Louis de Bourbon, książę Conti i to on kazał odbudować trzy zrujnowane łuki mostu.
    Ostatnim panem Beaumont był hrabia Prowansji, przyszły Ludwik XIII. W tym też okresie zamek przeszedł ostatnią transformację, wzmocniono jego typowo defensywną strukturę i oddano armii. Na początku dziewiętnastego wieku z fortu zrównano z ziemią pozostały ruiny, okolicę przekształcono w bulwary. Miasto straciło wpływy. Poczęli się w nim osiedlać drobni rzemieślnicy, kupcy, robotnicy, drobnomieszczanie. Przybywali z różnych gmin z nowymi ideami i pomysłami na życie. Ta ekspansja spowodowała rozwój Beaumont Persan i aby sprostać wzrostowi ludności zaczęto budować nowe dzielnice.
    Do miasta trafił także Emil Zola i tam umieścił akcję swojej powieści Le R
êve - Marzenie. 







    Data założenia Kościoła świętego Wawrzyńca - Eglise Saint Laurent nie jest znana. Świątynię sklasyfikowano jako zabytek historyczny dziewiątego czerwca tysiąc osiemset czterdziestego trzeciego roku. Najstarsze fragmenty budowli, szczątki łukowego sklepienia na poziomie piątego przęsła zewnętrznej nawy bocznej i fundament małej północnej dzwonnicy pochodzą z dwunastego wieku. I chociaż nawa główna wznosi się tylko na dwa poziomy to w całej pięcionawowej konstrukcji z pierwszej połowy trzynastego stulecia widać wpływy stylu paryskiej Katedry Notre-Dame. Dwa łuki chóru pochodzą z połowy dwunastego wieku. W dziewiętnastym zaś, w następstwie rearanżacji, utworzono kaplicę z witrażami przedstawiającymi życie świętego Wawrzyńca. 








 


 






    Na zewnątrz godną uwagi jest ponad trzydziestodwumetrowa wieża, która nadaje całej sylwetce szczególnego wyglądu. Można w niej odnaleźć elementy gotyku płomienistego, baldachim, gargulce, culs-de-lampe (coś w rodzaju konsoli, wspornika, wystającego kamienia, kształtem przypominającego spód lampy kościelnej, podstawę podtrzymującą kolumnę, albo też nóżka łuku z żebrami sklepienia, czy posąg) oraz elementy epoki Renesansu takie jak kopuła latarni, ślimacznice, korynckie kapitele, wazy.





    I jeszcze słów kilka o patronie świątyni, Wawrzyńcu, diakonie papieża Sykstusa II, który w dwieście pięćdziesiątym ósmym roku w Rzymie poniósł śmierć męczeńską rzucony na rozżarzony do czerwoności ruszt, który to stanowi atrybut Świętego. Również za wiarę kilka dni przed nim zginął poprzez ścięcie i papież Sykstus II wraz z czterema innymi diakonami.
    Święty Wawrzyniec jest patronem wielu kościołów polskich, patronem ubogich, piekarzy, kucharzy, bibliotekarzy...  

   
Z drugim śniadaniem rozłożyliśmy się na jednym z ogromnych stołów ustawionych na nabrzeżu rzeki Oise. Spędziliśmy tam jakiś czas na przyglądaniu się ptactwu wodnemu i przepływającym długaśnym barkom, po czym powlekliśmy się na dworzec w Beaumont Persan, a stamtąd pojechaliśmy do Auvers-sur-Oise, miasta w którym przez ostatnich siedemdziesiąt dni swojego życia mieszkał dotknięty chorobą Van Gogh, ale o tym w następnym poście.  
  





    Wspomnę jeszcze o transporcie, nowoczesnych pociągach kursujących linią H. Są kolorowe zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Pachną świeżością i błyszczą oświetlane dyskretnymi lampami umieszczonymi pod sufitem i gdzieś pod siedzeniami, wyposażone w elektroniczne urządzenia informujące podróżnych o przebiegu trasy, pogodzie, godzinie...  











    
    A zatem do zobaczenia w Auvers-sur-Oise!
 
    Beaumont-sur-Oise, 29 lipca 2014 roku 
    cdn

6 komentarzy:

  1. Miałam w planach ostatniej październikowej wyprawy Auvers sur Oise niestety nie udało się, więc tym chętniej poczytam Twoją relację. Świątynia wygląda niezwykle klimatycznie, z chęcią bym ją odwiedziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja miałam w planach Beauvais. Chciałam zrobić kilka zdjęć katedry św Piotra, mój ulubiony gotyk.
      A do Auvers-sur-Oise warto pojechać. Wiem, że lubisz te klimaty, można to wyczytać na Twoim blogu.
      Może w przyszłym roku gdzieś się spotkamy ;)
      Uściski :)

      Usuń
    2. Jak pewnie pamiętasz, ja z kolei dotarłam do Beauvais ale nie dane było mi wejść do wnętrza katedry, czego ogromnie żałuję. Może kiedyś spotkamy się na szlaku :)

      Usuń
    3. Jak mogłam bym zapomnieć, kiedy lubimy te same klimaty. Katedrę w Beauvais podobnie jak Ty widziałam z zewnątrz.
      Podczas tegorocznego lata chciałam się dowiedzieć jak dojechać bezpośrednio do centrum miasta. Byłam tam kilka razy na lotnisku i stamtąd autobusem, obecnie około 17 euro bilet, do Paryża na Porte Maillot.
      A więc do zobaczenia na szlaku !

      Usuń
  2. Cena biletu autobusowego z roku na rok rośnie i niedługo dorówna cenie lotu :(. Ewo, czy mogłabym kiedyś napisać do Ciebie na maila w sprawie pewnych wskazówek związanych z podróżą. Jestem zdana na komunikację miejską i czasami długo szukam możliwych połączeń kolejowych czy autobusowych. Nie widzę twojego adresu, gdybyś się zgodziła to proszę napisz do mnie guciamal@wp.pl

    OdpowiedzUsuń